Pro Evolution Soccer 4 

Pro Evolution Soccer 4

Sławomir Serafin
SKOMENTUJ

Tyle się mówi o tym, że gry nie są już takie jak kiedyś, że każda nowość mięknie przy klasycznych hitach i tak dalej. I w znakomitej większości przypadków jest to absolutna prawda, niestety, przynajmniej w przypadku gier na PC. Dlatego aż serce rośnie, gdy pomyśli się o Pro Evolution Soccer. Ubiegłoroczny jego debiut na piecykach spowodował, że nawet nie zbieraliśmy szczęk z podłogi, bo i po co się schylać kiedy się gra mecz... I to jak się gra. Fani królującej do tej pory w gatunku gier piłkarskich FIFY z Electronic Arts byli nimi tylko do momentu zagrania w dzieło Konami - teraz są fanami, ba, fanatykami PES. Dlaczego? Z jednego prostego powodu - Pro Evolution Soccer 3 to najlepsza gra w swoim gatunku, ideał prawie, nie pozbawiony wad, które jednak topną jak śnieg na słońcu przy blasku niewątpliwych zalet.

Pytanie jest takie – jak usprawnić coś, co jest już bliskie doskonałości? Odpowiedź znają Japończycy z Konami, a my ją poznamy w listopadzie. I w zasadzie mógłbym już tutaj zakończyć me wywody, i całą zapowiedź. Fani serii już czekają aż pudełka pojawią się w sklepach, więc ich przekonywać nie muszę i jedyne co ich obchodzi to data premiery. Ci, którzy jeszcze nie znają Pro Evolution Soccer i nadal tkwią w błędach młodości powinni czym prędzej się z tego otrząsnąć i zorganizować sobie odpowiednią sumkę na zakup gry – i wszystko się może zdarzyć, atak terrorystów, trzęsienie ziemi, meteoryt z kosmosu – ale na pewno zakupu tego nie pożałują.

Cóż, mógłbym już skończyć, ale za płacą mi za to, żeby tekst miał jednak pewną objętość i zawartość merytoryczną, a na razie ani jednej, ani drugiej nie posiada.

Zatem... co nowego w Pro Evolution Soccer 4? Pierwszą i najbardziej widoczną, przynajmniej na pierwszy rzut oka, zmianą będzie poprawiona szata graficzna. Głównie skupiono się na jednym, najważniejszym elemencie – na zawodnikach. Poprawiono modele, dodano wielokątów, uszczegółowiono tekstury. Rezultat? Zidane, Henry, Beckham, Figo i inne gwiazdy – teraz nie pozna ich tylko niewidomy, tak bardzo będą podobni do siebie. I to nie tylko z twarzy i fryzury, bo chłopaki z Konami postarali się też skopiować specyficzne ruchy i zachowania tychże piłkarzy. Animacji zawodników także poświęcono sporo czasu i doprowadzono ją do takiego stanu, że w zasadzie mecz w PES4 wygląda jak na żywo i naprawdę – tak realistyczna jest bowiem motoryka modeli 3D.

I nie tylko ona jest realistyczna. W kwestii wiarygodności tego co dzieje się na boisku Japończycy zrobili o wiele więcej. Seria słynie z dosłownie absolutnej kontroli nad piłką, jeżeli się już ma ją przy nodze, rzecz jasna – i tym razem będzie ona jeszcze większa, dzięki wprowadzonym nowościom. Nowy system dryblingu, rozbudowana paleta zagrań, podań i strzałów z pierwszej piłki – to te największe usprawnienia w tej dziedzinie. Co ciekawe, poszczególni zawodnicy różnić się będą dostępem do tejże palety, tak samo jak różnią się talentem i umiejętnościami w prawdziwym świecie – jeżeli kiwamy kogo chcemy, biegnąc przez pół boiska, jeżeli nie mogą za nami nadążyć obrońcy, jeżeli mijamy jednym zwodem bramkarza i lekko, spokojnie umieszczamy piłkę w siatce to nawet nie musimy się przyglądać twarzy i patrzeć na numer na koszulce – po prostu wiemy, że sterowaliśmy Michaelem Owenem, a nie jakimś Olisadebe...Nowością w PES4 jest także rozbudowany system rozgrywania stałych fragmentów gry. Co powiecie na to, że prócz zwykłego celowania i kopania piłki w kierunku bramki z rzutu wolnego będzie można teraz kombinować różne zagrania taktyczne, mieszać z kilkoma zawodnikami, podawać do strzału dwa metry obok, robić zmyłki z zawodnikami przebiegającymi przed piłką tuż przed strzałem i inne takie? Cudo? Lepiej niż cudo!

Z tych bardziej technicznych usprawnień w Pro Evolution Soccer 4 nie tylko grafika doczekała się mocnego liftingu. Podobnież Sztuczna Inteligencja jest tutaj popisowo sprytna. Nie tylko zawodnicy przeciwnej drużyny grają lepiej, ale także nasi wychodzą na pozycje, grają „bez piłki”, wypracowują sytuacje – ogólnie rzecz biorąc zachowują się tak jak powinni. I co jeszcze? Masa, masa rzeczy. Wszystkich wymienić się nie da, i nie ma potrzeby.

Nowy, lepszy Pro Evolution Soccer 4 z licencjonowanymi zespołami i zawodnikami z Anglii, Hiszpanii, Holandii i Włoch, z jeszcze większą grywalnością i lepszą grafiką – będzie już za dwa miesiące. Listopad, Moi Drodzy, będzie świadkiem narodzin gry najwspanialszej, najbardziej realistycznej i najlepiej oddającej ducha najpiękniejszego sportu jakim jest piłka nożna. Kto nie kupi PES4 ten jest łoś i już... Chcecie być łosiami? Jasne, że nie...

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne