Od pecetowca z małym kineskopem po kanapowca z wielkim TV

Jesienna aura za oknem sprzyja refleksjom, wygrzewaniu się pod kocem na kanapie i zadawaniu sobie różnych, czasami dziwnych pytań. Ja także postanowiłem zadać sobie jedno – jak (i kiedy) to się stało, że z człowieka znającego na wyrywki wymagania ulubionych gier, stałem się przedstawicielem gatunku kanapowca spędzającego coraz więcej czasu przed telewizorem, niż przed ukochanym "piecem".

Od pecetowca z małym kineskopem po kanapowca z wielkim TV
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Dawno, dawno temu…

Długo myślałem nad tym, kiedy nastąpił "czas zero". Moment, w którym śmiało można powiedzieć, że zostałem graczem. Czy przygody z Commodore, Pegasusem i Atari się liczą? Pewnie tak, ale ja za moment startu uznaję swojego pierwszego PC. Pamiętam jak dziś tę ekscytację – świeżutki sprzęt z oszałamiającym Windowsem 3.11, monitor choć malutki to ważący tyle, że jego ustawieniem musieli zająć się rodzice. I wreszcie gry – oczywiście przenoszone na dyskietkach. Prince of Persia, Wolfentein, SimCity i wiele, wiele innych. Uczucie kwitło, wycieczki do kiosku po magazyny dla graczy stawały się coraz częstsze. Pamiętam też ją… reklama pierwszej części Need For Speed. Wiedziałem, że muszę ją mieć, napisałem piękny list do Mikołaja i życzenie się spełniło. Radość była ogromna, otwieranie pudełka, instalacja ciągnąca się w nieskończoność i… no cóż, to nie była najfajniejsza gwiazdka…

Technologia szybsza niż inflacja…

Tamte czasy, choć po latach wspominane z wielkim sentymentem miały też spory mankament… rozwój technologii. Wspomnianej Gwiazdki w połowie lat dziewięćdziesiątych nie wspominam zbyt dobrze, ponieważ na własnej skórze przekonałem się, jak szybko "starzał" się wtedy sprzęt. Nowoczesny komputer kupiony na wiosnę wzbudzał zazdrość i podziw wśród kolegów, zimą natomiast bliżej mu było już do eksponatu z Muzeum Techniki. Szybka lekcja ekonomii zafundowana przez rodziców zweryfikowała moje oczekiwania wymiany komputera co pół roku z rzeczywistością. Ale jakoś się udawało, wtedy FPS był nic nieznaczącym skrótem, a ustawienie detali na low nie było żadną plamą na honorze.

Telewizor TCL C72+
Telewizor TCL C72+ © materiały partnera

Powrót do przyszłości…

Lata mijały, sprzęt stawał się coraz szybszy, monitory choć zauważalnie większe to lżejsze, a dorosłość nie była już abstrakcyjnie daleką kropką na horyzoncie, ale coraz śmielej pukała do pokoju gracza. Noce zarwane na "hirołsami" czy jedną z części Cywilizacji stawały się jakby rzadsze. I nagle jesteśmy tu i teraz. Cytując klasyczny szlagier polskiej muzyki rozrywkowej: "jak do tego doszło? Nie wiem". Oto mamy rok 2021, ja zamiast na fotelu przed komputerem siedzę na wygodnej kanapie z padem w dłoniach, wpatrzony w telewizor wielkości takiej, którą kiedyś mogłem podziwiać chyba tylko w kinach lub na filmach sci-fi. Grający w grę, której grafikę czasami można pomylić z rzeczywistością. Zmieniło się wszystko: sprzęt, gry i możliwości jakie nam dają, zmieli się też gracze. Ale czy oby na pewno zmieniło się wszystko?

Co czyni grę - grą?

Na tak postawione pytanie nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi. Dla każdego w grach liczy się coś innego. Jedni postawią na grafikę, inni na fabułę, masa graczy odpowie, że interakcja z żywymi ludźmi po drugiej stronie ekranu to jest to "coś", czego jeszcze długo nie zastąpi żadne AI. Jedno jest jednak pewne – granie to doświadczenie, przeżycie zanurzające nas w inny świat.

Immersja cała naprzód!

Kiedy 5 lat temu ktoś powiedziałby mi, że w 2021 będzie problem z zakupem kart graficznych i rowerów pomyślałbym, że równie wiarygodną prognozę mogę zrobić losowo otwierając słownik. Całe szczęście sytuacja ma się jednak całkiem dobrze, gdy będziemy wiedzieli, gdzie szukać. Wraz z rosnącą dostępnością konsol nowej generacji, w stosunkowo niewielkim budżecie otrzymujemy dostęp do świetnych tytułów w coraz to lepszej oprawie wizualnej i dźwiękowej.

