The Legend of Spyro: Dawn of the Dragon
The Legend of Spyro: Dawn of the Dragon
Smok Spyro nigdy nie miał lekko. Choć przygody sympatycznego purpurowego gada zawsze były interesujące, to jednak w porównaniu z innymi platformowymi tytułami gra najzwyczajniej w świecie bladła. Początki serii przypadają na okres świetności konsoli PlayStation. Niestety, wówczas na maszynce Sony królował rudy lis o imieniu Crash. Kolejna generacji konsol przyniosła Spyro nowych rywali. Wybuchowy zespół Ratchet & Clank wymiótł wszystko, między innymi i serię The Legend of Spyro.
Ale gracze nie zapomnieli o purpurowym smoku. W październiku pojawi się trzecia część The Legend of Spyro. Kontynuacja średnio udanego Eternal Night ma być pewną rewolucją. Po pierwsze będzie to pierwsza część uniwersum wydana na konsole nowej generacji. Po drugie - Spyro wydoroślał, więc sama gra będzie mroczniejsza. Czy to wystarczy, ażeby podupadająca z lekka seria utrzymała się w pierwszej lidze konsolowych platformówek?
Gra z pewnością zmieni swoje oblicze, bowiem do roboty wziął się zupełnie nowy zespół. Krome Studios, które stworzyło dwie ostatnie gry, zastąpi Etranges Libellules. Historia dzieje się trzy lata po wydarzeniach z Eternal Night. Spyro wybudza się ze śpiączki i natychmiast zauważa, że coś z nim jest nie tak. Skrzydła nabrały rozpiętości, skóra stwardniała i nawet samo spojrzenie już nie to samo co kiedyś. Drastyczny krok w dorosłość można jeszcze znieść, ale przybycie potężnego potwora o oryginalnie brzmiącej nazwie Dark Master to już zdecydowanie za dużo. Oczywiście Dark Master jest złem wcielonym, pierwszym purpurowym smokiem, który pojawił się na świecie.
Spyro musi więc pokonać wielkiego przeciwnika, jeżeli chce uratować Smoczy Świat. Na szczęście tym razem na pomoc przybędzie kawaleria. A dokładniej rzecz ujmując: smoczyca Cynder. Główny bohater miał kiedyś w jej osobie paskudnego wroga, jednak splot pewnych wydarzeń sprawił, że ci dwoje zdecydowali się działać razem.