Pytania i odpowiedzi – wrażenia z bety Titanfalla

Pytania i odpowiedzi – wrażenia z bety Titanfalla

Michał Piwowarczyk

Tytany?

Tak! Są takie momenty w grach, które zapamiętuje się na długo. Pierwsze użycie portali (zgadliście, w Portalu), pierwsze wyjście z lochu w Morrowindzie, pierwszy helikopter zestrzelony z nieba Stingerem w Battlefieldzie. Dołącza do nich pierwszy zrzut tytana.

Tytany są świetnym urozmaiceniem rozgrywki nie tylko ze względu na walory wizualne. Dzięki temu funkcjonować będą 2 zestawy umiejętności wymagane do sukcesu w Titanfallu. Obsługa tytana wymaga jednocześnie poruszania się na parterze mapy oraz obserwowania otoczenia na każdym poziomie, nie tylko w poszukiwaniu wrogich maszyn. Większe obrażenia niejednokrotnie zada schowany na dachu, wyposażony w wyrzutnię rakiet sterowanych pilot. Kiedy jednak wyjdziemy z maszyny musimy znów przypomnieć sobie, że kluczowe dla przeżycia jest stałe poruszanie się i zmiana pozycji. Niejednokrotnie wysiadając z tytana zapominałem o tym i poruszałem się po mapie jak gdybym grał w Call of Duty. To duży błąd, bo Titanfall to nie jest Call of Duty z mechami jako nagrodami za serie zabójstw. Titanfall to Titanfall.

Smart Pistol psuje grę?

Tak, w grze jest pistolet, który namierza automatycznie wrogów znajdujących się w ograniczonym polu widzenia. Nie, nie psuje to gry. Ten pistolet, podobnie jak kilka innych rozwiązań, o których będę pisał dalej, ułatwia rozgrywkę osobom, w mózgach których połączenia nerwowe związane z graniem w strzelanki nie mają najwyższego priorytetu. Czyli dla tak zwanych "noobów". Przez pierwszą godzinę ginąłem w starciu z szybko biegającymi graczami posługującymi się "nooberskim" pistoletem, ale dostosowałem do tego swoją strategię. Po prostu trzymałem ich na dystans.

Oprócz tego Smart Pistol nie zadaje zbyt wysokich obrażeń – w starciu z człowiekiem wyposażonym w strzelbę (a takich jest w grze już w tej chwili wielu) gracz posługujący się tą bronią nie ma szans.

Mobki są dla noobów?

Oczywiście, że tak. Titanfall jest grą sprytnie zaprojektowaną, czerpiącą inspiracje nie tylko z Mirror's Edge, Call of Duty i Crysisa, ale również z produkcji typu MOBA jak League of Legends. Po obydwu stronach konfliktu pojawiają się szeregowi żołdacy sterowani przez wyjątkowo słabo rozwiniętą sztuczną inteligencję i dla wielu "hardcorowych" graczy jest to problem. Uważają oni, że ta opcja została wprowadzona dla graczy niedzielnych, którzy będą preferowali starcia z miernym sztucznym przeciwnikiem, starając się przy okazji nie wchodzić w konflikt z lepiej obeznanym w walce żywym wrogiem. I mają tutaj rację, choć jestem bardzo daleki od kwalifikowania tego elementu jako "nieporozumienia".

Dzięki temu nowi gracze mają szansę przetestowania swoich umiejętności i wypracowania takiego ekwipunku, z którym najlepiej się czują. Oprócz tego Titanfall nabiera zupełnie innej skali dzięki tej pomocy – pojedynki rzeczywiście wyglądają na konflikty dwóch armii, a nie potyczki dwunastu szybko przemieszczających się pilotów.

Poza tym obecność dodatkowych postaci na polu bitwy łączy się z kolejnym sprytnie zaprojektowanym elementem gry – kartami. To powiększa pole do popisu dla graczy doświadczonych.

new WP.player({ width:610, height:343, autostart:false, url: 'http://get-2.wpapi.wp.pl/a,61764431,f,thumb/08/ea/d9/63c8cd61ce3fdb9fb21f5342dbeb531f/titanfall_ql_gotowy.mov', });Trzydziestominutowa Kontra z gry. Wersję wideo w wyższej rozdzielczości znajdziecie pod tym adresemKarty mogą potencjalnie destabilizować rozgrywkę?

