"Primordia nie jest Cyberiadą, a ja nie jestem Stanisławem Lemem" - wywiad z twórcą najlepszej pikselowej gry o robotach tego roku

"Primordia nie jest Cyberiadą, a ja nie jestem Stanisławem Lemem" - wywiad z twórcą najlepszej pikselowej gry o robotach tego roku

Dominik Gąska
SKOMENTUJ

Dominik Gąska: Czy według ciebie można powiedzieć, że to popularyzacja Internetu praktycznie zabiła przygodówki jako głównonurtowy gatunek? W latach 80. i 90. przygodówki były równie popularne i grało się w nie równie długo jak w RPG czy strategie. Teraz są raczej małymi przerywnikami na jeden, dwa wieczory. W jaki dostępność poradników i FAQ-ów wpłynęła na sposób projektowania tych gier?

Mark Yohalem: Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób. To interesująca hipoteza, ale nie wydaje mi się, żeby to Internet zabił przygodówki przez ułatwienie dostępu do poradników i FAQ-ów.

Po pierwsze, jeszcze przed Internetem był telefoniczny dostęp do wskazówek (przynajmniej w Stanach Zjednoczonych) za pośrednictwem numerów na 900, podawanych w instrukcjach do gier. Poza tym istniejący już wtedy dostawcy usług sieciowych, tacy jak CompuServe czy Prodigy, udostępniali rozwiązania i poradniki do starych przygodówek – wiem to, bo sam zajrzałem do solucji na Prodigy, kiedy zaciąłem się na zagadce z kluczem francuskim [monkey wrench – przyp. red.] w Monkey Island 2. Uważam jednak, że projektanci mieli tendencję do chodzenia na skróty, bo wiedzieli, że gracze i tak skorzystają ze wskazówek. Naprawdę nie mam pojęcia w jaki sposób ktokolwiek miałby przejść którąś ze starych gier Sierry bez pomocy. Co jednak ciekawe, wraz ze zwiększeniem się dostępności solucji, zagadki stały się mniej skomplikowane. Spodziewałbym się raczej odwrotnej tendencji.

Po drugie, przygodówki radziły sobie świetnie przez jakiś czas jeszcze po popularyzacji Internetu. Nie jestem do końca pewien, kiedy stał się on tak ważny, ale z tego co pamiętam, był już dość powszechnie dostępny do roku 1997, po którym wyszły, przynajmniej, Riven, The Curse of Monkey Island, Grim Fandango, Broken Sword: Shadow of the Templars, Sanitarium i tak dalej. I można by oczekiwać, że Internet pozytywnie wpłynie na rozwój społeczności fanów gier przygodowych. To również sprawia, że jestem sceptycznie nastawiony do koncepcji Internetu jako źródła problemu.

Wydaje mi się, że – tak jak w książce Morderstwo w Orient Ekspresie – gatunek miał kilku zabójców. Jednym z najważniejszych były rosnące koszty produkcji. Gry przygodowe, być może jak żaden inny gatunek, opierają się na ręcznie tworzonych, nienadających się do późniejszego wykorzystania elementach. Wraz z rozwojem technologii koszt ich produkcji wzrósł: zaczęto dodawać mówione dialogi, grafikę w wysokiej rozdzielczości, bardziej skomplikowane przerywniki filmowe i tak dalej. Trudno sobie wyobrazić rodzaj gier, który wymagałby większej ilości godzin produkcji na godzinę rozgrywki. Wysoce skomplikowane obliczenia na chusteczce mówią mi, że przynajmniej 1000 godzin produkcji weszło w każdą godzinę rozgrywki w Primordii. I mówimy tu o stworzeniu bardzo prostej graficznie gry. Nie jestem sobie nawet w stanie wyobrazić wysiłku, którego wymagało stworzenie, dajmy na to, Curse of Monkey Island. Dla porównania, na liście płac Monkey Island 2 znajduje się 8 grafików; Curse of Monkey Island to już 30 grafików plus pięciu ludzi tylko do nadzorowania nagrań, bez uwzględnienia samych aktorów.

Innym czynnikiem, jak sądzę, było to, że gry przygodowe straciły swój monopol na opowiadanie liniowych, opierających się na postaciach historii, przynajmniej na Zachodzie. W czasach ich największej popularności, przygodówki były tak naprawdę jedynymi grami tak fabularnymi. Gatunki skoncentrowane na akcji – FPS-y, platformówki i tym podobne – nie opowiadały praktycznie żadnych historii. Zachodnie RPG były pod tym względem raczej uproszczone (w porównaniu do obecnego stanu rzeczy) i nie miały bohaterów, którzy byliby „postaciami” – były to tylko figury reprezentujące gracza. Tymczasem już w drugiej połowie lat 90. japońskie RPG stały się dużo bardziej dostępne na Zachodzie. Zachodnie RPG zaczęły być znacznie mocniej fabularne (wspomnę Baldur’s Gate, Fallouta czy Anachronox). RTS-y zaczęły opowiadać poważniejsze historie (choćby Starcraft czy Myth). Zaczęły się pojawiać FPS-y z przerywnikami filmowymi i fabułami. Przez to gracze, których przygodówki przyciągały swoimi opowieściami, mieli teraz alternatywy i wielu z nich prawdopodobnie porzuciło ten gatunek.

I w końcu, myślę, że tolerancja odbiorców na przesadnie skomplikowane zagadki spadła, być może z powodu gier takich jak Myst, którego nigdy specjalnie nie lubiłem. Starały się stawiać przed graczami bardziej logiczne wyzwania.

Wszystkim tym rzeczom przypisywałbym winę znacznie bardziej niż Internetowi. I w końcu to Internet pozwolił na odrodzenie się gier przygodowych za sprawą wydań epizodycznych, Kickstartera i społeczności takich jak forum Adventure Game Studios.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne