Republic the Revolution

Republic the Revolution

marcindmjqtx
13.09.2001 17:16, aktualizacja: 08.01.2016 13:12

Symulator władzy. Naszym zadaniem będzie wcielenie się najważniejszą osobę w państwie. Nieważne, jak. Możemy dokonać puczu wojskowego, wezwać miliony wiernych do świętej wojny, wywołać rewolucję i obwołać się dyktatorem, czy też po prostu wygrać wybory. Możliwości będzie mnóstwo - wszystko zależy od Waszej inwencji i umiejętności. A całość podana w doskonałej oprawie. Oby tylko developerzy nas nie zawiedli...

Republic the Revolution

Rysiek Gielecki

Symulator władzy. Naszym zadaniem będzie wcielenie się najważniejszą osobę w państwie. Nieważne, jak. Możemy dokonać puczu wojskowego, wezwać miliony wiernych do świętej wojny, wywołać rewolucję i obwołać się dyktatorem, czy też po prostu wygrać wybory. Możliwości będzie mnóstwo - wszystko zależy od Waszej inwencji i umiejętności. A całość podana w doskonałej oprawie. Oby tylko developerzy nas nie zawiedli...

Trzeba przyznać, że Elixir Studios ma ambicje. W zaciszu ich studia powstaje gra, o której mówią, że ma być całkowitą rewolucją. I to nie tylko z nazwy. Do jakiego gatunku będzie należała? Trudno określić, ponieważ na dobrą sprawę nigdy nie mieliśmy do czynienia z zaawansowanym symulatorem... władzy. Ale tej prawdziwej władzy, którą trzeba zdobyć zaczynając prawie od zera. Akcja gry ma być umiejscowiona w fikcyjnym państwie, powstałym po rozpadzie Związku Radzieckiego - Republice Novistrany. Zaczniemy jako lider jednej z licznych partii w kraju. Jedyne, co będziemy posiadać to jeden współpracownik, kwatera główna, kilku „znajomych”, no i oczywiście nasze ambicje. A będą one wielkie, bowiem będziemy chcieli zastąpić (lub po prostu obalić) obecnego prezydenta. Co sprytniejsi wiedzą, że cel ten można osiągnąć (Ha! Wszyscy wiedzą, jak, ale kto naprawdę to potrafi?) stosując najprzeróżniejsze środki. W Republic:The Revolution będziemy mogli przebierać w całej ich gamie: od zwykłej kampanii wyborczej, aż po mniej etyczne metody, takie jak szantaże, pranie mózgu lub rozwiązania siłowe. Oczywiście podstawą będzie tworzenie grup lobbingowych, dzięki którym będziesz mógł w łatwy i szybki sposób zdobywać coraz więcej władzy. A żeby lobbing był skuteczny, trzeba mieć po swojej stronie wpływowych ludzi. W Republic: The Revolution będziemy mogli wspomóc się generałami, gwiazdami telewizji, a nawet arcybiskupami. Muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem... Gracz będzie mógł wybrać jedną z pięciu różnych dróg prowadzących do zdobycia władzy: zwykłą, "czystą” politykę; karierę biznesmena-oligarcha, który pragnie stać się najbardziej wpływowym człowiekiem w kraju; przestępcy mającego w kieszeni wszystko i wszystkich; przywódcy religijnego, za którym będą stać tabuny ślepych fanatyków i wreszcie - generała ze swoją niezwyciężoną i wszechwładną armią. Oczywiście będziemy mogli reprezentować cały wachlarz sposobów rządzenia: od zagorzałego komunisty, aż po fanatyka religijnego i juntę wojskową.

Będę rządził całym światem...

Jak wiadomo, nie samą polityką żyją ludzie i będziemy musieli umiejętnie wykorzystać wszystkie dostępne środki (a Elixir Studios obiecuje tysiące możliwości). Podżeganie zamieszek na meczach, które przeniosą się na całe miasto? Ależ proszę bardzo. Tajna policja? Wykorzystanie mediów do oczerniania wrogów? Intrygi? Porwania? Zalanie mediów naszym wizerunkiem? Zastraszanie? Akcje dobroczynne? Tworzenie bojówek? Dżihad? Jak najbardziej. Spodziewajcie się, że znajdziecie w tej grze wszystko, na co tylko pozwoli Wam inwencja. Oczywiście nie będziecie jedynymi kandydatami do tronu. Do wyścigu stanie jeszcze 16 różnych frakcji. A oni też nie będą przebierać w środkach. No i jeszcze obecna władza - myślicie, że opuszczą stołki dobrowolnie? Nie będzie patyczkowania się z niczym i z nikim...

Wirtualne państwa

Firma Elixir Studios chwali się wykreowaniem wirtualnego kraju - ponad 50 miast i miasteczek zamieszkiwanych przez miliony ludzi ze swoim własnym, niepowtarzalnym życiem. Każdy obywatel będzie posiadał indywidualne poglądy polityczne, zapatrywania, będzie wyznawał inną religię. Każdy będzie miał własne pochodzenie i rozkład dnia (praca, zakupy, odbieranie dzieci ze szkoły, nauka, rozrywki itp.). Miasta mają być renderowane z dokładnym odwzorowaniem szczegółów, fotorealistyczną grafiką i symulacją środowiska, w jakim żyją mieszkańcy. Napisany specjalnie na potrzeby tej gry engine, Totality, potrafi podobno stworzyć w czasie rzeczywistym scenkę z nieograniczonej liczby poligonów, umożliwiać płynny zoom oraz dowolne sterowanie kamerą, słowem: wykorzystywać będzie wszystkie fajerwerki graficzne, znane i nieznane... Kolejnym novum ma być muzyka, sterowana przez swojego rodzaju Sztuczną Inteligencję, dopasowującą jej tempo, i rodzaj do naszych poczynań.Jeśli developerzy spełnią choćby połowę tego, co obiecują, czeka nas gra, która wciągnie nas po uszy i zdobędzie miliony wyznawców na całym świecie. Może nawet stanie się hitem wszechczasów.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)