Tęsknota - przed premierą Battlefielda 4

Tęsknota - przed premierą Battlefielda 4

Zbigniew Trzeciak

Kampania

Choć w zasadzie nie powinno się rozmawiać o tej serii z perspektywy rozgrywki dla jednego gracza, bo jej korzenie zawsze głęboko tkwiły w sieciowej rywalizacji, to dla mnie kontakt z przygotowaną przez twórców historią jest swoistym samouczkiem, który pozwala mi się pewniej poczuć i przyswoić pewne elementy.

Bad Company 2 Ameryki nie odkrywało, rzucając gracza na pole bitwy w charakterystyczny dla strzelanek militarnych sposób. Okraszało jednak wszystko sporą dawką humoru, puszczając do odbiorcy oko. W połączeniu z bardzo fajnym dubbingiem w wykonaniu m.in. Cezarego Pazury i Mirosława Baki dostaliśmy do rąk kilka godzin naprawdę przyjemnej zabawy.

Kampania z „trójki” ze swoim patosem, liniowością i oskryptowaniem blednie znacznie w tym porównaniu. Zamknięcie otwartej struktury rozgrywki w korytarzach kolejnych map, nie dając w zamian żadnych innych bodźców sprawiło, że bardzo szybko zapomniałem o tej części gry.

Zniszczenia

Z tym aspektem Battlefielda mam drobny problem. Z jednej strony rozumiem, że specyfika i rozbudowanie map ostatniej wydanej gry sprawia, że kompletne równanie wszystkiego z ziemią jest niemożliwe, a producenci dołożyli starań, żeby graficznie i pod względem technologicznym model burzenia poszczególnych elementów wyglądał dużo lepiej.

Z drugiej strony, bardzo brakuje mi nieprzewidywalności, jaką niosło Bad Company 2. Battlefield 3, szczególnie po wprowadzonych w dodatku Walka w zwarciu bardziej zaawansowanych elementów graficznych, podchodzi do zniszczeń bardzo kosmetycznie, pozostawiając wiele struktur kompletnie niewrażliwymi na jakiekolwiek materiały wybuchowe.

Problemem, jeśli w ogóle możemy rozpatrywać to w takich kategoriach, skoku jakościowego pod względem oprawy wizualnej jest również fakt, że zbyt wiele fajerwerków po prostu rozprasza w przypadku rozgrywki w trybach sieciowych, a wielu graczy specjalnie wyłączało dodatkowe efekty graficzne.

Battlelog

Pomysł na stworzenie systemu pozwalającego na organizację gry z poziomu przeglądarki internetowej jest, moim zdaniem, nietrafiony. Frostbite 2, silnik użyty do napędzania ostatniego Battlefielda, to wymagająca bestia i każdorazowe załadowanie gry zajmowało pecetowi zawsze trochę czasu. W momencie kiedy co mapę chciało się przeskakiwać na inny serwer, próbować znaleźć tak, który będzie najbardziej odpowiednim, cały proces zamieniał się w mnóstwo klikania.

Oczywiście sama idea, by można ustawiać ekwipunek dla klas czy przeglądać statystyki innych użytkowników bez uruchamiania samej gry, jest ze wszech miar słuszna, ale – być może – bardziej trafnym rozwiązaniem byłaby tu aplikacja towarzysząca, także na urządzenia przenośne, w miejsce obowiązkowego korzystania z battleloga.

Drobiazgi

Jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to już sprawa bardzo indywidualna. Nie wiem, czy była to kwestia przyzwyczajenia, ale Bad Company 2 stanowiło pod tym względem wzór. Niezależnie czy mówimy o bardzo mocnym nacisku „trójki” na sprzęt, irytującym systemie zliczania trafień, samolotach czy dziwnie zaprojektowanych mapach, to sporo pojawiało się małych elementów wzbudzających nostalgię za odrobinkę starszym bratem.

Nie zmienia to w żadnym wypadku tego, że Battlefield 3 to fantastyczna gra, która dostarczyła mi wielu momentów absolutnej wieloosobowej niesamowitości czy samozadowolenia z dobrze przeprowadzonych akcji. Nie była jednak aż tak uzależniająca jak poprzedniczka.Goodgame Empire - udowodnij, że jesteś prawdziwym strategiem

Źródło artykułu:WP Gry

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.