StarCraft II: Wings of Liberty Multiplayer

StarCraft II: Wings of Liberty Multiplayer

Michał Piwowarczyk
16.08.2010 17:32

StarCraft II: Wings of Liberty Multiplayer

Nie oszukujmy się, to nie jest gra dla słabeuszy. StarCraft II wymaga godzin nauki, poznawania map i szybkiego reagowania. Zadajmy sobie pytanie: która strategia w czasie rzeczywistym taka nie jest? Dawn of War 2 i Company of Heroes? Ilość makrowania jest tu w stanie dobić gracza, który w trybie jednoosobowym może sobie wymiatać – jeśli nie umie biegać wokół wrogiego czołgu jednym żołnierzem przez 10 minut, nie nadaje się do sieciowej kompanii braci. World in Conflict? Bez intuicyjnej znajomości wszystkich jednostek nie ma tu czego szukać. Supreme Commander 2? Nauczcie się najpierw wszystkich skrótów klawiszowych i schematów rozbudowy bazy, to wtedy pogadamy. Spójrzmy prawdzie w oczy. Nie ma czegoś takiego jak przyjazny graczowi RTS. Są tylko dwa rodzaje takich gier sieciowych. Te, w które się gra latami i te, które są porażką.

Nie zrozumcie mnie źle, StarCraft II bardzo stara się pomóc nowym graczom. Na początek można potrenować ze znajomymi, obejrzeć kilka (naście) powtórek, rozwalić przeciwnika komputerowego. Jeśli jesteśmy wystarczająco wytrwali, możemy spróbować specjalnego trybu wyzwań, który uczy najważniejszych elementów rozgrywki sieciowej, takich jak odpowiedni dobór jednostek, czy sprawdza znajomość skrótów klawiszowych. Odważni mogą od razu przeskoczyć do ligi treningowej, aby rozegrać 50 potyczek, które nie skażą im reputacji. Później zostaje już tylko 5-meczowa kwalifikacja do ligi. Długa droga? Wierzcie mi, jest bardzo potrzebna.

A jak wygląda sama rozgrywka? Tak samo jak w części pierwszej! Najważniejsze to zawsze być o krok przed przeciwnikiem, wiedzieć, co w tej chwili robi i najlepiej wykorzystywać surowce. Tej gry po prostu trzeba nauczyć się na pamięć – szczególnie kilka początkowych minut odbywa się według konkretnych, utartych schematów. Trochę to przykre, ale prawdziwe. Dopiero kiedy uda nam się przeżyć pierwsze próbne ataki i inne zerg-rushe, możemy zacząć kombinować z jednostkami. Teren nie odgrywa tu prawie żadnej roli, a nawet najmocniejszy sprzęt pozostawiony samemu sobie może wyparować pod naporem nieprzyjaciela w ciągu kilku sekund. Jednostki też za bardzo nie grzeszą inteligencją, ale to nie szkodzi, to my mamy być ich mózgiem, a one tylko przedłużeniem naszej woli i umiejętności.

Nie samą walką jednak StarCraft II stoi. Wraz z grą światło dzienne ujrzała druga wersja sieciowej usługi Blizzarda. Battle.net 2.0 jest czymś więcej niż po prostu infrastrukturą umożliwiającą granie z innymi. Takie podejście do tematu nie sprawdziło się w przypadku Relic Online, systemu, który obsługiwał zmagania w Company of Heroes. Wielotygodniowe przeróbki, kiepskie wyszukiwanie serwerów, długotrwałe zamrażanie systemów rankingowych – wszystko to skutecznie uniemożliwiało czerpanie przyjemności z genialnej gry twórców Homeworlda. Eksperyment się nie udał, Dawn of War 2 używało już Games for Windows. Blizzard podszedł do swojego zadania ambitnie. Postanowił powalczyć z hegemonem pecetowego grania w sieci, czyli usługą Steam studia Valve.

Battle.net oferuje więc rozgrywki ligowe, systemy osiągnięć i rankingów. Pozwala na edytowanie własnego profilu czy dodawanie przyjaciół. Jest więc kompletną platformą przeznaczoną dla właścicieli gier Blizzarda. Co prawda zaliczył już jedno wymrożenie, które powyłączało system osiągnięć, ale szybko sobie z tym poradzono. Ważne jednak, że Battle.net wspiera moderskie zapędy użytkowników. Pokażcie mi inną firmę, która w dzisiejszych czasach zachęca swoich „klientów” do samodzielnego przedłużania czasu użytkowania produktu. Przyszłość pokaże, jak wiele map i modów wypluje z siebie środowisko starcraftowych fanatyków, ale spokojnie można powiedzieć, że wydłuży to żywotność gry o co najmniej 10 lat.

StarCraft II bez wątpienia zastąpi swojego wielkiego poprzednika. Ma wszystko, czego potrzebuje społeczność pierwszego StarCrafta. Nie zmienia w ogóle formuły, unowocześnia ją i wygładza. Udostępnia narzędzia moderskie i usługę sieciową, jakiej nie ma żadna inna gra. Czego chcieć więcej? Chyba tylko czasu na naukę tego wszystkiego.

Źródło artykułu:WP Gry
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)