Dziecięcy bohaterowie gier potrafią niekiedy nieźle dać nam w kość © Materiały prasowe

Top 5 growych łobuzów, którzy nie zasłużyli na prezent na Dzień Dziecka

1 czerwca 2022

Co wspólnego mają krnąbrny Jimmy, apatyczny diabeł i widziadło z długimi włosami? W sumie to nic. Jednak gdyby się bardziej zastanowić, to jest parę cech, które ich łączą. Otóż wszyscy pochodzą z gier i wszyscy stanowią zagrożenie dla otoczenia – a ponadto każdy z nich jest przeraźliwie niepełnoletni.

Dzień Dziecka jest świetną okazją ku temu, by sporządzić zestawienie najwspanialszych młodych bohaterów produkcji wideo. Można by było zebrać do jednego worka postacie, które odznaczają się mądrością, wyjątkową odwagą czy na przykład umiejętnością radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Wzorem ugruntowanych cnót dziecięcych byłaby w tym przypadku Amicia De Rune z A Plague Tale: Innocence. A z dalszymi pozycjami w rankingu to by się zobaczyło. I kto wie, być może te rozważania doprowadziłyby nas do jakichś przełomowych wniosków. Jednak pozwólmy wnioskom wszelakim ominąć nasz artykuł, a sami skupmy się na czymś ciekawszym. Na przykład na top 5 postaci grzecznych inaczej. Kolejność przypadkowa.

1. Jimmy Hopkins, Bully

Zacznijmy od miłego i uczynnego głównego bohatera osławionej produkcji od Rockstar Games. Niby nie ocenia się brudnopisu po okładce, jednak już sam wyraz twarzy Jimmy’ego sugeruje, że do plecaka z książkami zagląda on na tyle rzadko, by skomplikowane procesy rozkładu biologicznego kanapek i bananów przeżywały tam nieskrępowany renesans. Zresztą wystarczy jeden rzut oka, by odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z uczniem nad wyraz aktywnym, który często podnosi rękę – jednak bynajmniej nie po to, by zasygnalizować zainteresowanie tematem lekcji.

Bully
Bully© Materiały prasowe

W swoim niezbyt długim, aczkolwiek nad wyraz intensywnym życiu Jimmy nie dokonał wiele, ale za to zdołał wylecieć z paru szkół. Zdesperowani rodzice posyłają go więc w nagrodę do elitarnej Akademii Bullworth. Bohater przywdziewa elegancki sweterek z emblematem szkoły i uroczyście ślubuje, że odtąd zupełnie nic nie zmieni się w jego życiu. W Bully gramy w minigry i wykonujemy różne zadania, za co otrzymujemy pieniądze. Bijemy się, strzelamy z procy i jeździmy na deskorolce po śniegu. A oprócz tego mamy też możliwość chowania się w koszach na śmieci.

2. Bobby Barrows, Clock Tower

Ci, którzy grali w serię Clock Tower, zapewne zgodzą się ze stwierdzeniem, że leciwy cykl straszy bardziej niż wszystkie wydane ostatnio horrory AAA razem wzięte. Pierwsza odsłona serii wyszła w 1995. W "jedynce" wcielamy się w nastolatkę Jennifer Simpson, którą wraz z kilkoma innymi dziewczętami adoptuje rodzina Barrowsów. Ale to nie Jennifer tu straszy. Okazuje się, że zabierając dzieci do swojej posiadłości Clock Tower, Mary Barrows nie ma bynajmniej czystych intencji. Gra otwiera serię z Bobbym – zdeformowanym synkiem Mary, który lata za ludźmi z gigantycznymi nożycami produkującymi wysoce nieprzyjemny dla ucha dźwięk.

Clock Tower
Clock Tower© Materiały prasowe

Jennifer nie posiada broni; jedyne, co może robić, to uciekać od prześladowcy i chować się w pudełkach. W miarę postępów w rozgrywce dowiadujemy się, że Mary urodziła przed laty demoniczne bliźniaki, które chwilę po porodzie odgryzły lekarzowi rękę. Jeden z nich to właśnie Bobby, który w czasie, gdy rozgrywa się akcja pierwszej części, ma dokładnie osiem lat. Okazuje się więc, że sadystą i psychopatą można być w każdym wieku. Podobnie jak Jimmy z Bully, bohater Clock Tower nosi szkolny mundurek, w czym można dopatrywać się początku, ale i zarazem końca jego wyrozumiałości dla zasad współżycia społecznego.

3. Lucjuszek, Lucius

Urodzony 6.06.1966 Lucius to, krótko mówiąc, czarci pomiot. Ciemnowłosy i bladoskóry, do złudzenia przypomina jednego z polskich polityków za młodu. Twórcy z Shiver Games bardziej niż polskimi realiami inspirowali się klasyką horroru (bo te dwie rzeczy jednak trochę różnią się od siebie). I tak chociażby w kinowej serii Omen gościł bardzo podobny zamulony chłopiec, którego dwoje troskliwych ludzi postanowiło na swoje nieszczęście adoptować. Bohater gry – podobnie jak diabeł z filmu – w pewnym momencie zaczyna brutalnie pozbywać się wadzących mu domowników. Ma do dyspozycji między innymi telekinezę, dzięki której może na przykład wrzucić do wanny suszarkę lub urwać z gzymsu gigantyczny sopel, trafiając ofiarę w głowę. No, nie jest to bynajmniej wzór do naśladowania.

