[Rozpoznanie wzorca]: Jestę Batmanę

[Rozpoznanie wzorca]: Jestę Batmanę

Michał R. Wiśniewski

Batmanem jest zostać bardzo łatwo, bo twórcy gier wprost rozpieszczają jego fanów. Można zostać Batmanem rozdającym kopy i kuksańce (oraz taranowanie Batmobilem) w mortalkombatowym Injustice: Gods Among Us, można wcielić się w figurkę człowieka nietoperza w LEGO Batman, można przeżyć mrożące krew w żyłach przygody w Arkham Asylum i Arkham City (w drodze prequel serii, Arkham Origins), czy wreszcie zostać jednym z batmańskich kserobojów urządzających bijatyki na ulicach Gotham, gdy Mroczny Rycerz śpi. A to tylko tytuły z obecnej generacji.

Nie zawsze było tak dobrze. Kiedy komiks wspinał się na wyżyny, gry jako medium dopiero raczkowały – w 1986 Frank Miller opublikował swój przełomowy Powrót Mrocznego Rycerza, a posiadacze ośmiobitowych komputerów mogli zagrać sobie w Batmana, który był izomeryczną labiryntówką w stylu Knight Lore: bohater błąkał się po swojej jaskini w poszukiwaniu części poduszkowca. Nudy! Podobnie dość nudna, choć ciekawa ze względu na wpasowanie akcji w komiksowe ramki (i ładną grafikę w wersji na Amigę), była oparta na komiksach gra Batman: Cape Crusader z 1988.

Ale batmania miała dopiero nadejść. W 1989 na ekrany kin trafił Batman Tima Burtona – wielki hit, który wyciągnął Nietoperza z getta obrazkowych historyjek, głupawych animacji i campowych seriali z lat 60 i zapewnił światową sławę – choć ekscentryczny reżyser odszedł nieco od komiksowego oryginału w krainę swoich fantasmagorii. Wraz z lawiną produktów towarzyszących – komiksów, figurek i gatek w gacki, na rynek trafił również Batman: The Movie firmy Ocean będący adaptacją filmu. Łączył w sobie kilka gatunków, odpowiadających różnym scenom z filmu: platformówkę z elementami bijatyki, wyścig Batmobilem, logiczną układankę w celu złamania kodu Jokera i strzelaninę z Nietoperzoskrzydłem w roli głównej. Od tej pory każdemu batmańskiemu filmowi (Powrót Batmana Burtona, Batman Forever i Batman i Robin Joela Schumachera, który „zamordował” cykl) i serialowi animowanemu towarzyszyła gra na jego podstawie.

Tak było też w przypadku Batmana: Początku Christophera Nolana z 2005. Było to zupełnie nowe podejście do tematu, z dala od teatru Tima Burtona i kiczu Joela Schumachera, bardziej realistyczne i poważne, choć niepozbawione komiksowego ducha. Gra na podstawie filmu podobnie jak produkt firmy Ocean łączyła w sobie różne typy rozgrywki – jazdę Batmobilem, platformówkę i skradankę. Tu właśnie pojawiła się nowość – Batman walcząc z przeciwnikami nie skakał tylko z pięściami jak jakiś głupek, ale poruszał się w cieniu, atakował znienacka; jego sprzymierzeńcem, tak jak w filmie, był strach. Batman Begins ukazał się na PS2, pierwszego Xboksa i Nintendo Gamecube.

Mroczny Rycerz (2008), kolejny film Nolana, nie doczekał się jednak gry. A wszystko to dlatego, że rok później miała nadejść samodzielna gra – Arkham Asylum, duchowy spadkobierca Batman Begins.

Jedna noc w Arkham

Arkham Asylum było grą totalną. Jej twórcy postanowili zawrzeć w niej wszystko co najlepsze z każdego medium. Z animowanych przygód Batmana wzięli aktorów podkładających głosy głównym bohaterom – Kevina Conroya (Batman) i Marka Hamilla (Joker). Z filmów Nolana zaczerpnęli posmak brutalnego realizmu, z komiksów – wszystko, co się dało. Gra naszpikowana jest sekretami i aluzjami do bogatego uniwersum Batmana, które przez te kilkadziesiąt lat zaludniła cała armia superłotrów. Od takich oczywistości, jak wyeksponowane w gablocie kocie akcesoria Catwoman, po detale związane z postaciami, o których słyszały jedynie nerdy od 10 lat niewychodzące z piwnicy. I gęsta, trzymająca w napięciu historia, dziejąca się na odciętej od świata wyspie Arkham. Na niej właśnie znajduje się tytułowy szpital psychiatryczny i więzienie dla najgroźniejszych łotrów, którzy pod wodzą Jokera przejęli kontrolę. Wszystko jest tu doskonałą miksturą – encyklopedyczne smaczki dla fanów, znakomity i zróżnicowany gameplay, wielowątkowa fabuła; gra zasłużenie zbierała wysokie noty i doczekała się godnej kontynuacji. Jak daleko zaszło medium od czasów tego prostego labiryntu z 1986 roku: nagle okazało się, że gra może przyćmić filmy i komiksy!

