O słabości PeCetowego rynku gier komputerowych niech zaświadczy fakt, że z dwóch gier nawiązujących tematycznie do 'Władcy pierścieni' na blaszakach pojawi się tylko jedna. Ta gorsza oczywiście!Niektórzy właściciele konsol już dziś mogą powąchać The Lord Of The Rings: Two Towers. Ta świetna zręcznościówka autorstwa Electronic Arts ma wszystko to, co dobra gra mieć powinna: interesującą fabułę bazującą na dwóch pierwszych filmach trylogii, świetną, ultrapłynną grafikę, wreszcie niesamowity, ocierający się o arcydzieło dźwięk. Niestety, na PC pojawi się inna gra - The Lord Of The Rings: Fellowship Of The Rings firmy Universal Interactive. Jej x-boxowa wersja zbiera właśnie zasłużone cięgi na większości zachodnich serwisów o grach. Kto to słyszał, by Frodo biegał z lagą i naparzał nią pająki, a chwilę później zajął się popychaniem jakiś bloków? Komuś się zamarzył Tomb Raider 10: Sex Swap czy jak?Na początku wszystko wydawało się cacy. Surreal Games (a więc twórcy Drakana) za pośrednictwem koncernu Vivendi / Universal Interactive wykupiło prawa do trylogii Tolkiena i wzięło się radośnie za pracę nad jej pierwszą częścią. Co prawda od razu zastrzegło, że z powodów licencyjnych nie zobaczymy w grze twarzy znanych z filmu, jednak na osłodę do lokacji takich jak Bree, Moria czy Shire dorzuciło zapomniany przez Petera Jacksona dom Toma Bombadila. Jakby tego było mało, do ekipy programistów dołączył znany tolkienista Daniel Greenberg z Tolkien Industries. Powierzono mu pieczę nad dialogami i zobowiązano do skopania grafików, gdyby choćby w najmniejszym stopniu sprzeniewierzyli się słowu napisanemu przez mistrza.Dość szybko okazało się jednak, że autorzy The Lord of the Rings: The Fellowship Of The Ring dość niebezpiecznie dryfują w kierunku prostej zręcznościówki TPP pokroju Harry Potter i Kamień Filozoficzny. Obiecali bowiem aż trzech bohaterów (Frodo, Aragorn, Gandalf), z których każdy otrzyma oddzielny epizod. Na początku gracz wcieli się w Frodo i po odbyciu pouczającej rozmowy z czarodziejem wyruszy w wielką podróż. Niemal od razu zaatakują go złe stwory, niekoniecznie wspomniane w książce. Nasz dzielny hobbit otrzyma kij, którym będzie mógł się od nich oganiać, spotka Meriadoka i Pippina i zetknie się z Nazgulami. Potem pojawi się Aragorn. Kierując nim gracz nauczy się walczyć mieczem, szyć z łuku, nieraz też obroni Froda przed pewną zgubą. Kiedy drużyna pierścienia przedrze się do Morii, do gry wkroczy Gandalf, mag władny miotać czary niczym... wspomniany Harry Potter. Od strony graficznej mogliśmy spodziewać się arcydzieła, jednak opublikowane screeny świadczą, że gra będzie zaledwie dobra. Szkoda, bo za to należy się kolejny minus. Miłą wiadomością jest natomiast fakt, że The Lord of the Rings: The Fellowship Of The Ring pojawi się w polskich sklepach już w grudniu. Przygotowane zostaną wersje na konsole X-Box i Playstation 2, a także polska wersja językowa na PC. Firma Play-It głęboko wierzy, że dzięki filmowi wchodzącemu w lutym do kin rekord sprzedaży, należący wciąż do zręcznościówki Harry Potter i Kamień Filozoficzny, zostanie wreszcie pobity. Niestety wydaje się, że są to marzenia ściętej głowy. The Lord of the Rings: The Fellowship Of The Ring nie zasługuje na aż tak wielki sukces, choć na pewno znajdą się gracze, którzy zagłębią się w świecie znanym z trylogii Tolkiena na długie godziny, a nawet dni. W końcu co Tolkien to Tolkien...
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
Michał Zacharzewski