Najważniejsze gry tej generacji – Call of Duty 4: Modern Warfare

Najważniejsze gry tej generacji – Call of Duty 4: Modern Warfare

Michał Piwowarczyk

Początek choroby umysłowej wcale nie był tak poważny. Ot, króla trochę poniosło podczas podróży do Orleanu, zaczął machać mieczem, próbując zabić wyimaginowanych zdrajców, raniąc przy tym swoją eskortę, a nawet zabijając jednego z rycerzy, jak chcą niektóre źródła. Rządził jednak Francją do śmierci w 1422 roku, w czym nie przeszkadzały mu momenty szaleństwa, jak odmawianie mycia się i przebierania przez 5 miesięcy czy przeświadczenie, że jest zrobiony ze szkła.

Seria Call of Duty nie weszła jeszcze w tę ostatnią fazę, ale mycia się lub jakiekolwiek zmiany odmawia już od kilku lat. Fabularne szaleństwo, w jakie szybko popada podseria Call of Duty najłatwiej można zrozumieć na podstawie historii kapitana Price'a. W Modern Warfare jest oficerem brytyjskiego SAS, dowodzącym drużyną Brawo. Price jest postacią wyciągniętą wprost z fantazji wojskowych. To idealny dowódca, jest twardy, bezwzględny, krytyczny, ale jego podwładni to dla niego cały świat. A do tego ma wąsy i pali cygaro nawet w rozhuśtanym sztormem helikopterze. Nikomu nie przyszłoby do głowy kwestionowanie jego metod czy rozkazów. A na pewno nie graczowi, przyzwyczajonemu do wykonywania poleceń bez krztyny zastanowienia.

W Modern Warfare 2, które rozgrywa się 5 lat po wydarzeniach z części pierwszej, odnajdujemy Price'a w rosyjskim więzieniu. I wygląda on tak:

Po ucieczce z fortecy Price natychmiast zostaje przywrócony do SAS i przejmuje dowodzenie nad naszą drużyną. Nikomu nie przychodzi do głowy, żeby wysłać byłego jeńca do psychologa i sprawdzić, czy weteran nadaje się do służby. Przecież to Price. Ma wąsy i pali cygara. Co z tego, że przez 5 lat więziony był w odciętym od świata rosyjskim więzieniu. Szaleństwo kapitana daje jednak szybko o sobie znać. Aby uratować amerykańską stolicę przed rosyjską inwazją, Price wraz z zespołem atakuje atomową łódź podwodną, aby wystrzelić z niej pocisk balistyczny, który po zdetonowaniu wywoła falę elektromagnetyczną nad amerykańską stolicą, co powstrzyma atakujące wojska Rosji… I nikt przez ani chwilę się nie zastanawia, dlaczego w ogóle ktoś pozwolił Price'owi na podejmowanie jakichkolwiek decyzji, nie wspominając już o przekazywaniu tak niebezpiecznemu maniakowi broni.

Jest jednak rok 2007, Karol VI gier wideo wciąż jeszcze nie oszalał. Price'owi nie brakuje jeszcze piątej klepki, choć w kategorii moralności pewne braki z pewnością wykazuje, nie ma w planach rozwalenia przez przypadek Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ale wiernie wypełnia swój obowiązek wobec państwa przeprowadzając kilkuosobowe inwazje na terytoria niezależnych państw i torturując jeńców. I jakie to są inwazje i to z jakim strzelaniem!

new WP.player({ width:610, height:343, autostart:false, url: 'http://get-2.wpapi.wp.pl/a,61764431,f,thumb/10/42/87/fecf4bbe7a15e3253140f65c03820e85/modern_warfare_1_ql.mov', });Gramy i komentujemy to, co najlepsze w tym dodatku. Wersję wideo w wyższej rozdzielczości znajdziecie pod tym adresemOgromną popularność serii Call of Duty trzeba zaakceptować na takiej samej zasadzie jak fakt, że kolejne gry z Mario nie dość, że dostają najwyższe możliwe oceny, to jeszcze kocha je cały świat. W przypadku niekończącego się tasiemca Nintendo sprowadza się to do mechanizmu skakania, w Call of Duty zaś chodzi tylko i wyłącznie o strzelanie. Obydwie te serie udowadniają, że ostatecznie największe triumfy święcą te tytuły, które właśnie elementy rozgrywki doprowadziły do perfekcji. Nie fabułę, nie klimat, nie grafikę. Rozgrywkę. Każda kolejna część Call of Duty ma tak samo dobre strzelanie – Infinity Ward trafiło w dziesiątkę, znajdując odpowiednią dokładność celowania, czas przeładowywania, szybkość zmiany broni. I każde kolejne Call of Duty łamie rekordy poprzedniego.

Inne firmy próbują powtórzyć sukces Call of Duty, ale jak na razie żadnej się to nie udało. Dlaczego? Być może jest to spowodowane złą analiza przyczyn sukcesu behemota Activision. Zarówno Homefront, Crysis czy Battlefield próbowały naśladować paranoiczną fabułę, kopiować hollywoodzkie wybuchy czy zawrotne tempo, ale żadna z tych gier nie jest w stanie sklonować delikatnej równowagi dziesiątek parametrów, które składają się na niezmienne od lat, fantastyczne strzelanie w Call of Duty. Strzelanie, które nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - nie takie jest jego założenie. Ten element rozgrywki według Infinity Ward ma być jak to możliwe najbliżej chłopięcym wyobrażeniom na temat tego, jak to jest trzymać broń i jej używać. Ma być po prostu fajne.

I jeśli niekończącą się opowieść o gradzie pocisków, ciągnącą się od 2007 roku coś udowadnia, to to, że król może i sobie być szalony, ale dopóki jest bardzo fajny, nikomu to nie przeszkadza.

Źródło artykułu:WP Gry

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.