Tak, tu naprawdę można się poczuć Batmanem. Mrocznym Rycerzem, czającym się w cieniu, zwisającym ze strategicznie rozmieszczonych gargulców, siejącym strach w słabych sercach przestępców i lunatyków. Oto twardziel, który spędził całą noc na skakaniu, bujaniu na linach, rozwalaniu ścian, bójkach i potyczkach z naprutymi serum mięśniakami – i jedyne co świadczy o jego przeżyciach to porwana pelerynka i dwudniowy zarost. Oto Batman, który, choć przecież jest człowiekiem, wydaje się nadludzki, niczym bohater gry komputerowej. Który wyróżnia się na tle innych tym, że tak jak komiksowy oryginał – czego niestety nie rozumiał Tim Burton – nie zabija. Tłucze łobuzów do utraty przytomności, łamie im ręce i nogi, ale pozostawia ich z pulsem. Miła odmiana po tych wszystkich komputerowych ludobójstwach.

Kompletnym przeciwieństwem Arkham AsylumKseroboje z Gotham; gra o bandzie znudzonych kretynów, którzy postanawiają się przebrać za Batmana i tłuc z innymi znudzonymi kretynami przebranymi za Jokera. O ile w „AA” są megabajty nawiązań i inspiracji, to Gotham City Impostors zrodzili się z jednej sceny w Nolanowskim Mrocznym Rycerzu – w której Batman udaremnia dążenia swoich naśladowców: odzianych w ochraniacze hokejowe głąbów z bronią palną. Ale tutaj Batman jest nieobecny: walczę, kiedy on śpi – policja nas zawiodła – sprawiedliwość jest pyszna, brzmi motto kseroboja wypisane odręcznym pismem na jednym z ekranów gry. Nawiązań do świata Batmana jest niewiele – kolejne starcia on-line toczą się w znanych lokacjach z Gotham City: fabryka chemiczna, w której prawdopodobnie narodził się Joker; ulica, na której zginęli rodzice Bruce Wayne'a; szpital Arkham (w remoncie) itd. Postacie takie jak Killer Croc czy Catwoman są pluszakami, które można zakupić jako maskotkę dla swojej postaci.

Krótka animacja promująca gręTo zabawna gra, przypominająca komiks i film Kick-Ass – opowieść o bandzie znudzonych kretynów, którzy zaczynają przebierać się za superherosów i superłotrów. Pocieszne są stroje domowej roboty, jakie noszą postacie graczy (szokuje też ich mnogość – i cena: wszystko można dostać za pracowicie zbierane punktu lub – dla niecierpliwych – płacąc prawdziwą kasę, cztery złote za wirtualne trampki); loga Batmana nieudolnie naszyte na t-shirtach, maski z kartonów, gadżety zmajstrowane w garażu.

Pełna (karykaturalnej) przemocy – to w końcu multiplayerowa strzelanka – gra mimo braku Batmana doskonale pokazuje, kim jest Batman. Heros, którego nie definiuje maska, gadżety czy tężyzna fizyczna, ale niezłomne zasady moralne. Takie jak zasada niezabijania, która od lat wzbudza kontrowersje wśród niektórych odbiorców, uważających z tego powodu Batmana za mięczaka. GCI, podobnie jak komiks Strażnicy Alana Moore'a, ujawnia prawdę o pragnieniu bycia Batmanem czy superherosem w ogólności: stoi za tym szaleństwo. Gra losowo przydziela gracza do drużyny Batmanów i Jokerów przed każdym meczem, wtedy okazuje się, że nie chodzi wcale o chęć walki z przestępczością, tylko o naparzanie się z przeciwnikiem.

Dziś jestę Batmanę, jutro Jokerę, a przez cały tydzień – psychokillerem.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