Idealnie nadaje się do soków w koncentracie, rozpuszczanych tabletek i wreszcie napojów gorących, które dzięki wyposażeniu w postaci ucha nie parzą. Gdyby tylko ci piekielni producenci herbaty w torebkach wypuszczali na rynek solidne produkty. Takie, w których nie urywa się sznurek i nie rozrywa torebka. Z pomocą przychodzi ciekawy gadżet, który po zamocowaniu perfekcyjnie zapobiega wspomnianym problemom. Ktoś właśnie ulepszył kubek.
Tablet w swoim założeniu miał być uproszczeniem korzystania z tych funkcji komputera, do których zabieramy się codziennie. Maile, prasa, strony www, filmiki z internetu, itp. Ekran dotykowy i mobilność stanowią więc fantastyczną platformę do bezproblemowego korzystania z dobroci technologicznych. Gdyby tylko ci piekielni producenci gier wypuszczali na rynek solidne produkty.
Nie zrozumcie mnie źle. Uproszczenie użytkowania tabletu poprzez zrezygnowanie z dodatkowych urządzeń wejścia to strzał w dziesiątkę. Odnosi się to również do całej masy gier – z moim ulubionym World of Goo na czele – które wspaniale wykorzystują możliwości i ograniczenia tej nowej platformy, swoim projektem, szczególnie jeśli chodzi o sterowanie, dopasowując się do braku kontrolera.
Są też twórcy gier, którzy być może nie do końca akceptują tablety w obecnej formie, więc wypuszczają na rynek produkty do tychże niedostosowane. W zasadzie najbardziej piję tutaj do gigantów pokroju Grand Theft Auto czy Fifa. Dopracowane pod każdym innym względem, potrzebują one fizycznej obecności kontrolera w ręku. Wtedy funkcjonują najlepiej.
Mariaż limitów platformy i naprawdę ciekawych tytułów z kulejącym sterowaniem jest naturalnym środowiskiem dla pojawiania się gadżetów niwelujących ten problem. Seria Steelseries Free na różne sposoby stara się znaleźć jak najlepsze rozwiązania zaistniałej sytuacji. Jakiś czas temu byłem pod sporym wrażeniem wypuszczonego przez firmę minipada, a teraz w moje ręce trafiło ich kolejne dziecko.
Touchscreen Controls to zestaw czterech elementów przyczepianych do ekranu tableta przyssawkami, w ten sposób wprowadzając do gier wyświetlających przyciski element uczucia większej fizyczności. Trzy z nich to po prostu małe guziczki, czwarty to dość prosty, ale pomysłowy kawałek plastiku pozwalający zastąpić pad kierunkowy. I to działa, sam fakt rzeczywistego uczucia wciskania guzika od razu sprawia, że wspomniane gry zyskują na wartości. Nie gra się może świetnie, bo zazwyczaj rozmieszczenie „wirtualnych”, a co za tym idzie naszych gumowych, przycisków nie jest idealne, ale skok jakościowy jest spory. Ktoś właśnie ulepszył tablet?
Steelseries chwali się oczywiście jaka to technologia nie została użyta w trakcie projektowania gadżetu, zaznaczając że nie zostawiane są żadne ślady, a technologia mikroprzyssawek pozwala na łatwy demontaż. Do tego brak jakiegokolwiek oprogramowania i instalacja w sekundę. Jak przekonywająco nie działałaby taka reklama, to w zasadzie płacimy (około 80 złotych) za kawałek plastiku i gumy przylepiany do ekranu tableta.
Niespecjalnie mogę polecić ten gadżet, ale nie dlatego że gdzieś po drodze zawinił jego producent. Problem leży bardziej po stronie gier, które, nie dostosowując się do specyfikacji platformy, wymuszają na graczu kombinowanie. Tak jak producent mojej ulubionej herbaty powinien pomyśleć nad swoimi torebkami, a nie popychać mnie w kierunku testowania kosmicznych rozwiązań. Tak naprawdę lepiej w Fifę czy GTA zagrać na konsoli przenośnej, a herbatę zrobić w dzbanku.