Nie wiem jak Wy, ale ja myślałem, że ten cały Metal Gear Solid: Twin Snakes to jakaś zupełnie nowa część serii, taka „trójka”, tylko exclusive na GameCube. Trochę się myliłem, niestety. Otóż nie jest to żadna nowość, tylko powtórka z rozrywki, a mianowicie remake pierwszego Metal Gear Solid, wydanego w 1998 roku na PlayStation. No, wiem, że to nie był tak naprawdę pierwszy MGS, bo wcześniej powstały jeszcze dwie platformówki 2D, ale mniejsza o to. Posiadacze kostek Nintendo nie mieli jeszcze okazji przyjrzeć się przygodom Solid Snake’a u siebie – obie części powychodziły na wszystkie platformy, oprócz GameCube. I dlatego właśnie Hideo Kojima i jego wesoły team postanowili zarobić trochę pieniążków, serwując odgrzewany kotlet. Tak bym powiedział, rzecz jasna, gdybym nie wiedział, że to nie jest całkiem tak – w każdym innym przypadku mielibyśmy do czynienia z mało subtelną próbą wyszarpnięcia kasy za niedopracowany port znanej i lubianej gierki. Ale nie tutaj.
Fabularnie i w kwestii samego konceptu nie zmieniło się oczywiście nic. Solid Snake, komandos na wcześniejszej emeryturze zostaje ponownie powołany do broni i wysłany na Alaskę z tajną misją. Nieznani terroryści przejęli wojskową instalację, w której zaparkowano „broń jutra”- tytułowego Metal Gear, wielką machinę bojową uzbrojoną w międzykontynentalne głowice nuklearne. Solid musi tychże zapobiec użyciu tego narzędzia zagłady przed upływem ultimatum. A czasu wiele nie pozostało. Ci którzy grali w oryginalnego MGS na PSOne nie będą mieli żadnych problemów z rozpoznaniem „dramatis personae” – będzie Revolver Ocelot, będzie Sniper Wolf, będzie Psycho Mantis, Cyber-Ninja i oczywiście tytułowy drugi Wąż... Poszczególne poziomy, rozkład pomieszczeń, a także bronie i rozmieszczenie strażników będzie dokładnie takie samo, jak w oryginale. Fani wyrażali obawy, czy developerów nie najdzie chętka by coś sobie dorzucić czy pozmieniać – ale na szczęście Kojima zdementował te plotki – wszystko ma być dokładnie tak jak wcześniej. MGS, cały MGS i tylko MGS. Oczywiście dotyczy to jedynie fabuły i scenariusza...
Cała bowiem strona techniczna została stworzona od podstaw na zrębach silnika zastosowanego dwa lata temu w Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty. Zamiast widoku z góry będziemy teraz mieli TPP/FPP w pięknym, powalającym na kolana 3D. Autorzy przerobili dosłownie wszystko – od animacji, przez level design aż do samych modeli postaci, które mają wyglądać i zachowywać się jak żywe. Ha, wystarczy spojrzeć na screeny, by rozpłynąć się w zachwytach, co dopiero będzie, gdy dostanie się w łapki samą grę... A to jeszcze nie wszystko. Jak wiedzą starzy wyjadacze większą część pierwszego Metal Gear Solid stanowiły świetne przerywniki, decydujące o unikalnej, „filmowej” atmosferze gry. Te cut-scenki w Twin Snakes są także całkiem nowe, i mają przyprawić o dreszcze rozkoszy. Z tych nowości trzeba także wymienić poprawione udźwiękowienie gry oraz całkiem nowe (choć bardzo podobne do tych z oryginału) głosy postaci.
W sumie Twin Snakes to nie lada gratka i z pewnością właściciele GameCube mogą się cieszyć, bo staną się obiektem zazdrości posiadaczy innych konsol i PC, szczególnie zaś fanów Metal Gear Solid. Cholera, nawet ja sam z przyjemnością zagrałbym w ten remake „jedynki”, ale niestety nie mam „kostki”...