[Rozpoznanie wzorca] Co z ciebie wyrośnie!

[Rozpoznanie wzorca] Co z ciebie wyrośnie!

Michał R. Wiśniewski

Tak było z grami na urządzenia z ekranami dotykowymi – obok gier wykorzystujących ich specyfikę do uzyskania zupełnie nowych doświadczeń czy trybów rozgrywki, wiele tkwiło w przeszłości, emulując np. stare sposoby sterowania przy pomocy wirtualnych kontrolerów.

Tak było też z grami w internetowej technologii Flash. Flash to potężne i uniwersalne narzędzie, które pozwalało na zrobienie wielu rzeczy – od prostych platformówek, przez przygodówki, po – w nowszych wersjach – gry trójwymiarowe. Niewielu twórców potrafiło jednak dostrzec specyfikę tej internetowej platformy i stworzyć coś naprawdę oryginalnego. Jednym z tych, którym się to udało, był On, niezależny japoński twórca gier, który zasłynął serią Grow (pasują tu oba znaczenia tego słowa – rosnąć i uprawiać), dostępną na jego autorskiej stronie Eyemaze.

Na początku Flash był technologią pozwalającą na umieszczanie w sieci wektorowych animacji, które niewiele ważyły, co było istotne w dawnych czasach modemów i wolnych łączy. I właśnie animacja jest w Grow najważniejsza.

Pierwsza odsłona cyklu, dla niepoznaki nazwana Grow ver. 3 (taki numerek miała bowiem ostateczna, najbardziej wypolerowana wersja gry), ukazała się jedenaście lat temu. Stawia ona gracza wobec czerwonej kuli z emblematem „GROW” i dwunastu ikon. Każdą z nich można przeciągnąć na rzeczony emblemat, a wtedy rzecz reprezentowana przez ikonę zaczyna wyrastać z kuli. W każdej rundzie można zasadzić jedną rzecz, zaś każda rzecz zasadzona we wcześniejszych rundach rośnie o jeden poziom („level up”, jak w grach RPG). Celem gry jest uzyskanie „dobrego zakończenia” – wymaksowanie leveli każdej rzeczy, co stanie się możliwe jedynie przy zachowaniu odpowiedniej kolejności zasiewu. Te przedziwne – abstrakcyjne i surrealistyczne – „rośliny” wchodzą ze sobą w interakcję. Np. jeśli za wcześnie zasiejemy wiatraczek, przegoni oną bąbelki, które powinny wylevelować w chmurkę i podlać deszczem rosnącą górę. Góra, jeśli spadnie na nią deszcz, zazieleni się – w przeciwnym wypadku zmieni się w wulkan. Jak widać na tym przykładzie, wyboru kolejności ikon nie należy dokonywać na chybił-trafił, tylko analizując co się potem z nimi dzieje, choć oczywiście na początku trzeba będzie poklikać w ciemno. To gra, w którą przyjemnie się przegrywa – nawet jeśli nie doprowadzimy wszystkich rzeczy do maksymalnego poziomu rozwoju, przyjemnie i ciekawie ogląda animacje innych ścieżek rozwoju. Dostępne jest również sekretne zakończenie.

Tak oto niezależny twórca wykorzystał nową technologię do stworzenia nowego gatunku gier. Nie spoczął na laurach i zaczął rozwijać swój pomysł. Kolejną grą w serii była Grow RPG, która wcale nie była, wbrew nazwie, RPG, ale miała jej elementy. Tym razem zamiast czerwonej kuli jest mała planeta – kraina fantasy, na której należy zasiać las, zamek, labirynt, magiczną wieżę i temu podobne rzeczy (w sumie osiem ikon) – tak, by wyhodować świat, w którym erpegowy bohater odbędzie quest i pokona złego bossa. Ów boss również ma zdolność zasiewania, z której korzysta, by tworzyć czyhające na naszego małego herosa potwory.

W trzeciej odsłonie gry, Grow Cube, On odszedł od kuli i umieścił akcję w tytułowej kostce. Widać, jak rozwinął się jako artysta – gra zachwyca animacją.