Dziecięcy bohaterowie gier to niekiedy prawdziwe ancymony
Dziecięcy bohaterowie gier to niekiedy prawdziwe ancymony© Materiały prasowe

Pierwsza część produkcji o bladym chłopaczku ujrzała światło dzienne w 2012, a później były jeszcze dwie. Jeśli ktoś nie słyszał o tej grze, to w sumie stracił niewiele. Osobiście pierwszą odsłonę poznałam dość dobrze, drugą jedynie nadgryzłam, a o trzeciej nawet nie słyszałam i dowiedziałam się dopiero teraz. Generalnie można pokusić się o stwierdzenie, że seria okazała się niewypałem i dlatego poszła w diabły; pomysł na rozgrywkę był naprawdę dobry, niemniej wykonanie wołało już o pomstę do – ekhm – nieba.

Chodzi o to, że młodociany bohater, syn potężnego Mefistofelesa, stąpa niepewnie po ścieżce piekielnej kariery – i to na tyle niepewnie, że czasem zdarza mu się na przykład utknąć gdzieś pomiędzy ścianą a regałem i nie może ruszyć dalej. I wtedy nawet wszechmoc tatusia nie pomoże. Parafrazując znane i jakże często przez niektórych przytaczane powiedzenie o feminizmie i szafie: "szatańska potęga kończy się w momencie, gdy Twój syn próbuje ominąć regał". Ale chyba największym problemem w Lucius jest to, że bohater może wyeliminować cel wyłącznie na jeden sposób – to spore ograniczenie.

4. Alma Wade, F.E.A.R.

W zestawieniu "grzecznych inaczej" młodych bohaterów produkcji wideo nie mogło zabraknąć przynajmniej jednej niewiasty. Dziewczęta są statystycznie grzeczniejsze od chłopców, ale zdarzają się i odstępstwa od tej reguły. Jednym z takowych jest Alma Wade z cyklu F.E.A.R. Na początku bohaterka objawia się nam jako ośmiolatka w czerwonej sukience, a z czasem poznajemy także jej inne, bardziej dojrzałe oblicza. I oczywiście tak jak w przypadku tytułowego bohatera Lucius, Alma w F.E.A.R. zdaje się być jednym wielkim odwołaniem do klasyki filmowych horrorów. Twórców popkultury z jakichś powodów fascynuje postać Samary Morgan z The Ring i wielu instaluje podobną dziewczynkę w swoich dziełach.

F.E.A.R.
F.E.A.R.© Materiały prasowe

Alma, która scala fabułę poszczególnych odsłon cyklu FPS-ów, od najmłodszych lat przejawia zdolności parapsychiczne – umie wnikać w umysły ofiar i kontrolować je. To czyni ją potężną i bardzo niebezpieczną antagonistką. Ojciec dziewczyny był naukowcem i próbował wykorzystać ją do eksperymentów, za co bohaterka zaczęła mścić się na wszystkich wokoło. W grze niemal przez cały czas czujemy jej obecność – Alma pojawia się i znika, a sporadycznie słyszymy jej upiorne śmieszkowanie.

Wielu graczy jej współczuje i jest to zrozumiałe – w końcu postać została podle wykorzystana; faktem jest jednak, że mało kto chciałby spotkać ją w swojej piwnicy. Uczucie przerażenia potęguje fakt, że dziewczyna mogłaby zrobić z nami wszystko, podczas gdy my nie możemy zrobić jej nic – żywotność Almy opiera się na energii jej genialnego umysłu, a nie na ciele. I najciekawsze jest to, że nie wiadomo, czy postać istnieje naprawdę, czy to po prostu nasza wyobraźnia płata nam figle.

5. Crypto, Destroy All Humans!

Zestawienie zamyka kosmita Cryptosporidium. To wyjątkowo śliski typ – od pierwszej chwili, gdy stawia stopę na zielonej planecie, usiłuje zniszczyć wszystko i wszystkich, których tu zastaje. Aby to osiągnąć, ufoludek posługuje się kilkoma ciekawymi narzędziami, takimi jak sonda analna czy psychokineza. To, że Crypto jest w młodym wieku, można wnioskować na podstawie faktu, że kosmici z jego gatunku są poddawani nieustannemu procesowi klonowania. Bohater odradza się na nowo w coraz to nowych wersjach; w pierwszej odsłonie serii wcielamy się w jego 137 wydanie. Co ciekawe, w drugiej części Crypto przyznaje, że gdzieś w kosmosie znajduje się jego rodzicielka, ale już nawet jego kapsuła do klonowania darzy go większą miłością niż ona. Może właśnie stąd wziął się ten wyjątkowy brak litości dla przedstawicieli rodzaju ludzkiego.

Destroy All Humans!
Destroy All Humans! © Materiały prasowe

W 2020 wyszedł remake Destroy All Humans!, który zaoferował przede wszystkim unowocześnioną oprawę wideo. Co ważne, jeśli chodzi o pastwienie się nad ludzkością i krówkami w odświeżonej, malowniczej scenerii, to to jeszcze nie jest koniec – zgodnie z ostatnimi zapowiedziami, już 30 sierpnia Crypto uderzy po raz kolejny, terroryzując ludzkość w reprodukcji drugiej części serii. Ciekawym jest też, że równolegle ma zadebiutować samodzielny dodatek o tytule Clone Carnage, który zaoferuje możliwość dzielenia się radością destrukcji z innymi kosmitami w trybach sieciowym i kanapowym.

I już

To tylko kilka przykładów niegrzecznych młodych postaci, jakie zapisały się na kartach historii gier. Jeśli zaglądają tu jakieś dzieci, to uprasza się, by nie czerpały przykładu z powyższych i znalazły sobie jakiś lepszy wzór do naśladowania. Jeśliby dobrze poszukać, to na pewno można by znaleźć jeszcze z tuzin growych hultajów. Dałabym uciąć drugą rękę doktora z Clock Tower, że najwięcej nieletnich antagonistów ukrywa się w horrorach. Wy także na pewno macie jakieś typy. Dajcie znać w komentarzach.

Komentarze (0)