Nickmercs wywołał burzę. "Cheaterzy powinni trafiać do więzienia"
Cheaterzy rujnują gry prawdziwym zapalonym graczom. Ilekroć pojawi się oszust w grze, gdzieś na świecie umiera panda. Oczywiście to tylko przenośnia, ale problem jest bardzo poważny.
Z nieuczciwymi graczami wykorzystującymi oprogramowanie pomagające im grać kojarzą się najbardziej gry typu FPS. To właśnie w strzelankach spotkamy ich najczęściej. Są to trudne gry, wymagają zaangażowania i czasu, aby zrozumieć taktyki, sterowanie i przede wszystkim nauczyć się idealnie strzelać.
I to ostatnie oszustom psuje krew. Do tego stopnia, że potrzebują autonamierzania, aby w ogóle grać. Z pewnością czerpią ogromną radość i dumę z zabijania przeciwników z 300 metrów w Call of Duty: Warzone, nim ci zdążą w ogóle się zorientować. Fale hakerów zalewają wiele gier i wiele produkcji się z nimi mierzy. I sam przyznaję, że przez cheaterów odechciało mi się grać w Apex Legends, czy we wspomniane wcześniej COD: Warzone.
Nickmercs ma dość cheaterów, chce wysłać ich do więzienia
Nickmercs to jeden z najpopularniejszych streamerów Call of Duty: Warzone. W pewnym momencie przerzucił się jednak na Apex Legends. W szczytowych momentach jego transmisje oglądało po kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Jak na Twitcha to potężny wynik. I nie można mu powiedzieć, że na strzelankach się nie zna. To ekspert i gość, który zawsze mówi wprost, co myśli. I jak widać nienawidzi oszustów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Więzienie za oszustwa w grze, czy to możliwe? Póki co to tylko utopijny sen rozwścieczonego gracza, ale pod wpisem Nickmercsa na Twitterze rozgorzała dyskusja, w której pojawiają się alternatywne rozwiązania. Inny streamer, znany pod pseudonimem iiTzTimmy, twierdzi że problem oszustów można załatwić stworzenie jednego spójnego profilu dla każdego gracza, który łączyłoby się z każdą grą. Pewnie sprawniejsi oszuści ominęliby i takie bariery, ale w większości problem mógłby zostać rozwiązany.
Wielu streamerów popiera jego pomysł. Istnieje bowiem problem, z którego możemy sobie nawet nie zdawać sprawy. Wielu popularnych graczy pada ofiarą "stream snipe'u". Termin ten oznacza dostawanie się do tego samego meczu, w którym gra ów streamer. Dołączają zarówno fani, którzy robią sobie żarty, czasem oddają broń czy ekwipunek, jak i oszuści, którzy celowo polują na streamerów, aby utrudnić im życie. O tym zjawisku wspomina nie tylko Nickmercs, którego nękano przez 20 godzin, ale też inni streamerzy w komentarzach. Przerwał także swoją wieczorną transmisję, gdyż miał dość cheaterów, i DDOS-erów w Apex Legends i przekazał twórcom gry ważną wiadomość.
Apex Legends zmaga się z problemem cheaterów od dawna i niestety przegrywa tę walkę. Jeśli oszuści są w stanie działać na taką skalę, że mogą nękać tak wielu streamerów, to coś tu chyba nie działa. Z kolei w Call of Duty: Warzone co i rusz twórcy banują kilkadziesiąt tysięcy kont, ale oszuści powracają niczym nowotwór. To tylko dwa przykłady, ale gier zalanych falami cheaterów jest o wiele więcej.
Arkadiusz Stando, redaktor prowadzący Polygamii