Medal of Honor: Allied Assault - Breakthrough
Medal of Honor: Allied Assault - Breakthrough
Moja siostra była niedawno we Włoszech. Gdzieś pomiędzy zwiedzaniem fontann Rzymu i podziwianiem kotów okupujących tonącą Wenecję znalazła pięć godzin, by zahaczyć o turystyczną mekkę regionu - położone na stokach Monte Titano bezcłowe państewko San Marino. I cóż się okazało? W każdym sklepie serwującym alkohol ktoś mówi po polsku! Nasi rodacy ciągną tam tysiącami, by zaopatrywać się w markowe wódki, wysokiej jakości wina, giny, rumy, koniaki i inne napitki. W zupełnie innym celu przybywają do San Marino Hiszpanie, Anglicy i Francuzi. Okazuje się, że dla nich najatrakcyjniejszą pamiątką z pobytu na włoskim bucie są... buty. Dobrze wykonane, trwałe, stosunkowo tanie, a przede wszystkim modne. Czy żołnierzom zdobywającym Włochy w ostatnich latach drugiej wojny światowej też przyświecał podobny cel?Odpowie na to Medal of Honor: Breakthrough, drugi już oficjalny dodatek do bardzo dobrej strzelaniny FPP Medal of Honor: Allied Assault. Do jego uruchomienia potrzebował będziesz podstawowej, oryginalnej wersji gry. Po krótkiej instalacji i efektownym intro trafisz do Afryki. Niestety, nie spotkasz w niej starych znajomych - Mike Powell i Jack Barnes są już na elektronicznej emeryturze. Ich miejsce zajął sierżant John Baker, żołnierz dość dobrze obeznany w wojennym rzemiośle. Po przedarciu się przez przełęcz Kasserine wyruszysz na północ. Zostaniesz zrzucony na Sycylię, gdzie rozprawisz się z wojskami Mussoliniego, potem zobaczysz zaś kontynentalną część Włoch (m.in. Anzio i prawdopodobnie Rzym). Twoja misja zakończy się ostatecznym wyparciem wroga z terytorium. Co ciekawe, rejony te opisywał całkiem niedawno pierwszy oficjalny dodatek do Battlefield 1942, zatytułowany The Road to Rome. Jak widać wiedza producentów gier komputerowych jest bardziej niż nędzna, zaś ich wyobraźnia ogranicza się do kilku najlepiej rozreklamowanych bitew. O Kampanii Wrześniowej, starciu pod Kockiem czy powstaniu warszawskim (w którym bili się nie tylko Warszawiacy) jakoś nikt na Zachodzie nie pamięta. Autorzy Ił-2 Szturmovik: Forgotten Battles udowodnili tymczasem, że warto interesować się granicami naszego państwa.Łącznie czeka Cię dwanaście złożonych misji rozgrywanych na nieco większych niż w Medal of Honor: Spearhead mapach, pełnych zaskakujących wydarzeń, zwrotów akcji czy pułapek. Nic dziwnego, że bojący się o swe własne życie sierżant John Baker preferuje walkę na odległość. Ułatwią mu ją włoskie granaty Bomba-o-mano, Moschetto Automatico Beretta MOD.38A i strzelba Carcano. W grze pojawi się też PIAT i Vickers Berthier Mk3b. Zmieni się też sztuczna inteligencja przeciwników. Autorzy gry postanowili być nieco bardziej fair i obiecali, że nie będą serwować graczom takich problemów, jakie sprawiali snajperzy w wersji podstawowej (chociaż akurat to była misja realistyczna, snajperów w czasie wojny nie brakowało i chociażby dlatego ludzie bali się wychodzić z domów). Żołnierze w Medal of Honor: Breakthrough będą jeszcze lepiej współpracować ze sobą, nauczą się zastawiać pułapki, kryć się za terenowymi przeszkodami i atakować w sposób skoordynowany.Rozszerzenie działa na silniku Quake 3 Arena, bazującym, jak wiadomo, na DirectX 7. Wielkich zmian jakości szaty graficznej nie będzie, choć kilka nowych procedur sprawi, że gra będzie wyglądać ładniej. Większe tekstury, poprawione animacje postaci, efektowniejsze wybuchy to tylko niektóre ze zmian, jakie przyniesie dodatek. Więcej atrakcji czeka fanów trybu multiplayer. Dziewięć nowych map zapewni wiele godzin rozrywki, podobnie zresztą jak i nowy model rozgrywki, zwany Liberation. Stanowi on odmianę klasycznego już Jailbreak - zabici gracze trafiają do obozu jenieckiego wroga i tam czekają, aż ich kumple oswobodzą. Tym samym drużyna dzieli się na obrońców własnego koncentraka oraz komandosów, których zadaniem jest okresowe czyszczenie baraków strony przeciwnej.Mam wrażenie, że Medal of Honor: Breakthrough będzie ciekawszą pozycją od budzącego kontrowersje Medal of Honor: Spearhead. Większa ilość dłuższych misji, nowy tryb multiplayer, delikatne poprawki w kwestii grafiki i sztucznej inteligencji - te elementy powinny przełożyć się na przyjemność czerpaną przez graczy. I oby tak było! W końcu nikt nie powiedział, że dla TKO Software wojna się skończyła...