Wielbiciele gier typu politcal fiction będą wniebowzięci. W tym roku powinny ukazać się dwie następne produkcje z nazwiskiem Toma Clancy’ego w tytule, między innymi zapowiadany właśnie H.A.W.X. 2. Świeża, nieco bardziej współczesna fabuła, nowe bajeranckie maszyny i kilka pionierskich patentów. Tak w skrócie ma wyglądać druga część historii o pilotach elitarnej jednostki H.A.W.X. Mało?
Kierunek: Bliski Wschód
W H.A.W.X. 2 polatamy głównie na obszarze Bliskiego Wschodu, ale nie tylko. Generalicja skieruje nas także do zadań w południowej Afryce (w okolice Kapsztadu) i na obrzeża Rosji. Co ciekawe, tym razem wcielimy się aż w trzech pilotów z trzech różnych krajów, a nie, jak to było wcześniej, tylko w Davida Crenshawa z U.S. Air Force.
Przeniesiemy się w niedaleką przyszłość, w której, zdaniem twórców, sytuacja międzynarodowa nie różni się specjalnie od dzisiejszej. Rosja będzie walczyć na terenach przygranicznych z coraz lepiej uzbrojonymi separatystami, a Stany Zjednoczone mają nadal zmagać się z terroryzmem. Bezpieczeństwo całego globu zostanie zagrożone, gdy na Bliskim Wschodzie w tajemniczych okolicznościach pojawią się rakiety z głowicami nuklearnymi. W każdym razie Amerykanie, Rosjanie i Brytyjczycy będą musieli współpracować, aby ocalić pokój na świecie.
Ciszej i skuteczniej
Jak łatwo zgadnąć, kampania zostanie podzielona na trzy części. W każdej będziemy sterować innym pilotem z bogatą osobowością, wspomnieniami i motywacjami. Zasiądziemy za sterami F-22 Raptor, F-35 Lightning oraz niewidzialnego dla radarów F-117 Nighthawk i rosyjskiego Su-37 Terminator.
Nie zabraknie nowych, nierzadko jeszcze prototypowych broni, o których deweloper na razie milczy. Pojawią się precyzyjne i arcyskuteczne rakiety do likwidowania pojedynczych celów naziemnych. Zupełnie jak w pierwszym Modern Warfare będziemy pruć z działka umieszczonego na samolocie Lockheed AC-130U, by w ten sposób zapewnić wsparcie naszym jednostkom. Przejmiemy także kontrolę nad bezzałogowym samolotem (w skrócie UAV), który przyda się do wykonywania misji szpiegowskich. Nadlecimy nim nad miasto, by robić zdjęcia, skanować okolicę, a nawet podsłuchiwać rozmowy wrogich żołnierzy, co ma ułatwić realizację następnych zadań.
Znowu będzie pięknie. Przynajmniej z góry
Walka w przestworzach w gruncie rzeczy raczej niczym nas nie zaskoczy. Powrócą stare elementy, znane z wcześniejszego H.A.W.X.. System asystowania wzbogaci się o nowy patent. Jeżeli będzie aktywny, samolot nie da rady zwolnić poniżej określonej prędkości i to bez względu na wykonywane manewry. Poprawie ulegnie SI naszych skrzydłowych i przeciwników, którzy teraz będą jeszcze bardziej agresywni. O co chodzi? Nieprzyjaciel poszuka okazji do pojedynku „jeden na jednego”, częściej usiądzie nam na ogonie, no i nie da się już tak łatwo zestrzelić. Walka w powietrzu ma być po prostu dalece bardziej bezpośrednia.
Świat, jeżeli spojrzymy na niego z góry, znowu nas zachwyci. Producent, rumuński oddział Ubisoftu, ponownie skorzysta z dobrodziejstw GeoEye. Każda misja ma rozgrywać się na kwadracie o boku 130 km. Zobaczymy spaloną słońcem pustynię, imponujące pasma górskie, miasta, rafinerie i kompleksy wojskowe. Podobno deweloper staranniej wymodeluje to i owo w wyglądzie samolotów, ale nie liczmy na cuda. Niestety, autorzy milczą na temat poprawy jakości otoczenia. A pamiętamy przecież, że w „jedynce” widoki z dużej wysokości prezentowały się naprawdę bosko, natomiast z bliska wyglądały paskudnie.
Prawie symulator
Nowością będzie to, że od tej pory każdą misję rozpoczniemy od startu z lotniska. Przyśpieszymy samolot, naciskając jeden guzik, a wzniesiemy się, przechylając drążek. Żadnej filozofii. Wzbijemy się w powietrze nie tylko z bazy, ale także z lotniskowców płynących wolno gdzieś po morzu. Ujrzymy wtedy spacerujących po okręcie oficerów i marynarzy. Co ciekawe, w trakcie wykonywania misji będziemy mogli zatankować i to w powietrzu! Na razie jednak nie bardzo wiadomo, na czym ma to polegać. Z kolei po wypełnieniu misji samodzielnie posadzimy maszynę na ziemi.
Pierwsza część H.A.W.X. nie była zła i brak podstaw, by sądzić, że dwójka będzie słabsza. Zresztą producent zna się na swojej robocie, bo ma już na koncie kilka edycji świetnego Blazing Angels. Bez wątpienia więc szykuje się solidna gra akcji. Premiera już we wrześniu na wszystkie liczące się sprzęty do grania.