Jeszcze do niedawna byliśmy świadkami wielkiego popytu na wszystko co związane z pokemonami. Kupowano gry, filmy, maskotki a nawet poduszki z podobiznami najbardziej znanych gatunków. Od jakiegoś czasu podobną popularność zaczynają osiągać pinaty. Wszystko za sprawą serialu emitowanego w zagranicznej telewizji pod tytułem „Viva Pinata”. Tym - co wyróżnia ten obraz na tle innych produkcji dla dzieci - jest rewelacyjna, tworzona komputerowo grafika oraz humor, który bawi widzów w każdej sekundzie nadawania. Poszczególne odcinki przedstawiają zakręcone przygody czterech przedstawicieli gatunku – Fergiego, Pauliego, Franklina i Hudsona. Cechuje ich zamiłowanie do balangowania, imprezowania i hulania a także uwielbienie dla Wyspy Pinat. Za sprawą kasiorki Microsoftu, wpompowanej w najnowszy projekt Rare, już niedługo otrzymamy możliwość zanurzenia się w jajcarskim świecie VP na konsoli Xbox 360. Sprawdźmy, co szykują dla nas autorzy.
Akcja gry rozgrywa się na Wyspie Pinat - w miejscu, gdzie żyją dzicy przedstawiciele tego gatunku a zarazem w ulubionej lokacji jej mieszkańców. Naszym zadaniem będzie stworzenie ogródka, w którym zadomowią się przyciągnięte różnymi atrakcjami zwierzaczki. I na tym nasze cele się kończą, dalej możemy robić, co tylko nam się żywnie podoba. To od nas zależy, czy sprawimy, aby pinaty zaczęły się rozmnażać, czy raczej skupimy się na sadzeniu kolejnych roślinek w celu pozyskania nowych gatunków. Autorzy zapewniają całkowitą dowolność a zarazem ogromną ilość możliwych interakcji z otoczeniem.
Rozpoczynając rozgrywkę z garścią ziaren, łopatą i konewką, możemy zdziałać tylko jedno, rozkopać ziemię, zasadzić trawę i w ten sposób skusić swój pierwszy gatunek pinat do wprowadzenia się na nasze podwórko. By nasz folwark mógł wciąż się powiększać, będziemy zmuszeni stworzyć ku temu warunki. Poszczególne odmiany zwierzątek, których autorzy obiecują na starcie około siedemdziesięciu, mają różne potrzeby. Aby zachęcić nowe okazy, przyjdzie nam sadzić rozmaite gatunki roślin, tworzyć odpowiednie zabudowania, a nawet rozmnażać zwierzątka w taki sposób, aby nowy nabytek miał pod dostatkiem swojego ulubionego pokarmu. Tak! Pinaty będą zjadać się nawzajem, na szczęście nie ujrzymy tutaj ani grama krwi, w końcu to gra dla dzieci. Role zastępczą pełnią cukierki, które wysypują się ze spałaszowanego okazu niczym żetony w Mario. O śmierci również nie ma mowy, pochłonięta pinata odrodzi się poza naszym ogrodem, żyjąc dalej w pełnej nieświadomości.
Wspomniałem już wcześniej o rozmnażaniu pinat, okazuje się, że w dalszych etapach rozgrywki będzie to główna atrakcja. Tylko dzięki kopulacji otrzymamy nowe, unikalne warianty kolorystyczne zwierzątek, innymi słowy, zafundujemy sobie stuningowane maluchy. Zgodnie z opiniami osób, którym dane było zagrać w ten miodnie zapowiadający się tytuł, po paru godzinach zabawy rozpoczyna się już swoisty wyścig z czasem, ponieważ musimy zapanować nad sporą ilością podopiecznych a także odpierać napaści złych pinat. Tak! Kolorowi odmieńcy będą atakować, walczyć z poszczególnymi gatunkami, podkradać jaja oraz zarażać chorobami. Jedyna nadzieja w tym, że uda się nam na czas unieszkodliwić je łopatą lub ustawić odstraszacze zapobiegające nieprzewidzianym przyjezdnym.