Diabeł, którego zabrakło w Hell's Kitchen

Czyli o anulowanej grze na podstawie komiksów z Daredevilem. Bo ktoś dokopał się do ciekawych materiałów.

Diabeł, którego zabrakło w Hell's Kitchen
Adam Piechota

Niedziela wieczór, najlepsza pora na ciekawostki, których nikt by nie wyłowił z Sieci w środku tygodnia.

O kurczę, ja to nawet pamiętam. Gra na Marvelowskiej licencji Daredevila, jednego z ich najciekawszych superherosów, która zaginęła w odmętach czasu na chwilę przed zapowiedzianą premierą. Ręki uciąć bym sobie nie dał, ale wydaje mi się, że widziałem pierwsze grafiki z Daredevil: The Man Without Fear w jednym z polskich czasopism o grach konsolowych. To było na początku nowego wieku, gdy internet miał jeden kumpel w całym bloku i w sumie żaden z nas nie widział sensu z niego korzystać. Napisałbym coś o piłce, trzepakach i ostatnich sensownych numerach "Kaczora Donalda", ale i tak najbardziej ekstra były zawsze gierki. Pod tym względem wszystko u mnie po staremu.

Ekipa z Unseen64, czyli strony badającej martwe piksele naszej branży, odwaliła kawał fajnej roboty, wyciągając Matta Murdocka z developerskiego limbo. Grę pisało studio 5000ft Inc. i zmierzała na PlayStation 2, pierwszego Xboksa oraz PC. Została zapowiedziana w 2002 roku, ale nigdy nie zaprezentowała się w grywalnej postaci. Dwa lata później świat przeczytał o jej anulowaniu. Autorzy poszli wtedy w stronę gierek przeglądarkowych, wydając jeszcze ich odszczep w postaci pokera Stacked na konsolach. Ale nigdy nie zrobili "prawdziwej" gry. Gdyby The Man Without Fear doszedł do skutku, historia amerykańskiego studia wyglądałaby pewnie zupełnie inaczej.

Marvel's Cancelled Daredevil Game - Unseen64

A Daredevil był całkiem fajnym projektem. W filmiku zobaczycie nie tylko grafiki z etapu koncepcyjnego, ale również (jak się okazuje) niemal gotową grę w ruchu. Coś, co początkowo planowało zostać standardową dla swojej epoki grą akcji z ujęciem TPP, w obliczu dwóch ważnych wydarzeń zaczęło intrygująco ewoluować. Jednym z nich była zapowiedź aktorskiego filmu z Daredevilem, które wtedy wydawał się czymś mocno czadowym. Kto mógł przewidzieć, że gotowe dzieło (czy też najdłuższy teledysk do "Bring Me To Life" w historii) pogrąży Diabełka na następną dekadę. Nie bez znaczenia pozostała także premiera licencjonowanego Spider-Mana od Activision, pierwszego z otwartym światem, gdzie Parker zaczepiał jeszcze pajęczynę o chmury.

Daredevil: The Man Without Fear miało pozostać wierne komiksom (więcej Afflecka w tej roli byśmy i tak nie zdzierżyli) oraz proponowało kilka świetnych, jak na swoje czasy, patentów. Na przykład zainspirowany serią Tony Hawk's Pro Skater grinding po murkach i rurkach - motyw, który zobaczyliśmy wiele lat później w Sunset Overdrive. A co powiedzielibyście na otwarty świat i szybką podróż za pomocą linki z hakiem? Linka zaczepiała się o budynki, by uniknąć absurdu ze wspomnianego Spider-Mana. A przełączanie się na tryb wyostrzonych zmysłów Murdocka, gdzie widzielibyśmy przeciwników przez ściany? Nie brzmi jak nietoperza seria Arkham od Rocksteady?

Obraz

Generalnie naprawdę szkoda, że nie mogliśmy w to zagrać. Gra ucierpiała przez typowy przerost ambicji. Wizja okazała się zbyt wygórowana na ówczesne sprzęty, panowie z 5000ft zaczęli zmniejszać rozmiary świata, ilość przechodniów, ilość "pięter" poszczególnych okazji, by w pewnym momencie z Daredevila pozostała wyłącznie karykaturka pierwotnych idei, na którą nikt w Marvelu nie chciał już pozwolić. I jak Keyser Söze z "Podejrzanych" - Diabeł rozpłynął się w powietrzu.

Lubię sobie w naszej branży tłumaczyć, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Że koszulka z Crashem Bandicootem jest wystarczającym powodem, by uwierzyć w powrót jamraja. A takie wyciągnięcie growego Daredevila sprzed czternastu lat może być jedną ze wskazówek na temat nadchodzących zapowiedzi z "Marvel Games Universe". Netflix odbudował godność bohatera na ekranie naszych telewizorów (matko, jaki ten serial jest dobry!), więc może ktoś teraz zrobi to samo na konsolach?

Obraz

Adam Piechota

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.