O pociągach niewiele się pisze w polskiej prasie. Czasem słyszy się narzekania, że są drogie albo się spóźniają, albo że pracownicy PKP rozpoczynają akcje strajkową. Zdarzają się też wypadki - a to ciężarówka wjedzie w pociąg, a to pijana dróżniczka zapomni opuścić przejazd, a to maszynista się pomyli i wjedzie na tor zajęty przez inny skład. Mało w tych wszystkich komunikatach jest piękna. Towarzyszy ono maszynistom na co dzień - w końcu pociągi i podróże to naprawdę piękna rzecz.
Na szczęście są tacy, co o pociągach nie zapominają. Firma Auran zapowiedziała właśnie kolejną, trzecią już odsłonę niezwykle popularnego symulatora kolei. Od razu znalazł się też polski wydawca - warszawski CD Projekt ogłosił, że już w październiku Trainz Railroad Simulator 2006 wyląduje w sklepach. Do zapowiedzi tej zasiadam więc z większym niż zazwyczaj komfortem. Wiem, że nie piszę w ciemno, że są ludzie, którzy na program czekają.
Radykalnych zmian nie będzie. Auran idzie utartym szlakiem i po prostu ulepsza to, co w Trainz Railroad Simulator 2004 było już co najmniej niezłe. Te ulepszenia trudne są zresztą do opisania - niby udostępniono ich listę, ale składa się ona jedynie ze słów lepsze, większe, bardziej realne. Wiadomo natomiast, że pierwotnie Trainz Railroad Simulator 2006 zapowiadany był jako Engineers Edition. Można więc spodziewać się większego wpływu na zachowanie się pociągu, jego kondycję i stan techniczny.
W nowej wersji gracz nadal będzie mógł pozostać tylko i wyłącznie obserwatorem. Jeżeli jednak zechce, zabawi się w konstruktora i zbuduje makietę, a także poprowadzi pociąg i zorganizuje grubą forsę dla przedsiębiorstwa raczkującego na rynku przewozów. W Trainz Railroad Simulator 2006 umożliwiono ponadto przewożenie zarówno towarów, jak i ludzi, a także rozładowywanie i pakowanie składów. Zdaniem autorów gry starych graczy zaskoczy liczba różnych branż istniejących w programie, a także stopień interaktywności stacji.
Nowa gra zmieni również silnik fizyczny. Ten nowy, będący znacznie ulepszoną wersją starego, dostarczy bawiącemu się jeszcze większych emocji. Lepiej oddana będzie masa pociągu i wpływ czynników zewnętrznych na jego zachowanie, m.in. poślizg. Nowy interfejs ułatwi zarządzanie firmą i organizowanie przebiegów pociągu, a także konstruowanie własnych tras. Dotychczasowe błędy zostały wyeliminowane, zaś beta-testerzy pieją z zachwytu.
Wiele zmian wprowadzono zgodnie z sugestiami bardzo aktywnej społeczności Trainz Railroad Simulator. Gracz będzie miał wreszcie wrażenie, że działa na obszarze będącym fragmentem dużo większej sieci kolejowej, zyska też większy wpływ na to, co dzieje się na ekranie. Poprawiony silnik graficzny wyświetli zaś dużo ładniejsze terytoria i składy, włącznie z lokomotywami. Szczegółów jak na razie nie ujawniono.
W październiku szykuje się prawdziwa uczta dla fanów kolejnictwa. W 2006 roku na rynek dojdzie Rail Simulator firmy Kuju Entertainment i wtedy orgazm w locie gotowy. Na razie jednak miastowym pozostaje przejażdżka tramwajem...