Tak wyobrażam sobie zawsze dyskusje w krytyce medium. O ile rzeczywiście nie wygląda to w ten sposób, to pojawiła się nadzieja na dzielenie się cyfrowymi kopiami gier w niedalekiej przyszłości. Skąd ona? Z kilku linijek ostatniej aktualizacji klientów Steama. Widoczne poniżej:
Co to oznacza? Być może niedługo będziemy w stanie powiedzieć „hej! Powinieneś zagrać w (tytuł gry). Czekaj, udostępnię ci ją z mojego Steama”. Powiedzcie to kilka razy na głos i zobaczcie jak wasze serce się cieszy. Możliwe, że nie będą na to pozwalać wszystkie gry. Może się to odbywać trochę na wzór tego, jak funkcjonują biblioteki Kindle – możemy wypożyczyć książkę znajomemu, jednak tylko na jakiś czas i nie każdą. Z drugiej strony, Steam zostawi pewnie tę decyzję w rękach samych twórców gier – w tym wypadku być może, pomimo udostępnienia tej opcji, żadnej gry nie będziemy w rzeczywistości w stanie wypożyczyć. A już na końcu opcji zawsze istnieje możliwość, że funkcja ta nigdy nie ujrzy światła dziennego. Ale na pewno byłoby miło, prawda?