A Konami dalej zatruwa życie Kojimie
Bo widzicie, nie może mu się nie podobać ich nowa gra.
Autor Metal Geara obecnie cieszy się żywotem "twórcy uwolnionego", celebryty, który wydostał się ze szponów dławiącej go korporacji. Obserwując od roku jego Twittera, dochodzę do wniosku (żartobliwie), że Konami wcale nie robiło tak źle, studząc jego entuzjazm do gwiazdorzenia. Ironiczny w tej sprawie pozostanę do momentu, gdy ktoś mi oficjalnie potwierdzi, iż zagram w Death Stranding przed 2020 rokiem. Że w ogóle w Death Stranding zagram. Znam taktykę Kojimy, wiem, że zwiastuny traktuje on jak osobne dzieła, jak krótki metraż. I że często nie mają zbyt wiele wspólnego z gotowym produktem. Bo najbardziej emocjonalnymi momentami The Phantom Pain pozostały przecież... zwiastuny. Nadal jestem fanem, nadal czekam, po prostu teraz już nie kładę się na ziemi i nie krzyczę "wezmę od ciebie wszystko, mistrzu!".
Nagrania z tą wypowiedzią zaczęły znikać z sieci. A Kojima jeszcze w trakcie jesieni zeszłego roku, jak donosi Nikkei, dostał pismo z Konami, według którego niesprawiedliwie niszczy reputację firmy. Bądź co bądź, złamał trochę japońską etykietę. Tam o byłym pracodawcy jak o zmarłym - dobrze albo wcale. Ponadto Kojima Productions ma problemy z dołączeniem do Kanto IT Software Health Insurance Association, oferującego zniżki na opiekę zdrowotną, hotele czy siłownie, które zrzesza ponad siedem tysięcy innych firm z regionu. Zgadnijcie, jaka wielka korporacja ma duże wpływy w Kanto IT. "Źle mówisz o naszych zombiakach, nie dostaniesz karnetu na basen"? Oj tak, z lekka dziecinne.
A co tam słychać u naszego ulubionego Metal Gear Survive? Gra jest na E3, nie myślcie inaczej. Zaliczy jednak sporą obsuwę - nie zgramy w tym roku, tylko "na początku 2018". Jako że przeczuwam tutaj powtórkę z Umbrella Corps, nie zamierzam narzekać. Przecież to ja będę musiał MG"S"-a zrecenzować. Dobrze, że prawa do ekranizacji marki spoczywają w rękach Sony.
Adam Piechota