Call of Duty będzie lepsze od Fortnite’a i PUBG
Przynajmniej według twórców. Komuś nie zaszkodziłaby odrobina pokory.
Wiedzieliśmy wcześniej, dostaliśmy potwierdzenie, dziś mamy niemal pewność, że Call of Duty: Black Ops IIII zapisze się w historii raczej jako Call of Duty: Blackout, czyli tryb battle royale do jednej z najpopularniejszych serii strzelanych w dziejach strzelanek w ogóle. Activision obserwuje rynek i wyciąga wnioski, które mogą wielbicieli całego gatunku mocno zasmucić: nikt nie gra w kampanie w FPS-ach, więc możemy się ich pozbyć; wszyscy grają w Fortnite’a (a wcześniej w PlayerUnknown’s Battlegrounds), więc musimy z tego skorzystać. Z typową dla nas pewnością siebie.
Official Call of Duty® Black Ops 4 – Blackout Introduction
W ten sposób do sprawy podchodzi Matt Scronce z Treyarch w wywiadzie z Finderem, który w ogóle warto przeczytać w całości. W niektórych miejscach wygląda tak, jak gdyby Activision nie miało pojęcia o zaplanowanej rozmowie. Dowiecie się między innymi, że w dniu premiery Blackout zaoferuje wyłącznie jedną mapę (ale wielkości 1500 Nuketownów), że deweloperzy nie mają żadnego wpływu na to, czy w grze będą skrzynki z lootem, czy ich zabraknie ("to sprawa Activision"), że ulepszenia możliwe dzięki „potężniejszym” modelom konsol ich specjalnie nie interesują, bo „i tak dostaniecie 60 klatek”, oraz… że zdają sobie sprawę, iż składowe czwartego Black Ops mogłyby być sprzedawane osobno. Niech to Was nie dziwi. Strzelam, że wystarczy, by battle royale nie straciło na znaczeniu do 2019 roku, aby Blackout rozrosło się w osobną podserię.
Od października zrobi się trochę ciasno w gatunku. A wyobraźcie sobie, co by było, gdyby podobny tryb - wbrew temu, co na razie twierdzi Zellnick - trafił do Red Dead Redemption 2.
Black Ops 4 Reveal Angry Rant - No Campaign! Battle Royale?!
Adam Piechota