Trochę pechowo się wstrzelili Ukraińcy z GSC GameWorld w termin wydania swojej najnowszej gry. Zbiega się on w czasie z premierą Imperial Glory z hiszpańskiego studia Pyro, zwanego przez niektórych napoleońskim Total War, nie tylko ze względu na podobny do dzieła z Creatvie Assembly gameplay, ale także na naprawdę nowoczesną i bardzo widowiskową oprawę graficzną. Trudno będzie naszym wschodnim sąsiadom konkurować z tą wysokobudżetową produkcją, szczególnie na polu rozwiązań technicznych.
I może właśnie od nich, trochę nietypowo, zaczniemy przedstawianie Cossacks II. Autorzy pragnąc zachwiać masowy, epicki rozmach oryginału podjęli decyzję by nie pchać się w efektowną grafikę 3D, która uniemożliwi oddanie naprawdę wielkich bitew – i pozostali przy dwóch wymiarach. Trudno autorytatywnie wypowiadać się teraz, przed premierą, czy zrobili dobrze, czy źle... Mamy jednak małą podpowiedź co do tego, jak wyglądać będą drudzy Kozacy, w osobie wydanego niedawno Aleksandra, także wyprodukowanego przez GSC GameWorld, a opartego właśnie na „nowym” silniku, który wykorzystany zostanie również przy produkcji Napoleonic Wars. Trzeba przyznać, że nie wygląda to powalająco, mimo dopracowania i wielu miłych dla oka detali... Na szczęście ratuje to wszystko skala starć – nikt inny w całym gatunku gier RTS nie zaoferuje nam bitwy, w której weźmie udział 60 tysięcy żołnierzy, prawda? Częściowo więc można wybaczyć Ukraińcom to pozostanie przy 2D, na razie przynajmniej, bo jeżeli i Cossack III będzie takie płaskie, to... no cóż...
Jak łatwo się domyślić widząc podtytuł sequela lubianej i docenianej przez graczy i krytyków strategii sprzed kilku lat, tym razem staniemy w obliczu wielkich wojen doby napoleońskiej. Od bojów rewolucyjnej Francji czasów Dyrektoriatu aż po Kongres Wiedeński szerzyć będziemy pożogę na kontynencie wszerz, wzdłuż i w poprzek także. Czeka na nas sześć kampanii singlowych, po jednej dla każdej ważniejszej nacji tamtego okresu. Francja, Anglia, Rosja, Austro-Wegry i Prusy. Hmm, to tylko pięć. Kto więc na szóstego dostąpi zaszczytu bycia europejską potęgą? Hiszpania? Nie, za słaba. Szwecja? Czasy jej potęgi przeminęły dawno. Polska więc może? Niestety, także nie. Turcja? Niet. Szczęśliwym wybrańcem jest... Egipt. Owszem, każdy kojarzy bitwę pod piramidami, niektórzy też przypomną sobie zwycięstwo Nelsona pod Abukirem, ale armia potomków egipskich mameluków niespecjalnie była potężna ani nowoczesna, ani też szczególnie liczna. Dlaczego zatem Ukraińcy tak wywindowali ów Egipt? Kto wie...
Oprócz kampanii singlowych oczywiście zgodnie z tradycją czeka na nas także multiplayer, który całkiem nieźle sprawdzał się w poprzednich odsłonach Cossacks i z pewnością nie zawiedzie także i tym razem.
A co nowego w samym gameplay’u szykują nam GSC GameWorld? Pełnego zróżnicowania stron konfliktu możemy się domyślić, tak samo bowiem było wcześniej. Każda nacja posiadać będzie własne budynki, cechy specjalne, kilkanaście rodzajów wojsk odzianych w odtworzone z historyczną precyzją mundury (których jednak z bliska nie zobaczymy, by sprawdzić prawidłowe ułożenie epoletów, kolor lampasów czy kształt czako) i tak dalej. Pozwoli to uniknąć nudy i miejmy nadzieję uczyni rozgrywkę w każdą z kampanii wyjątkowym doświadczeniem. Ciekawą nowością, którą Ukraińcy zamierzają wprowadzić, jest pewien element wojny surowcowej. Wiem, macie już przed oczami hordy peonów z Warcrafta znoszących drewno i złoto do cytadeli, chodzi mi jednak o coś innego. Gromadzenie surowców w czasie samej bitwy będzie mocno uproszczone i częściowo zautomatyzowane, by nie odciągać naszej uwagi od masowych rzezi zwartych czworoboków (tudzież innych formacji) piechoty i jazdy. Wojna zaopatrzeniowa rozgrywać się będzie na wyższym szczeblu - strategicznym. Autorzy do końca nie wypowiedzieli się jasno na ten temat, ale podobnież będziemy podejmować jakieś decyzje odnoszące się do kierunków kolejnych ofensyw i uderzeń, które mogą pozbawić wroga kluczowych prowincji i płynących z nich korzyści. Także dyplomacja ma być troszeczkę bardziej rozbudowana – i kto wie, czy nie będziemy mogli zrealizować wielkiego planu Napoleona dotyczącego blokady kontynentalnej Anglii, który jak wiadomo poniósł fiasko w wyniku wyłamania się Rosji z tego układu...
Ogólnie zapowiada się ciekawie, ale... mało prawdopodobne, by gra mogła konkurować jak równy z równym z Imperial Glory. Możliwe, że powtórzy się sytuacja z ubiegłego roku, kiedy to prawie równocześnie ukazał się Rome: Total War i bardzo fajna, bułgarska strategia historyczna Knights of Honor, która skuliła się w cieniu tego pierwszego, jak zaszczute zwierzątko. Obym się okazał złym prorokiem...