Battlefront 2 zmienia się na lepsze, ale czy nie za późno?
Z gry znikają lootboxy, wprowadzany jest zupełnie nowy system progresji
Wygląda na to, że dramat pt. "Battlefront 2 i nieetyczne praktyki Electronic Arts" dobiega końca. A przynajmniej jego wyjściowy akt. Wydawca gry ujawnił szczegóły zapowiadanych wcześniej zmian. Płatne skrzynki z zawartością wpływającą na rozgrywkę całkowicie znikną z Battlefronta 2, podobnie jak oparty na nich system odblokowywania nowych bohaterów, zdolności czy broni.
Zastąpi go nowy, całkowicie liniowy system, w którym wszystkie wpływające na rozgrywkę elementy będzie się odblokowywać w ramach jej postępów. Grając konkretnymi klasami, bohaterami czy pojazdami gracz zdobywał będzie przypisane do nich punkty doświadczenia, a wraz z ich kolejnymi poziomami możliwość odblokowania konkretnych kart.
Skrzynki z losową zawartością pozostaną, ale będzie można w nich znaleźć jedynie kredyty i elementy kosmetyczne. Do tego nie będzie już ich można kupować za pieniądze - zamiast tego gracze odblokowywać będą skrzynki jako nagrody za codzienne logowanie, wypełnianie kolejnych celów czy ograniczonych czasowo wyzwań.
Przy tym wszystkim ci, którzy odblokowali już jakąkolwiek zawartość do Battlefronta 2 według starych reguł gry, zachowają swój stan posiadania. Dowolne karty, bohaterowie, bronie, wszystko to, co już mają, nie zniknie z ich gry. Będą do tego mieli dostęp niezależnie od stanu postępów według nowych reguł.
Wygląda więc na to, że Battlefront 2 w końcu będzie grą taką, jaką powinien być od samego początku - pełnoprawnym FPS-em, w którym cała zawartość jest dostępna bez dodatkowych opłat. To nie pozorna poprawa, w rodzaju poprzedniego zmniejszenia kosztów odblokowania bohaterów - to całkowite odwrócenie filozofii gry. Najlepiej świadczy o tym (i jednocześnie najbardziej uspokaja) całkowite odejście od możliwości kupienia czegokolwiek w grze za prawdziwe pieniądze. Zmiany zaczną wchodzić w życie 21 marca.
W przypadku Battlefronta 2 więc historia ze skrzynkami dobiegła końca. Tutaj oczywiście wciąż cynicznie można przypuszczać, że na decyzję EA i ostateczny kształt wprowadzanych zmian mieli wpływ nie tylko gracze i reakcja rynku, ale też sam Disney. Tajemnicą poliszynela jest, że właściciele praw do marki Gwiezdnych wojen nie byli zadowoleni z negatywnych emocji, wywoływanych przez grę osadzoną w tym świecie.
Nie jest to więc jeszcze powód do otwierania szampanów, ale tak czy inaczej - stało się coś dobrego. Pytanie, czy nie za późno.
Dominik Gąska