Czwórka wraz z DLC obfitowała w opcje niedostępne na starcie piątki, więc oczywiste wnioski nasuwały się same.
Skoczmy kilka lat do przodu, do wakacji roku 2013, i znajdziemy się w przewidywanej wcześniej sytuacji. Czekamy na kolejny dodatek do Cywilizacji, który poszerza je o kolejne funkcjonalności, wprowadza nowe narody oraz obdarowuje nas innymi pomniejszymi drobiazgami.
Jeśli zakupów dokonujecie impulsywnie, to Civilization V: Nowy wspaniały świat prawdopodobnie złapie was jednym, bardzo prostym chwytem. Nadwiślańska publiczność w końcu, po latach, doczekała się swojej reprezentacji w piątej odsłonie jednej z najbardziej zasłużonych strategii turowych. Możemy więc wcielić się w Kazimierza Wielkiego i poprowadzić Polaków do dominacji nad światem. Naszą jednostką specjalną jest oczywiście husaria, budynkiem – specjalna stajnia, a dodatkową umiejętnością Solidarność, czyli bonus w postaci darmowej polityki społecznej na początku każdej nowej ery.
Wersja, w którą dane nam było zagrać, nie pozwalała niestety na władanie naszym narodem, ale oddała w ręce Maroko, na czele z Ahmadem Al-Mansurem, wyraźnie lubiącym handel. Na pierwszy ogień poszło jednak nie pławienie się w złocie, ale próba wykorzystania nowego zwycięstwa kulturowego.
W grze pojawia się dodatkowy wskaźnik informujący nas jak bardzo rozwinięta jest turystyka w naszym kraju. Jej potencjał zwiększamy stawiając budynki z miejscami na wielkie dzieła – zapełnianymi potem przez prace wielkich artystów – oraz dzięki pracy nowej jednostki, archeologów. Turystyka jest narzędziem ofensywnym, bo zgromadzenie jej więcej niż inne narody razem wzięte mają kultury pozwala na wygranie gry. Tym samym kultura właśnie pozwala nam się bronić przed zbytnim wpływem innych narodów.
Wygląda to na rzeczywiście potrzebną mechanikę rozgrywki, czyniąc z kolejnego typu zwycięstwa coś więcej niż indywidualny wyścig po jak najwięcej zgromadzonych punktów kultury. Sytuacja wygląda teraz dużo bardziej zagmatwanie, skutecznie wpływając na decyzje jakie musimy podejmować w trakcie rozgrywki. Rozbudowana gra stała się jeszcze większa.
Kolejnym, ciekawym elementem rozgrywki jest kongres światowy, podczas którego wszystkie narody głosują nad polityka dotyczącą całego globu. Bardzo spodobał mi się sposób przydzielania liczby głosów, zależący w dużej mierze od tego ile miast-państw jest naszymi sojusznikami. Przyciągnięcie obrad do swojej stolicy i sowite opłacanie sojuszników pozwoliło mi na przykład na nałożenie embarga na swojego największego przeciwnika, co spowodowało, że kilkadziesiąt tur później wojna z nim okazała się dużo łatwiejsza niż przypuszczałem.
Nowy wspaniały świat to zaskakująco duża paczka nowości, bo oprócz samych zmian w rozgrywce znajdziemy tu nowe scenariusze, nowe budynki, nowe cuda i wiele innych. Rozpatrując wszystko pod kątem cena kontra jakość wygląda na to, że będzie to produkt wartościowy.
Wersja preview nowego dodatku skłoniła mnie do powrotu do Cywilizacji V po dłuższym okresie przerwy i jak zwykle wciągnął mnie na długi, długi czas – i to mimo faktu, że mogłem bawić się jedynie jedną z postaci. Jednak odczucia, w porównaniu z tymi przy podstawowej wersji gry, są takie, że mamy do czynienia z kompletną, niesamowicie rozbudowaną grą. I może w końcu odpowiednio zbilansowaną.