Road 96 © Road 96

Road 96 zalewa jałowymi dialogami. Prawie umarłem z nudów [RECENZJA]

Marcin Hołowacz

Być może to oczywiste, ale na wszelki wypadek przypomnę, że recenzje są czymś subiektywnym. Jeżeli jest to recenzja gry w moim wykonaniu, to nawet bym podkreślił, że będzie bardzo subiektywnie. W razie czego ostrzegałem, a teraz przejdźmy do mojej oceny Road 96 od Digixart.

Road 96 to gra, w której wcielasz się w uciekających nastolatków. Można powiedzieć, że całymi dniami myślą o polityce, a w związku z tym, że nie podoba im się aktualna władza, postanawiają masowo ulatniać się za granicę.

Jesteś dzieciakiem, który uciekł z domu. W kieszeni masz kilka dolarów i czeka cię ponad tysiąc mil podróży na północ. To właśnie tam jest granica kraju, a ty zamierzasz ją przekroczyć. Co wydarzy się po drodze? Różne przygody będące esencją rozgrywki.

Road 96 opiera się na dialogach i opowiadanych historiach

Ta gra nie polega na strzelaniu do wrogich jednostek. Nie jest też skradanką, strategią, czy wyścigówką. Jednym z głównych filarów Road 96 są dialogi i podejmowanie decyzji. Szkoda tylko, że coś, co ma być fundamentem, zostało zrealizowane w tak słaby sposób. Przynajmniej w mojej ocenie.

Problem w tym, że zdecydowana większość opcji dialogowych jest bez znaczenia. Gra zasypie nas ogromem bezsensownych wyborów, które nie mają żadnej wagi. Wchodzisz do motelu, więc recepcjonistka do ciebie zagaduje. Po krótkiej pogawędce mówi coś w stylu: "O nie, to znowu ona! Wróciła. Zachowuj się spokojnie". W związku z tym możesz odpowiedzieć mniej więcej tak: "Co?", "Zachowywać się spokojnie?", "Kto wrócił?".

  • Slider item
  • Slider item
[1/2] Źródło zdjęć: © Road 96

Wiesz jakie znaczenie ma wybór pomiędzy tymi trzema opcjami dialogowymi? Żadne. Specjalnie wczytałem poziom od nowa i sprawdziłem. Niezależnie od tego co wybierzesz, wszystko potoczy się tak samo. Przyjdzie policjantka i się do ciebie odezwie, na co ty będziesz mógł wybrać dwie opcje dialogowe: "O co chodzi?" lub "Czy wpadłem w kłopoty?", a dalsza część wydarzeń potoczy się tak samo.

Cała gra Road 96 zasypuje cię dialogami z tego typu iluzorycznymi wyborami. Z zasady nie masz na nic wpływu, a ewentualne różnice w przebiegu danego wydarzenia są kosmetyczne. Jeżeli o mnie chodzi, to gdy tylko to zrozumiałem, zacząłem odczuwać coraz głębsze znużenie. Ta gra mnie zwyczajnie zaczęła nudzić, ponieważ jednym z jej głównych filarów są dialogi, które robią ze mnie… może lepiej nie będę kończył.

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Teraz muszę podkreślić coś ważnego. W tytule zdarzają się sytuacje, kiedy faktycznie mamy na coś wpływ, lecz są bardzo rzadkie. Są też inne opcje dialogowe, które mają przy sobie specjalną ikonkę i jeśli dobrze rozumiem, one się kumulują, więc kiedyś będą miały wpływ np. na zakończenie. Niestety dla mnie to za mało, bo przez większość rozgrywki zwyczajnie się nudziłem. Główny powód opisałem wyżej – zostałem zasypany iluzorycznymi wyborami.

Road 96
Road 96 © Road 96

Przejdźmy do samej historii. Myślę, że to coś bardzo indywidualnego, bo jednych wciągnie, innych nie. Mnie niestety opowiadana historia zbytnio nie zaciekawiła. Moim zdaniem jest trochę banalna i nie oferuje niczego intrygującego. Właściwie to powinienem powiedzieć w liczbie mnogiej, bo Road 96 oferuje sporo mniejszych historii, które z czasem możemy odkrywać.

W Road 96 poznamy wiele postaci, które z czasem… poznamy jeszcze lepiej

Tytuł pozwoli nam się wcielić w nastolatka, który podróżuje na północ. Sama droga będzie wypełniona okazjami do spotykania kilku regularnie powtarzających się, charakterystycznych postaci. Spotkania za każdym razem przytrafią się w innych okolicznościach, a my co chwilę będziemy grać innym nastolatkiem. Gdy tylko dojdziemy do granicy, będziemy mogli ją z powodzeniem przekroczyć, albo ponieść w tym porażkę, a potem wcielimy się w zupełnie innego nastolatka. Ten proces jest wielokrotnie powtarzany.

Wróćmy jednak do spotykanych postaci, a za przykład weźmy policjantkę. Natkniemy się na nią wiele razy, zawsze innym nastolatkiem i zawsze w trochę innych okolicznościach. Raz zostaniemy schwytani i trafimy do jej radiowozu. Innym razem pomożemy jej zmienić koło w samochodzie. Jeszcze innym razem ona zatrzyma nasz samochód za szybka jazdę.

