Jeśli Twoje gusta są takie same jak graczy z Kraju Kwitnącej Wiśni i wszystko, co stamtąd pochodzi, wywołuje u Ciebie szybsze bicie serca, to wystarczy, że przeczytasz tylko następne zdanie (resztę sobie darując). Monster Hunter Freedom 2 po japońskiej premierze pod koniec lutego zawładnął tamtejszym rynkiem, osiągając wynik ponad miliona sprzedanych pudełek (przy okazji zwiększając zainteresowanie PSP). Jeśli jednak to nie wystarczy Ci za rekomendację, zapraszam do dalszej lektury.
Tak ogromny sukces Monster Hunter Freedom 2 nie jest żadnym zaskoczeniem. Bazując na fenomenie Monster Huntera na PS2, wydano w zeszłym roku wersję na PSP (premiera w Japonii w 2005), która nie mogła nie zawojować rynku. Ponieważ nie zabija się kur znoszących złote jaja, Capcom szybko przystąpił do prac nad kolejną częścią. Po niecałych 15 miesiącach spragnieni japońscy gracze otrzymali sequel. Tradycyjnie, zachód musi odczekać swoje, gdyż przekład na język dla nas zrozumiały zawsze zajmuje mnóstwo czasu. Tym razem będzie to pół roku i już (aż) ostatniego dnia września Monster Hunter Freedom 2 zawita do Europy.
A o co tyle szumu? Monster Hunter Freedom 2 jest grą z gatunku action adventure, w której walczymy z ogromnymi potworami, przy okazji wykonując mnóstwo questów, a także tworząc nową broń czy zbroje z tego, co znajdziemy na naszej drodze. O sile tytułu zadecydował nie rozbudowany tryb dla pojedynczego gracza, ale możliwość łączenia się w czteroosobowe drużyny i wspólna walka ze stworami.