Black Mesa, czyli odświeżony Half-life, trafi też do sprzedaży
Zaczęło się od fanowskiego moda, a kończy na pełnoprawnym remake'u. Choć zakończenie zobaczymy nieprędko.
Nie wiem, czy wiecie, ale Half-life skończył wczoraj 15 lat. Ciężko uwierzyć, ale faktycznie gra się nieco już zestarzała. Dlatego fani z radością powitali w zeszłym roku Black Mesa - modyfikację przenoszącą pierwszego Half-life'a na silnik z części drugiej. Powstawała od 2004 roku, ale wreszcie trafiła na Steam, błyskawicznie przemykając przez Greenlight, gdzie dostała gigantyczne poparcie od fanów.
Mod nie jest jeszcze gotowy. Następnym krokiem jest dodanie Xen, czyli ostatnich poziomów dziejących się w przestrzeni międzywymiarowej. Twórcy nie chcieli przenosić ich ze starej gry, a woleli zrobić od nowa. Niestety zajmuje to czas, ostatni rok upłynął im na przenoszeniu Black Mesa na nowy silnik (by mogła trafić na Steam) i poprawianiu dziesiątek błędów. Xen to jeszcze odległa przyszłość
Teraz dostaną dodatkową motywację do pracy, bowiem Valve wyraziło zgodę, by sprzedawali Black Mesa jak każdą inną grę. Pozwoli im to na wykorzystanie w pełni silnika Source, a nowa wersja nie będzie wymagała od graczy posiadania Source SDK (dostępny z różnymi innymi grami Valve).
Jednak zanim pomyślicie "Sprzedali się!", wiedzcie jedno - wersja bezpłatna cały czas będzie dostępna i dostanie wszystkie te aktualizacje, co płatna. Ba, niedługo dostanie nawet nową wersję. Ta druga jest po prostu sposobem, by wspomóc twórców i podziękować im za kilka lat ciężkiej pracy. Będzie też miała kilka opcji, o których jeszcze nic nie wiadomo.
Paweł Kamiński