Witajcie w poniedziałek - Stary redaktor o nowych sprawach

Istnieje sobie na Facebooku grupa "Nieczyste zagrywki". Zajmujemy się nią w wolnym czasie, bo fajnie jest mieć kontakt z ludźmi, dla których się pisze/nagrywa/mówi/wrzuca śmieszne obrazki oprócz rozmów w komentarzach w serwisie. Grupa rozrasta się z każdym dniem i tak naprawdę do tego miesiąca nie było z nią prawie żadnych problemów. Bo teraz, moi drodzy, pojawili się twitchowcy. Dla nieobeznanych z tematem, Twitch jest usługą umożliwiającą streamowanie rozgrywki z własnym komentarzem, jedną z wielu z tej działki. Przez ostatnie miesiące, częściowo dzięki PlayStation 4, ale głównie dzięki rosnącej popularności gier rywalizacyjnych w stylu League of Legends, setki polskich graczy pozakładały swoje własny kanały, na których pokazują rozmaite produkcje. Przypomina to trochę falę powstawania kanałów na YouTubie sprzed kilku lat. Zamiast po prostu chłonąć to, co robią inni, gracze sami starają się tworzyć. I jest to wspaniałe, dobre, a przede wszystkim, kreatywne (dosyć, bo też nie przesadzajmy).

Michał Piwowarczyk

W jaki sposób wiąże się to z jakąś grupą na Facebooku, pytacie się. Ano w taki, że od początku tego roku musieliśmy po raz pierwszy na taką skalę zacząć ciąć posty użytkowników. Coraz więcej osób dołącza się do grupy nie po to, aby dzielić się swoimi mniej lub bardziej durnymi komentarzami na temat gier, lecz by promować swój kanał na Twitchu. Nie piszę tych słów po to, aby was zniechęcać, po prostu chciałbym przekazać wam pewną małą radę:

Jeśli chcecie, by ktoś was zauważył, promujcie się tym, co robicie, nie agresywnym spamowaniem każdej znanej strony o grach

Takich osób jak wy są setki, a w przestrzeni angielskojęzycznej dziesiątki tysięcy. Jeśli chcecie opowiadać o grach, dzielić się swoimi przemyśleniami, to własny kanał na Twitchu to dopiero początek, to nie koniec waszej drogi. Ok, robicie już coś sami, a teraz zróbcie coś naprawdę kreatywnego, coś, w czym będziecie naprawdę dobrzy i jeśli szczęście będzie po waszej stronie, coś, co będzie unikatowe. Bo kolejny kanał, z kolejnym LoL-em i kolejnym komentarzem z laptopowego mikrofonu, w żaden sposób unikatowy nie jest, przykro mi. Firmując agresywnie takie miejsca jak YouTube czy Twitch w większym stopniu promujecie je, nie siebie. Ewentualne zarobki z reklam na stronach, które prowadzicie, będą głównie trafiać do nich, nie do was. Załóżcie własne strony! Im więcej, tym weselej!

I nie spamujcie miejsc, które ktoś inny budował przez lata. Bo jest to po prostu brak szacunku.To tyle, jeśli chodzi o moje zdanie na ten temat. Wykorzystawszy fakt, że czytacie te słowa, aby dowiedzieć się, co będziemy publikować w tym tygodniu, przechodzę czym prędzej do clou tego posta.

Tradycyjnie, czekają nas spadochroniarze z tygodnia poprzedniego. Kontra z Red Dead Redemption czeka już grzecznie na serwerze, a tekst na temat tej jednej z najważniejszych gier ostatniej generacji właśnie powstaje (w mojej głowie). W ramach przedstawiania perełek ostatnich lat do serwisu trafią też materiały o pierwszym Assassin's Creedzie i wtedy zostaną nam może jeszcze dwie gry, które chcemy wam pokazać.

W ramach zajmowania się rzeczami bieżącymi, pokażemy nowego Broken Sworda, Samurai Gunn oraz nie tak znowu starą Armę III, a redaktor Zagalski napisze kilka słów o Olli Olli na PS Vitę. No i do tego dojdzie jeszcze relacja z 3City Game Jam autorstwa Igi Ewy Smoleńskiej.

No i standardowo, jak co tydzień, jutro "Tak na marginesie", w czwartek "Nieczyste zagrywki", a gdzieś pomiędzy moje Top 5 zeszłego roku w wersji wideo.

A co ciekawego działo się w internecie okołogiereczkowym? Spieszę opowiedzieć:

Paweł Kozierkiewicz z Niezgranych opowiada, dlaczego ma dość żywych trupów: Od kilku lat przeżywamy istną plagę zombie. Pominę tutaj kwestię serialu The Walking Dead, który w moim mniemaniu wywołał to wielkie zainteresowanie tą tematyką. Osobiście, ja już mam dosyć.

Bartłomiej Nagórski na łamach Gramu pisze o proceduralnie generowanych światach: Wielokrotnie słyszymy o proceduralnie generowanych poziomach w grach, niekiedy także o tworzonych w ten sposób teksturach, modelach czy całych światach. Ale czy wiemy co tak naprawdę kryje się za tym terminem?

• Paweł Schreiber pochyla się nad The Elder Scrolls: Daggerfall w JawnychSnach: Ze wszystkich bohaterów, których pozostawiłem samym sobie zanim zdążyli wypełnić swoje wzniosłe przeznaczenie, najbardziej żal mi mrocznego elfa Galanta.

• [Po angielsku] Tracey Lien z Polygona szczegółowo wyjaśnia, o co chodzi w aferze z zastrzeganiem rzeczowników pospolitych jako znaków towarowych w USA: Kiedy na światło dzienne wyszła próba zarejestrowania przez producenta gier społecznościowych King.com słowa "candy" jako znaku towarowego, zarówno twórcy gier jak i gracze zareagowali niezbyt przyjaźnie.

• [Po angielsku] Simon Parkin z brytyjskiego Eurogamera o znikających z cyfrowej dystrybucji grach: Z katalogu usługi Xbox Live Arcade zniknęło do dzisiaj 61 gier.

• [Po angielsku] I ten sam Simon Parkin na łamach New Yorkera opowiada o człowieku, który przez 3 lata szedł na koniec świata... w Minecrafcie: 28 marca 2011 roku mężczyzna przedstawiający się jako Kurt J. Mac rozpoczął nową grę w Minecrafcie. Mac patrzył na pojawiający się dookoła niego świat, klockowate, pikselowe drzewa, góry sięgające chmur, drepczące owce. Zaczął iść. Jego cel na ten dzień był prosty - dojść do końca wszechświata.Forge of Empires poprowadź swoje plemię przez epoki

Źródło artykułu:WP Gry
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.