Co ludzie klikają: Red Dead Redemption: Gunslingers
Gry pojawiają się już nie tylko na komputerach, konsolach czy telefonach komórkowych. Miliony osób oddają się zabawie na portalach społecznościowych, dlatego dla wielu producentów stworzenie nawet prostej gry na Facebooka to świetny sposób na promocję. Postanowiliśmy śledzić tę "platformę" i sprawdzać dla Was najlepsze tytuły. Ponownie coś dużego, Panie i Panowie, przed Wami Red Dead Redemption: Gunslingers.
19.10.2010 | aktual.: 08.01.2016 13:23
Red Dead Redemption: Gunslingers pojawiło się w kwietniu i miało za zadanie rozgrzać rewelwerowców spragnionych nowego dzieła od Rockstar. Przeznaczona dla Facebooka gra traktująca o pistoletowych potyczkach na Dzikim Zachodzie umilała czas przed majową premierą Red Dead Redemption. Coś musiało przecież zastąpić właściwą grę - chyba wszyscy chcemy jednak zapomnieć o problemach związanych z premierowym zakupem RDR na polskim rynku.
Kolejny tytuł nie dla mnie, nie trafia do mnie po prostu tego typu rozgrywka. Wolę mieć większy wpływ na przebieg gry, niż ustalanie współczynników. Ktoś mógłby się pokusić o przeniesienie do RDR, czy też Facebooka Doomtowna - to była świetna karcianka w tych klimatach.
Zasady są proste. Zabawę rozpoczynamy od wybrania swojego bohatera (spośród 6 różnych modeli postaci), a następnie wymyślamy sobie macho-przydomek. Pozostaje już tylko wyciągnąć broń, splunąć tytoniem i stanąć do walki. Pojedynki rozgrywane są automatycznie, a wizualny aspekt zabawy umilają filmowe wstawki z gry. Wygląda to nieźle - szczególnie strzały w głowę, trzeba jednak przyznać, że animacje zbyt wielu klatek nie posiadają. Waszą postać charakteryzować będą 3 statystyki - atak, unik i zdrowie (przy czym nie należy zapominać o wytrzymałości, która pomimo wygranego pojedynku maleje). Po każdym starciu zdobywacie punkty doświadczenia, przy czym wygrana oznacza oczywiście większą pulę do zgarnięcia. Jeśli nabijecie odpowiednią ich ilość, podskoczy poziom doświadczenia Waszego bohatera. Urozmaiceniem zabawy może okazać się ponadto ulepszanie swojego westernowego herosa, co na pewno pozwoli wygrywać jeszcze więcej śmiertelnych spotkań. Wyzwać na pojedynek możecie zarówno obce, zaproponowane przez aplikację osoby, jak i przyjaciółki z listy znajomych na Facebooku. Nie zapomniano również o tworzeniu gangów, co na pewno znacie z pudełkowej wersji Red Dead Redemption.
Zagrałem dosłownie dwa razy, jaką grę to reklamowało?
Zadaniem Gunslingers było przede wszystkim umilić graczom oczekiwanie na Red Dead Redemption. Najwyraźniej się to udało, bo przez kilka wiosennych dni wręcz zalewano mnie zaproszeniami do pojedynków. Teoretycznie po premierzy właściwej gry, facebooka aplikacja powinna odejść w zapomnienia, ale okazuje się, że sporo osób wciąż traktuje przycisk myszki jak cyngiel rewolweru. Wizualnie gra prezentuje się ładnie i czuć w jej wykonaniu profesjonalną rękę. Jeśli lubicie tego typu "klikanki", istnieje duża szansa, że dacie się porwać westernowemu klimatowi. Mnie niestety aplikacja nie wciągnęła ani wiosną, ani jesienią - a jak widzicie po wypowiedziach Piotrka i Konrada, nie jestem w swojej reakcji osamotniony. Dziwne, bo Red Dead Redemption byłem oczarowany.
Paweł Winiarski