Obraz
© materiały partnera

Wielkie tytuły na wielkim ekranie

Gdy poruszyliśmy już temat grafiki warto by zastanowić się jak do niego podejść, by móc w pełni przeżywać świat gry, takim, jakim mieli go w swojej wizji twórcy. Dobry tytuł, wygodna i kanapa i… sprawa jest oczywista. Telewizor. Duży. Albo nie… największy na jaki nas stać (a pudełkiem zawsze możemy wywoływać zazdrość u sąsiada J). Gdy na początku roku kupowałem nową konsolę wiedziałem, że mój stary telewizor lata świetności ma już dawno za sobą. Rozdzielczość gorsza niż w telefonie, input lag mierzony kalendarzem a nie stoperem – podłączyć pod niego świeżutką konsolę byłoby zbrodnią przeciw gamingowi. Podszedłem do tematu z pełną powagą i postanowiłem przeczytać pół internetu. Spontanicznie to mogę wybrać buty, ale główny portal do świata gier – to poważna sprawa. Przyznaję, na początku byłem zupełnym ignorantem. I o ile sami, drodzy Czytelnicy, nie siedzicie głęboko w temacie, to mam dla Was zagadkę. TCL – jak myślicie, jaki to kaliber (nomen omen) gracza na rynku producentów TV. Jeśli znacie odpowiedź - chapeau bas! Dla całej reszty podpowiem: to drugi co do wielkości producent telewizyjny… na świecie. Firma ta ma ponad 40 letnie doświadczenie, zaczynała na rynku azjatyckim, a teraz obecna jest praktycznie na całym świecie. Tak, mają fabrykę w Polsce. Tak, centrum badawcze też. Nie, nie musicie wydawać fortuny by zostać szczęśliwymi posiadaczami sprzętu, który cechuje się świetnym stosunkiem jakości do ceny.

Jaki telewizor wybrać?

Wkrótce opublikujemy kolejny tekst szerzej poświęcony tematyce poszczególnych technologii. Będzie zdecydowanie mniej sentymentów i podróży w czasie, a więcej "bebechów". Natomiast dla wszystkich, którzy już teraz myślą o zakupie nowego "pudełka" chciałbym przemycić kilka porad. O ile w przypadku telewizora dla "zwykłego zjadacza chleba" można iść na żywioł, pojechać do sklepu i wybrać to co wpadnie nam w oko, o tyle jeśli w naszych żyłach płynie choć trochę gamerskiej krwi – podejdźmy do tematu z głową.

Telewizor TCL C72+
Telewizor TCL C72+© materiały partnera

Wydałem już dużo na konsolę – ratunku

Dobra wiadomość! W przeciwieństwie do nowych topowych kart graficznych, ceny telewizorów nadających się dla gracza nie powodują ataków paniki. Obejdzie się więc bez wujka posiadającego własne złoża ropy naftowej. Warto zainteresować się serią telewizorów TCL C72+. Już za niewiele ponad 3 tysiące złotych dostaniemy sprzęt obsługujący standard HDMI 2.1 z rozdzielczością 4K i HDR. Polecamy wizytę w jednym z licznych sklepów Media Expert by zobaczyć na żywo co oferuje nam producent.

No dobra, a jeśli dorzucę coś więcej?

Oferta telewizorów dla graczy nie kończy się na najtańszych modelach. Przygoda dopiero co rozpoczęła się. Dorzucając trochę oszczędności możemy przejść o serię wyżej. Tryb gracza, niski input lag, Android TV, asystent głosowy i świetny obraz to za mało? Dodajcie do tego dźwięk sygnowany przez Onkyo oraz fakt, że TCL jest oficjalnym partnerem Acitivion przy Call of Duty®: Vanguard. Szczególnie wartym uwagi będzie 65 calowy model 65C825 serii C82 z podświetlaniem miniLED, który może pochwalić się zwycięstwem prestiżowej nagrody EISA w kategorii PREMIUM LCD TV 2021-2022.

Telewizor TCL C82
Telewizor TCL C82© materiały partnera

Sky is the limit, zero kompromisów

Gdy nie ogranicza nas budżet, ale nadal chcemy by stosunek jakości do ceny był w bardzo dobrej kondycji pora przejść wyżej. I tu na arenę wkracza seria TCL X92. 75 cali, 120Hz i już nie 4, a 8K powodują u Was przyspieszone bicie serca? Wszystko to co w niższych seriach, z jeszcze lepszym obrazem na długo pozwoli Wam cieszyć się grami. Pady w dłonie i ze spokojem możecie wyczekiwać, co deweloperzy gier zdołają jeszcze wycisnąć z konsol nowej generacji… lub z Waszego mocarnego peceta. Nie samą grą człowiek żyje, więc gdy postanowicie trochę odpocząć przy filmie czy ulubionym serialu, wrażenia będą po prostu niesamowite. Nie każdy telewizor dla kinomana będzie dobry dla gracza, ale dobry telewizor dla gracza – z pewnością przypadnie do gustu koneserom kina. A gdy samo pudełko nie wystarczy by wkurzyć sąsiada pomocny będzie wbudowany soundbar. To po prostu trzeba zobaczyć i usłyszeć!

Telewizor TCL X92
Telewizor TCL X92 © materiały partnera

Gracz ma wiele imion…

Świat nie stoi w miejscu. Technologia pędzi do przodu, ale daje nam już trochę więcej wytchnienia niż w latach 90. Kupując sprzęt dzisiaj, możemy cieszyć się nim dużo dłużej niż dawniej. Zmieniają się także gracze. Bez względu na to, czy lubimy wyścigi, czy strzelanki; sieciowe zmagania, czy offlinową rozgrywkę z wciągającą fabułą, łączy nas to, że na pewien czas wchodzimy do innego świata. Świata gry, który dzięki coraz to lepszym "portalom" pozwala nam lepiej i intensywniej doświadczać rozgrywki. Inwestując nie tak duże środki możemy stać się posiadaczami centrum rozrywki z jakością obrazu, o którym kiedyś mogliśmy tylko śnić… To w co dzisiaj zagrasz?

Źródło artykułu:Materiał Partnera
telewizortlctelewizory
Wybrane dla Ciebie
Advertisement
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.