Ponieważ kochamy izometryczne RPG. Black Geyser: Couriers of Darkness ufundowany na Kickstarterze
Gra, w której naprawdę można być podstępnym i wrednym.
Szybkie przypomnienie: studio GrapeOcean Technologies planuje stworzyć Black Geyser: Couriers of Darkness, izometrycznego RPG z aktywną pauzą, przeznaczonego od razu na Windowsa, Linuxa i Maca.
Jakiś czas temu studio ruszyło z kampanią na Kickstarterze, ale na szczęście ma do zaoferowania coś więcej niż kilka grafik koncepcyjnych świadczących o ich ambicji. W momencie rozpoczęcia akcji, Geyser miał już silnik i większość mechanik, zatem dodatkowy zastrzyk gotówki jest mu potrzebny do finalizacji.
Która trochę potrwa, albowiem GrapeOcean przewiduje, że premiera odbędzie się w sierpniu 2019 roku. Nic to, moim zdaniem warto czekać z kilku powodów.
Po pierwsze, to izometryczny RPG.
Będą elfy, a nawet coś nazywanego białymi elfami (może jakieś mroczne?), to dwa.
A po trzecie, opis możliwości, które dostaną łotrzykowie (potocznie nazywani złodziejami) bardzo mi się podoba. Ale po kolei.
Najpierw gameplay z kwietnia:
Black Geyser: Couriers of Darkness - Gameplay Intro
Świat Królestwa Isilmerald to brudne fantasy, w którym rządzą chciwość i szaleństwo. Od gracza zależy, czy będzie kurierem mroku (po polsku brzmi to nieco śmiesznie, prawda?) czy może ośmieli się coś zmienić. Znamy tę śpiewkę - każda nasza decyzja będzie miała niebagatelny wpływ na świat gry (sporo o tym pisał Dominik Gąska w swojej, bardzo dobrej skądinąd, recenzji Pillars of Eternity 2). Ale tym razem mechanika ma być taka, że za każdym razem, gdy ktoś popisze się chciwością, bogini Zornilsa rośnie w siłę i rozszerza swe wpływy. Ma to wpływ na ceny, zachowanie, przedmioty, psychikę postaci (stają się bardziej podejrzliwe i skłonne do przemocy), częstotliwość pojawiania się bandytów itd.
Podboju świata w stylu dowolnym będziemy mogli dokonać w drużynie liczące do 6 osób (w tym my).
A teraz wytłumaczę wam, czemu warto grać złodziejem (w grze to klasy: Swindler i Thief). Otóż, w Black Geyser istnieje umiejętność Plant Items. Jest ona przeciwieństwem zwykłej kradzieży kieszonkowej, pozwala bowiem podrzucić NPC ukradzioną wcześniej rzecz czy też wsunąć pod ubranie środek usypiający. Czyż nie brzmi to kusząco?
Krzysztof pisał o akcji na Kickstarterze 4 maja. Wczoraj udało się osiągnąć główny cel, czyli 50 tysięcy euro. Teraz pozostaje tylko przeskoczyć do kolejnego etapu zbiórki i kolejnego, i kolejnego... ile portfele pozwolą.
Na powyższym zestawieniu widać, że brakuje tylko dziesięciu tysięcy, by gra ukazała się w języku polskim. Ciekawostką jest to, co zapowiedziało GrapeOcean: w przypadku sukcesu kampanii, do studia dołączy się był pracownik Obsidianu. Może nawet sam Chris Avellone?
Grę można wspierać tutaj.