Silent Hill, które nie powstało
Silent Hill: Book of Memories wydane rok temu na PS Vitę jest grą autorstwa WayForward Technologies. Twórcy ujawnili ostatnio, że nie było to ich pierwsze podejście do przeniesienia serii Konami na kieszonkową konsolę. A na dodatek porzucony projekt mógł być o wiele bliższy korzeniom serii, aniżeli izometryczna siekanka na przenośny system Sony.
Jak podaje Eurogamer, przedstawiciele studia WayForward opowiadali ostatnio o swojej przygodzie z Silent Hill na Twitchu. Na powyższym nagraniu (od około 8:40) widać fragment prototypu gry, który powstał w 2006 roku z myślą o Nintendo DS. Twórcy wykorzystali w nim model Jamesa Sunderlanda z Silent Hill 2, jednak prace nad projektem skończyły się praktycznie na zrobieniu jednej lokacji. Kalifornijski developer zajął się w następnej kolejności DS-ową Contrą 4 (2007 rok), zaś pomysły na survival horror musiały poczekać dobrych kilka lat.
Przewinięcie nagrania do 24 minuty pokazuje, jak początkowo miało się prezentować Silent Hill: Book of Memories. Twórcy zdradzili, że hack'n'slash z rzutem izometrycznym posiadał w założeniu dwa ustawienia kamery: jedno zza ramienia bohatera, drugie oddalone jak w finalnej wersji gry. Ujęcia miały się zmieniać w zależności od tego, czy gracz walczy, czy rozwiązuje zagadki. Ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu, gdyż sprawiał wiele problemów technicznych. Silent Hill: Book of Memories skończyło więc jako diablopodobny hack'n'slash, bardzo oddalony od klimatu wcześniejszych części serii.
Warto przypomnieć, że tuż przed premierą gry twórcy bronili swojej wizji w taki sposób: Eksperymentowaliśmy z różnymi stylami rozgrywki i w końcu padło na mieszankę dungeon crawlera i action RPG, w którym zabawa opiera się na działaniach kilku graczy. (...) Jednak kiedy oddzielimy się od reszty członków grupy, to wtedy mamy do czynienia z metaforą klasycznego horroru.Na Ryby - sprawdź, czy da zrobić się dobrą grę o wędkowaniu