MotorStorm: Apocalypse - zapowiedź
W oczy przede wszystkim rzuca się chaos. Potężny, nieokiełznany, epicki chaos. Nie przypominam sobie innej gry wyścigowej, w której działo się tak dużo na tak wielką skalę. Namiastkę widzieliśmy w Fuelu (tornada), ale prawdziwą potęgę żywiołu ujrzymy właśnie w czwartej części MotorStroma o jakże wielce wymownym podtytule.
Brytyjskie Evolution Studios ostatnio wysoko zawiesiło sobie poprzeczkę. Dwie poprzednie części MotorStorma na PlayStation 3 były efektowne i emocjonujące, a co najważniejsze – świetnie wykonane. Apocalypse ma korzystać z dobrodziejstw technologii 3D, gra zaserwuje rozbudowany fabularnie tryb kampanii i absolutnie powalające rozmachem trasy.
Postapokaliptycznie
Spalona słońcem pustynia, wilgotna tropikalna dżungla, mroźny lodowiec. Tego już dość. Tak samo jak wyścigów po ulicach miasta czy zawodów WRC. W Apocalypse będziemy ścigać się po zrujnowanej metropolii, która „przetrwała” potężne trzęsienie ziemi. Oglądaliście film Rolanda Emmericha 2012? Pojazdy będą mknąć zniszczonymi ulicami miasta, przeciskać się zasypanymi tunelami metra i omijać wyrwy w mostach. Więcej. Trasa w Apocalypse będzie oddychać, kichać, ziewać, słowem: żyć.
W czasie emocjonującej rywalizacji z kilkunastoma oszołomami zawody będą nam uprzykrzać zapadające się gdzieniegdzie fragmenty ulicy, lądujące w rzece mosty i walące się budynki. A widok tych ostatnich ma być szczególnie fascynujący. Wieżowce będą znikać na naszych oczach w imponującym stylu. Majestatycznie przechylą się, by z hukiem rozbić się o asfalt i wzbić w powietrze olbrzymie tumany kurzu oraz kłęby dymu. A gdzieś tam będzie właśnie nasz pojazd.