Jakie dane wyciągnąć więc możemy ze statystyk, którymi dysponuje YouTube? Oglądamy coraz więcej filmów o grach. Tendencja ta wzrasta w ogromnym tempie, gdyż w 2012 roku widzieliśmy ich dwa razy więcej niż tych, w które zdecydowaliśmy się kliknąć po wyszukaniu rok wcześniej. Co więcej, coraz więcej z nas decyduje się oglądać filmy na urządzeniach przenośnych – średnio jeden na trzy filmy oglądamy na telefonie, tablecie itd.
Najwięcej filmów gracze oglądają w swoim wolnym czasie – podczas weekendów i wakacji letnich ilość oglądanych filmów bardzo się zwiększa (17-18%). Jest to zarówno w miarę logiczna, jak i poniekąd zaskakująca tendencja. Skoro mamy więcej czasu, moglibyśmy go poświęcić na samo granie. Jednak więcej czasu możemy wszak dzielić pomiędzy granie i oglądanie materiałów związanych z grami. Wtedy owa zmiana ma całą masę sensu.
Co ciekawe, autorzy raportu skupili się również na rodzajach oglądanych przez nas treści i podzielili je również na okresy zależne od ukazania się konkretnego tytułu na rynku. 24% oglądanych treści to jej zapowiedzi (przed wydaniem), 16% to demonstracyjne filmy prezentujące rozgrywkę. 10% to filmy związane z samym jej wydaniem, co ciekawe, tylko 3% to filmowe recenzje tytułów. Po wydaniu zaczyna się robić ciekawiej. W czasie, kiedy gra jeszcze nie ukazała się na rynku, filmy przekazywane są publiczności przez samych twórców. Po jej wydaniu natomiast sami gracze przejmują inicjatywę. 4% oglądanych treści to filmy ukazujące wideosolucję gry, tyle samo procent stanowią poradniki jej dedykowane. Natomiast powalające 39% filmów to rzeczy związane z rozgrywką, które tworzone są przez ukazanie samego tytułu (w tej kategorii znajdzie się między innymi oglądanie glitchów ze Skyrima).
Te i znacznie więcej danych znaleźć możecie w samym raporcie. A znajduje się on w tym miejscu.