Powrót zabawy - zapowiedź Rayman: Legends

Powrót zabawy - zapowiedź Rayman: Legends

Jakub Zagalski

Na początek należy odrzucić obawy, że nowa odsłona to kalka formuły zaprezentowanej w Rayman: Origins sprzed dwóch lat. Mimo że twórcy trzymają się sprawdzonego schematu mistrzowskiego platformera 2D, który moim skromnym zdaniem bije na głowę wszystkie występy Raymana w trzech wymiarach, to jednak zawarli w Legendach tyle nowych pomysłów, że momentami nie mogłem wyjść z podziwu. Od czego tu zacząć?

Pierwsza nowość, jaka rzuciła mi się w oczy po uruchomieniu wersji preview Rayman: Legends, to istotny drobiazg w postaci menu z wyborem poziomów. Twórcy odrzucili zamysł biegania po gałęziach drzewa z Origins na rzecz bardziej przejrzystej i wygodniejszej galerii obrazów. Teraz każdy świat jest reprezentowany osobnym namiotem, w którym czeka na nas rząd sztalug z początkowo zakrytymi płótnami. Idea obrazów jest powiązana z fabułą, której przybliżanie nie jest istotne, ale najważniejsze, że nowe menu spełnia swoją rolę należycie.

Pod względem rozgrywki Rayman: Legends jest zaś niemal 100-procentowym konserwatystą. Sympatyczny bohater w dalszym ciągu biega, skacze, robi śmigło uszami, posyła kopniaki i zachęca do jak najszybszego pokonywania etapów. Podobnie jak w Origins, kluczem do sukcesu i satysfakcji jest raczej wyczucie czasu, aniżeli dokładne planowanie kolejnych posunięć czy czekanie na nadjeżdżającą platformę. W Rayman: Legends bez dwóch zdań powinno się grać z przyciskiem R2 (szybki bieg) wciśniętym na stałe. Raymanowi co prawda trochę brakuje do niebieskiego jeża Segi, ale płynne pokonywanie przeszkód bez robienia przystanków to coś, co sprawiało mi największą przyjemność w grze Ubisoftu. Szczególnie w nowych poziomach muzycznych.

new WP.player({ width:610, height:343, autostart:false, url: 'http://get-2.wpapi.wp.pl/a,61764431,f,thumb/47/56/cf/fecf4bbe7a15e3253140f65c03820e85/5192ae4bee370_Rayman_Legends_20_000_Lums_Under_The_Sea_US_.mov', });Zwiastun gry! Wersję wideo w wyższej rozdzielczości znajdziecie pod tym adresemW Rayman: Legends powracają klasyczne poziomy z bieganiem w prawo, zbieraniem Lumsów i ratowaniem Małaków, ale to nie jedyne atrakcje dla samotnego gracza. Jedną z nowością są właśnie poziomy muzyczne, których nie sposób ukończyć na zwolnionych obrotach. Kiedy odpalimy taki etap i usłyszymy pierwsze takty melodii (na przykład Eye of the Tiger w wersji Mariachi), musimy biec ile sił w nogach, skakać tylko w wyznaczonych momentach, uderzać pojawiających się przeciwników bez chwili zawahania. Mieszanka platformera z elementami gry rytmicznej to hipnotyzujące i energetyczne doświadczenie. I szkoda, że na każdy świat przypadnie prawdopodobnie tylko jeden taki etap.

Druga nowość to współpraca z Murfym, pamiętanym z debiutu w Rayman 2. Latająca żaba, tudzież zielona mucha z szerokim uśmiechem pojawia się w niektórych poziomach jako częściowo grywalny pomocnik. Murfy porusza się bowiem automatycznie i nie mamy wpływu na jego tor lotu, a jedyne akcje, jakie wykonuje z naszego polecenia, odpala się kółeczkiem na Dual Shocku. Niepozorny pomocnik może połaskotać olbrzyma, który tym samym staje się podatny na kopniaki Raymana. Może przesuwać platformy, przecinać liny, kręcić kołowrotem – wszystko po to, aby pomóc głównemu bohaterowi w dotarciu do celu. Taka współpraca to miła odmiana od ciągłego biegania i skakania. Rozgrywka może jest przez to bardziej stonowana, chociaż przy odrobinie wprawy i znajomości terenu, poziomy z Murfym nie muszą być wcale wolniejsze od innych.

I to jest najpiękniejsze w Rayman: Legends, że można grać po swojemu. Biec na złamanie karku lub zwolnić przed ruszającą się rozpadliną i poczekać na odpowiedni moment do skoku. Można próbować zebrać wszystkie śpiewające Lumsy lub olać kolekcjonerstwo i... biec na złamanie karku. Samotnie lub z kolegami w pełnej śmiechu i/lub frustracji zabawie wieloosobowej. A kiedy znudzi się pokonywanie platformowych poziomów, warto zajrzeć na boisko do Kung-Futbolu. Zręcznościowej minigry, w której na jednym ekranie widzimy dwie bramki, piłkę i znanych bohaterów, potrafiących posyłać gałę do siatki swoimi standardowymi ruchami.

Z dostępnej wersji preview wnioskuję, że Rayman: Legends to prześliczna i zabawna platformówka, której żaden fan gatunku nie będzie mógł zignorować. Szykuje się godny następca dwuletniego Origins i najważniejszy platformer 2D tego roku. Z góry przepraszam trzech posiadaczy Wii U czytających tę zapowiedź, ale cieszę się ogromnie, że Rayman: Legends przestało być tytułem na wyłączność dla konsoli Nintendo. Takie perełki trzeba pokazywać wszędzie, gdzie się da.Goodgame Empire - udowodnij, że jesteś prawdziwym strategiem

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