Poly Poleca: Mighty Goose jest grą o niebezpiecznej gęsi
Wyczytałem, że gęsi to podrodzina ptaków z rodziny kaczkowatych. Mój problem polega na tym, że nigdzie nie mogłem znaleźć informacji o ich podróżach w przestrzeni międzygwiezdnej, a także o skutecznym zwalczaniu sił zła.
Mighty Goose jest grą nawiązującą do staroszkolnych tytułów run & gun. Grafika 2D została utrzymana w pixel-artowym stylu i jeśli ktoś lubi takie klimaty, to powinien być zadowolony. Lokacje są dość zróżnicowane pod względem wizualnym, natomiast moim zdaniem gra się w nie dość podobnie. Największą odmianę stanowią okazjonalne sekcje, w których można zasiąść za sterami jakiegoś pojazdu – czasem poruszającego się na kółkach, a innym razem latającego.
Mighty Goose pozwoli nam się poczuć jak kosmiczny łowca głów, którego siła nie zna granic i właśnie dlatego zwą go... potężną gęsią. Oczywiście protagonista dosłownie zalicza się do tego gatunku, więc wbrew pozorom ta ksywa ma sporo sensu. Najlepsze jest to, że jednym z opcjonalnych towarzyszy może być "regular duck", czyli zwykła kaczka. Jedyną zdolnością tego pomocnika jest bezcelowe bieganie.
Później pod tym względem będzie już trochę lepiej, ponieważ wraz z postępami w rozgrywce, dołączą do nas bardziej przydatni towarzysze. Mogą nas wspierać w atakowaniu przeciwników, ale jest też możliwość uzyskania dodatkowej amunicji – jeden z opcjonalnych towarzyszy regularnie podrzuca nam zapas kul do karabinu.
Mighty Goose to beztroskie chwile pełne chaosu
Grupy przeciwników będą się powtarzać, ponieważ są złożone z regularnie powracających rodzajów jednostek. Z jednej strony to lekka monotonia, a z drugiej można powiedzieć, że ostatecznie nie będzie to miało większego znaczenia, bo w tytule chodzi przede wszystkim o szaloną rozwałkę i czasem dosłownie ciężko stwierdzić, co się dzieje na ekranie.
Mighty Goose to naprawdę prosta gra. Sterowanie nie jest skomplikowane, a rozgrywka bazuje na bieganiu i strzelaniu. Poziom trudności jest tak niski, że porównałbym to do bezstresowego, relaksującego doświadczenia. Wystarczy niszczyć wszystko wokół nas, zbierać apteczki, paczki z amunicją i przy okazji wyłączyć swoje myślenie. Ten tytuł pozwoli się odstresować po ciężkim dniu pracy.
Rodzajów broni jest dosłownie kilka. Podstawowa ma nieskończoną ilość nabojów, ale jest najsłabsza. W międzyczasie możemy zdobywać strzelbę, karabin, czy np. wyrzutnię rakiet, lecz tutaj amunicja będzie ograniczona. Na wyposażeniu mamy też kwakanie. Gęsi kwakają? Trąbią? Główny bohater może wydawać z siebie dźwięk, który nie ma na nic wpływu, ale jest do tego przypisany guzik na padzie. Nie żartuję! Na szczęście później możemy to zamienić np. na granaty lub pomoc innego rodzaju pomoc.
Jeżeli dokonamy wystarczającej rozwałki w odpowiednio krótkim czasie, wtedy napełnimy specjalny licznik, który pozwala na włączenie trybu o nazwie Mighty Mode. Nasza gęś stanie się niewrażliwa na obrażenia zadawane przez wrogów, natomiast jej własne ataki będą wzmocnione. Wszystko trwa tylko chwilę, ale może być niezwykle przydatne.
Mighty Goose to lekka gra z poczuciem humoru
Po uruchomieniu Mighty Goose rozbawił mnie już sam dobór muzyki do menu głównego. Pomysł na głównego bohatera też jest niepoważny, a podczas rozgrywki natkniemy się na wiele żartów. Tytuł jest lekki w ogrywaniu i znajdziemy w nim sporą dawkę humoru. Właśnie dlatego polecam to w formie produktu na odstresowanie.
Niestety Mighty Goose nie jest zawodnikiem wagi ciężkiej również pod względem oferowanego czasu rozgrywki. Gra jest niezwykle krótka i można ją ukończyć dosłownie w jedno popołudnie (mówię z własnego doświadczenia). Moim zdaniem to trochę za mało na tytuł za prawie 100 zł, dlatego polecam zakup przede wszystkim na promocji. Aktualnie gra jest jeszcze w Xbox Game Pass, więc można się z nią zapoznać zupełnie przy okazji jeśli akurat subskrybujecie tę usługę.
Mighty Goose od Blastmode i MP2 Games jest dostępne na Nintendo Switch, PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series, PC. Sam ograłem to na konsoli Xbox Series X.