Retro - The Adventures of Batman and Robin (Mega Drive)

Retro - The Adventures of Batman and Robin (Mega Drive)

Mateusz Gołębiowski

Nie mówię, że mroczny rycerz nie miał swoich wpadek w świecie rozrywki. Był bohaterem w kuriozalnie złych filmach, słabych kreskówkach i beznadziejnych grach. Jednak jak już robił coś dobrze, to osiągało to z biegu rangę klasyki. Chyba jednym z najlepszych sposobów by poznać Batmana i wiedzieć, w jakich klimatach się porusza, jest animowany serial z lat 90. nazwany po prostu Batman: The Animated Series. Wszystko począwszy od rysunków, przez podkładane głosy, opowiadane historię i niesamowity klimat, doskonale definiują człowieka-nietoperza. Kreskówka ta osiągnęła olbrzymi sukces na całym świecie, zatem dość szybko przeniknęła do świata gier. I powstało kilka niesamowitych tytułów na jej podstawie. Tym razem przyjdzie nam się zmierzyć z prawdziwym pożeraczem graczy i niszczycielem psychik – The Adventures of Batman and Robin na Segę Mega Drive.

Zanim jednak się dowiecie, czym ta gra zasłużyła sobie na taką opinię, wypadałoby wiedzieć, o czym jest. Jak większość opowieści o Batmanie, ta zaczyna się w azylu Arkham. Tym razem na wolność wydostaje się Mr. Freeze, który przy okazji uwalnia paru nieprzyjemnych łotrów. I tak na Gotham rusza Two-face, Szalony Kapelusznik i nie kto inny jak sam Joker, który akurat obchodzi urodziny. Raczej nietrudno zgadnąć, że naszym celem jest wsadzenie ich wszystkich z powrotem do pudła i doprowadzenie do porządku w mieście.

Fabularnie gra nie odbiega w ogóle od standardów. Zwyczajna walka dobra ze złem. Tak też wygląda sama rozgrywka, która chociaż miesza w sobie kilka gatunków, to nie jest przy tym jakoś odkrywcza. The Adventures of Batman and Robin jest po części beat ‘em upem, w którym biegniemy z lewa na prawo pokonując hordy przeciwników. Batman bije pięściami, kogo się da i tym samym toruje sobie drogę dalej. Jednak jest przy tym mały problem. Liczba tych przeciwników jest nieskończona i zmusza to nas do jak najszybszego biegania do końca poziomów. Dlatego głównie mamy tu do czynienia z gatunkiem run ‘n gun, niż z czymkolwiek innym. Bicie tak naprawdę pojawia się w grze sporadycznie, a głównym sposobem na wykańczanie oponentów jest rzucanie czymś na kształt batarangów. A możemy to robić w dowolnym kierunku. Wszystko, od góry i dołu, aż po ukosy jest możliwe. Do tego możemy kopać z wyskoku, a nawet zawieszać się na niektórych platformach. Do tego dochodzą etapy, w których musimy pokonywać świat na lotniach bądź plecakach odrzutowych. Wtedy The Adventures of Batman and Robin zmienia się w shoot ‘em upa z prawdziwego zdarzenia, który nie jest tylko na siłę wciśniętą ciekawostką. Trochę szkoda, że przy tym wszystkim nie pomyślano o jakiś dodatkowych gadżetach z pasa człowieka-nietoperza, ale z drugiej strony nie byłoby czasu gdziekolwiek ich użyć.

Tylko o co chodzi z tym pożeraczem graczy i niszczycielem psychik? Czy The Adventures of Batman and Robin przesyła jakieś sygnały podprogowe, które prowadzą wszystkich do autodestrukcji? Odpowiedź na szczęście jest o wiele prostsza. Ta produkcja ma poziom trudności porównywalny z niedoścignionym Ghost 'n Goblins! Już pierwszy poziom dobitnie tłumaczy nam, jak nieprzyjemnie może zrobić się później. Absolutnym królem są tutaj etapy Szalonego Kapelusznika, które w mgnieniu oka zabierają wszelkie cenne życia i kontynuacje. A po tym już tylko „game over” i zaczynaj od początku, jeśli się odważysz. I nie bez powodu w tytule pojawia się dwóch bohaterów. Gra daje nam możliwość wcielenia się w jednego z nich, a co ważniejsze umożliwia granie w trybie kooperacji. I tylko to daje nam promień nadziei na przejście całości. W innym wypadku mogę powiedzieć tylko jedno – powodzenia.

Jeżeli zastanawiałoby was, do czego zdolna jest Sega Mega Drive to właśnie przy The Adventures of Batman and Robin możecie zweryfikować wszelkie jej możliwości. Ten tytuł wyciska wszelkie soki z tej konsoli pokazując nam jedną z najpiękniejszych grafik na tę platformę. Efekty pseudotrójwymiarowe, multiscrolling i zabawy z perspektywą są tutaj na oszałamiającym poziomie. Wszystko niesamowicie płynnie i z doskonałymi szczegółami. Aby nasze uszy nie zazdrościły przy tym za bardzo oczom, w zestawie dostajemy doskonałą i dynamiczną ścieżkę dźwiękową, która może i wielu nie pasować do postaci Batmana, jednak z samą grą współgra idealnie.

Prawdę powiedziawszy ciężko byłoby mi polecić tą produkcję każdemu. Mniej wytrwali gracze po kilku minutach rzuciliby ją w diabły i ogłosili najgorszą grą o Batmanie. I niestety jest wiele takich osób. The Adventures of Batman and Robin na Segę Mega Drive ma niesamowity klimat, z etapu na etap zaskakuje ciągle czymś nowym i oczywiście satysfakcja z jego przechodzenia jest ogromna. To bardzo dobry tytuł o mrocznym rycerzu, a ci co twierdzą inaczej, niech wezmą się w garść i przestaną marudzić! Batman nie byłby zadowolony z waszej postawy!

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