Tak, ale jest to akurat dobre. W większości przypadków karty ze specjalnymi umiejętnościami nie mieszają za bardzo na polu bitwy. Ot, umożliwiają wskrzeszenie w miejscu śmierci czy zmianę podstawowej broni na odrobinkę lepszy egzemplarz. Na liście 50 kart dostępnych w pełnej wersji znaleźć jednak można egzemplarze, które mogą sporo namieszać w rozgrywce. Oczywistym przykładem jest możliwość przyzwania tytana natychmiast, od razu po rozpoczęciu meczu. Destabilizuje to układ sił – pierwsze minuty w Titanfall spędzane są raczej na akumulacji punktów i pojedynkach na piechotę. Niejeden gracz z pewnością zaklnie szpetnie, gdy zamiast małego, wyposażonego w pistolet przeciwnika zza rogu wybiegnie zwinny Strider albo potężny Ogr.

Na liście znajdują się jednak karty, których zastosowanie łączy się bezpośrednio z opisanymi wcześniej postaciami kierowanymi przez sztuczną inteligencję. "Consciption" grupuje przyjazne jednostki wokół gracza, ich fragi wliczane są do punktacji lidera. "Double Agent" sprawia, że sterowane przez SI jednostki przeciwnika nas ignorują – gracz posługujący się taką kartą może aktywnie szukać tych miejsc na mapie, na których akurat w danym momencie nie ma myślących przeciwników. Jeszcze inna karta zmienia nasz wygląd, dzięki czemu możemy udawać, że jesteśmy po prostu jednym ze sztucznych sojuszników.Karty są więc zaprojektowane w taki sposób, aby zmieniać równowagę pojedynku lub też przechylać szale nieoczekiwanie na naszą korzyść. Wprowadzają element zaskoczenia, ale również planowania przed pojedynkiem. Do tego nagradzają granie i zdobywanie osiągnięć.A oprócz tego karty są super. Każda gra z kartami jest lepsza niż gra bez kart. A jak ma minimapę i mechy, to w ogóle 10/10.

Więc jest tak fantastycznie? I nie ma żadnych problemów?

Tak. To znaczy nie. Ech, ten język polski.

Problemy oczywiście są. Już po kilku dniach bety poruszanie się w tytanie, szczególnie w gęstej zabudowie mapy Angel City, przysparza więcej problemów niż korzyści. W zasadzie w kilkanaście sekund po wejściu do maszyny przyczepia się do nas jakiś kowboj, tak naprawdę wyłączając nas z gry. Trafienie skaczącego między budynkami pilota jest trudne, więc trzeba liczyć na kolegów i koleżanki z drużyny, a wiecie jak to jest z tym liczeniem na kogokolwiek w internecie.

Na pierwszy rzut oka problemem może być też brak wsparcia dla współpracy drużynowej w postaci systemowej. Battlefield wymusza tak dobrze współpracę, ponieważ oferuje za nią nagrody. Titanfall jest w tej działce daleko w tyle, stojąc wstydliwie obok Call of Duty. Pewnym rozwiązaniem tego problemu może być granie z 5 znajomymi. Tak naprawdę stanowimy wtedy 1 stronę konfliktu, ale jak często uda się zgromadzić aż tylu chętnych do gry?

Podstawowe problemy Titanfalla, jakie widoczne są w wersji beta, w pełnej grze mogą najzwyczajniej w świecie nie istnieć. Nie ujawniono jeszcze przecież ani pełnej listy broni, ani wyposażenia, ani nawet trybów czy map. Z projektu gry wynika jedno – Respawn przemyślało konstrukcję każdego elementu. 13 marca dowiemy się, czy części te składają się na grywalną całość.

Czekasz?

Jeśli coś beta Titanfalla udowadnia, to pewność siebie twórców z Respawn. Rozgrywka wieloosobowa wbrew pozorom nie przypomina tylko Call of Duty na kosmicznych sterydach, ale również Crysisa. Wolność poruszania się w trójwymiarowej przestrzeni Titanfalla wymusza naukę nowych zachowań i nowego postrzegania map. Oczywiście, że czekam.Goodgame Empire - udowodnij, że jesteś prawdziwym strategiem

Źródło artykułu:WP Gry
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.