BYŁO SOBIE JAJO

Ponieważ pierwsza gra z serii Grow miała w tytule cyfrę 3, fani zasypywali autora pytaniami, co się stało z 1 i 2. Żeby się nie musieć wciąż tłumaczyć, zrobił po prostu dwie nowe gry Grow ver.1 i Grow ver.2. Złożona z sześciu przedmiotów „dwójka” opowiada o przedziwnych leśnych stworzeniach, „jedynka” zaś odchodzi od standardowej konstrukcji serii i stawia gracza przed serią binarnych wyborów. Dostajemy migającą, kolorową kulkę – chcemy ją wysiadywać w gnieździe, czy zakopać w ziemi? Każdy wybór przenosi do kolejnego, warto prześledzić wszystkie ścieżki.

Powrotem do klasycznego sterowania była gra Grow Tower, w której należy zbudować jak najwyższą wieżę (z tradycyjnie cudacznych i „levelujących” elementów). Dwie gry, Grow Island i Grow Valley powstały na zamówienie Shibaura Institute of Technology i jest w nich mniej surrealistycznej logiki – są za to małe inżynierskie ludziki budujące małe utopijne krainy.

Gra Grow Cannon wprowadziła nowy system zasiewu – przedmioty są w niej wystrzeliwane z armaty, która daje możliwość wyboru miejsca, gdzie dany fant zostanie zasiany. Celem gry jest zaś obudzenie śpiącego ludzika; trzeba więc wyhodować jak najwięcej hałasu.

Najnowszą odsłoną cyklu jest Grow Maze. Gracz znajduje się w labiryncie jak ze starej komputerowej gry RPG, w którym znajdzie różne przedmioty, mechanizmy i dziwaczne postacie. Znalezione przedmioty dzielą się na zwykłe i „uprawne”, co odróżnia grę od klasycznych przygodówek. Gracz znajduje np. elementy potrzebne do zbudowania mostu nad przepaścią – ale zamiast ich po prostu użyć, musi rzeczony most zasiać w odpowiedniej kolejności. To chyba najfajniesza gra z całej serii.

Oprócz głównego cyklu na stronie Eyemaze można znaleźć przeróżne minigierki, a także gry pokrewne duchowo serii Grow, takie jak Black Box, w której również hoduje się przedziwną maszynerię, ale zawiera więcej elementów interaktywnych (takich jak odczepianie i przyczepianie elementów w innym miejscu czy potrząsanie całą konstrukcją). To jedyna gra, za którą trzeba wnieść symboliczną opłatę, ale naprawdę warto.

Najtrudniejszą grą, jaką stworzył On, jest Chronon. Miejscem akcji jest mieszkanie potwora, w którym siedzi uwięziony w klatce mały ludzik. Zadaniem gracza jest jego uwolnienie; w tym celu możemy klikać na różne przedmioty (np. otworzyć lufcik lub przemieścić rondel z wieszaka na palenisko) oraz – i tu się robi naprawdę ciekawie – przenosić w czasie między różnymi porami dnia. Każda czynność z przeszłości wpływa na przyszłość, trzeba więc myśleć i kombinować w czterech wymiarach: ból głowy gwarantowany.

Podobnie jak Pixel, inny niezależny japoński twórca gier, o którym pisałem tydzień temu, On wypracował swój własny, rozpoznawalny styl. Dziwaczne rośliny (np. kwiat z krowich wymion) i potworki (szczególnie urokliwa jest rasa rogatych cyklopiątek zwanych Tontie) przewijają się przez wszystkie gry. Kolorowa i urocza grafika i animacja wspomagane są przez odpowiednio nastrojową muzykę – a kiedy się wygrywa, to naprawdę czuć, że się wygrało. W czasach, gdy wiele gier kończy się napisem „Gratulacje” w pop-upowym okienku, On urządza dla swoich graczy prawdziwe parady zwycięstwa, pełne zabawnych i surrealistycznych animacji. Także po osiągnięciu celu w Grow Maze można nadal chodzić po labiryncie, odwiedzając poznane wcześniej postacie. W dzisiejszych czasach szalejącej komerchy gry tworzone z taką pasją i szacunkiem dla odbiorcy są rzadkością. Warto je pielęgnować.

Ciekawe, co jeszcze z nich wyrośnie.Forge of Empires poprowadź swoje plemię przez epoki

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