Wszystkie te spotkania z policjantką o imieniu Fanny, pozwolą nam ją lepiej poznać. Ponadto są jednorazowymi, małymi przygodami, które mamy okazję przeżyć. Niestety w trakcie tych przygód najczęściej będziemy zasypywani iluzorycznymi wyborami o kosmetycznym znaczeniu. Głównie chodzi o przeżycie historyjki, którą przygotowali twórcy oraz lepsze poznanie – w tym konkretnym przykładzie – policjantki.

Te interakcje czasem mogą zaowocować odblokowaniem nowej zdolności. Raz odblokowana zdolność zostanie z nami na zawsze, nawet jeśli wcielimy się w nowego nastolatka. Chodzi np. o otwieranie zamków wytrychem, które często pozwoli nam się gdzieś włamać. Warto mieć te zdolności, ale bez nich też sobie jakoś poradzimy.

Road 96 ma parę plusów. Niestety w mojej ocenie minusów jest za dużo

Zacząłem od krytyki, bo ostatecznie gra mi nie przypadła do gustu. Mimo tego Road 96 posiada zalety, o których trzeba wspomnieć. Muzyka jest ładna i często wpada w ucho. Samo działanie gry jest poprawne, bo nie doświadczyłem żadnych problemów technicznych. Ilość małych przygód, które nam się przytrafiają jest pozytywnie duża – co chwilę mamy okazję przeżyć zupełnie inną mini przygodę.

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Gra ma sporo ciekawych pomysłów, które moim zdaniem skrywają w sobie wielki potencjał. Przeżywanie podróży z południa na północ kraju i robienie tego w skórze różnych ludzi, którym przytrafiają się odmienne przygody? Brzmi jak bardzo ciekawy pomysł, ale w mojej ocenie wykonanie jest już znacznie gorsze. Gra stawiająca na liczne dialogi, w których możemy regularnie wybierać różne odpowiedzi i z ciekawością sprawdzać, w jaki sposób wpłyną na dalsze wydarzenia? Brzmi super! Szkoda tylko, że te dialogi zanudziły mnie na śmierć, bo w zdecydowanej większości przypadków odpowiedzi nie miały najmniejszego znaczenia.

O co dokładnie chodzi w Road 96? Jak się w to gra?

Formuła rozgrywki jest następująca. Wyruszamy w podróż jednym z nastolatków. Widzimy mapę, na której przemieścimy się na północ, po czym musimy przeżyć jedną z losowych przygód. Same przygody to mocno ograniczona eksploracja małej lokacji, spotykanie różnych postaci i uczestniczenie w dialogach. Czasem zdarzają się proste mini gry, na przykład jedziemy autem i trzeba skręcić albo w prawo, albo w lewo, bo inaczej uderzymy w inny pojazd.

W międzyczasie trzeba martwić się o energię nastolatka. Tej ubywa m.in. po przebyciu drogi na północ, a zregenerujemy ją spożywając posiłki i kładąc się spać. Jeśli stracimy całą energię, wtedy ponosimy porażkę – mdlejemy i zostajemy schwytani przez reżimowe władze.

Road 96
Road 96 © Road 96

Gra kręci się wokół polityki. Aktualny prezydent jest zły, dlatego głównym przesłaniem tytułu jest: "idź głosować!". Trzeba głosować, żeby obalić złego prezydenta. Gra sugeruje, że można też uciekać z kraju, tak jak robią to nastolatkowie. Wszystko jest przedstawione w dość czarno-biały sposób: aktualny prezydent zły, ale alternatywna kandydatka w wyborach jest jednoznacznie dobra.

Podróżujemy na północ, w końcu docieramy do granicy. Jeśli uda nam się ją przekroczyć, bo daliśmy radę w jakiejś mini grze, mieliśmy wystarczająco duży zapas energii albo np. udzieliliśmy właściwych odpowiedzi na pytania… wtedy odnotowujemy sukces i wcielamy się w nowego nastolatka. Jeśli poniesiemy porażkę w przekroczeniu granicy, wtedy odnotowujemy skuchę i wcielamy się w nowego nastolatka.

Nie mam nic przeciwko grom przygodowym, które są ciągnięte przez eksplorację, fabułę i dialogi. Po prostu w mojej ocenie gra Road 96 ma słabą eksplorację, bezsensowne dialogi z iluzorycznymi wyborami, a fabuła jest banalna.

Road 96 nie jest dla mnie, ale może tobie się spodoba?

Może wymagam zbyt wiele? Może mam nietrafione oczekiwania? Zawsze istnieje szansa, że tobie gra się spodoba. Podzieliłem się tylko moimi subiektywnymi wrażeniami, ale nie jestem żadną wyrocznią. Gra na pewno ma trochę do zaoferowania i może wpaść w czyjeś gusta. Mnie nie wciągnęła ani historią, ani rozgrywką. Jestem pewien, że nie mam ochoty do niej wracać.

Ocena 2/5

Grę do recenzji otrzymaliśmy od jej polskiego wydawcy, Koch Media Poland. W Road 96 grałem na konsoli Xbox Series X. Screeny są mojego autorstwa.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.