Kilka słów o aferze wokół liczby 12 w Titanfallu
Kilka słów o aferze wokół liczby 12 w Titanfallu
Przez sieć przetoczyła się fala negatywnych komentarzy, wyśmiewających tak niewielkie pojedynki. Sam zresztą dołączyłem się do grona Głośnych Niezadowolonych na facebookowej grupie Nieczystych Zagrywek. Bo, podobnie jak większość internetu i graczy, lubię czasami wyłączyć myślenie.
Przecież 12 jest tak żałosną liczbą. Nawet nowe Call of Duty, a przecież każdy "prawdziwy" gracz wie, że Call of Duty to szczyt żenady, ma pojedynki 9 na 9. To o 50% więcej niż w zapowiadanym Titanfallu! A taki Battlefield 4!? Toż przecież tam jednocześnie walkę może toczyć do 64 osób! 533% tego, co będzie działo się na mapach nowej gry Respawn! A nowy Battlefield nie dość, że jest z zeszłego roku, to nie do końca spełnił wymagania fanów! Szok, niedowierzenie, złość, tytan upada jeszcze przed premierą.
Sam wstydzę się mojej początkowej reakcji, bo tak naprawdę o czym świadczy ta liczba? Co sobą reprezentuje? Głośni Niezadowoleni nie doczytali zapewne nawet do końca wypowiedzi Zampelli, który stwierdził, że po wielu testach zdecydowano się na dwunastoosobowe pojedynki, bo:
- Działa to najlepiej w połączeniu z postaciami w grze sterowanymi przez SI
- Wtedy rozgrywka jest najfajniejsza
Najwyraźniej fanom twórczości Zampelli i spółki, odpowiedzialnych za jedną z najmiodniejszych strzelanek wieloosobowych wszech czasów, nie wystarczyły jednak takie zapewnienia. Twórcy zareagowali szybko, chyba zaskoczeni powszechną krytyką. Justin Hendry z Respawn Entertainment opowiadał na łamach serwisu Polygon, że w kontekście sterowanych przez sztuczną inteligencję postaci, których może być jednocześnie na mapie 24 oraz możliwości autonomicznego poruszania się tytanów, liczba 12 wcale nie jest taka niedorzeczna. Dodajmy do tego fakt, że Titanfall stara się zerwać ze standardowym, poziomym poruszaniem się w przestrzeni, oddając graczom wachlarz ruchów specjalnych, takich jak bieganie po ścianach czy używanie plecaków odrzutowych.
new WP.player({ width:610, height:343, autostart:false, url: 'http://get-2.wpapi.wp.pl/a,61764431,f,thumb/90/90/3c/fecf4bbe7a15e3253140f65c03820e85/5213992daaf7a_Titanfall_Gameplay_Demo_HD_.mov', });Rozgrywka w akcji. Wersję wideo w wyższej rozdzielczości znajdziecie pod tym adresemPodsumujmy więc. Oto firma prowadzona przez twórców, którym gracze ufają i których gry nie bez powodu uwielbiają, próbuje zrobić coś innego niż standardowy, nudny do granic możliwości pojedynek pomiędzy Call of Duty a Battlefieldem, wprowadzając ciekawe rozwiązania. Nie dość, że zrywa z wyścigiem zbrojeń polegającym na zwiększaniu map i dodawaniu kolejnych trybów, które i tak są wariacjami na temat tego, co już było wcześniej, to stara się to zrobić w innym klimacie niż współczesne konflikty. Ale Głośni Niezadowoleni i tak są nieszczęśliwi. Bo krzywdę robi im liczba 12, wyrwana z kontekstu, niesprawdzona przez nich w praktyce, obraża ich godność, odziera z nadziei. Gdyby Titanfall był tworem konserwatywnym, sztywno trzymającym się zasad wytyczonych przez tylko dwóch przedstawicieli jednego gatunku, i tak byliby głośno niezadowoleni, bo tacy są z definicji Głośni Niezadowoleni. Wtedy krzyczeliby, że to tylko Call of Duty z mechami albo Battlefield z jetpackami.
Nie wiem, skąd bierze się u oddanych graczy ta niesamowita rozbieżność w myśleniu. Z jednej strony nie lubią, gdy gry stoją w miejscu, gdy kolejne strzelanki powtarzają po prostu magiczną formułę, która zdecydowała o pierwotnym sukcesie. Z drugiej strony zaś nie odpowiada im, gdy ktoś chce wprowadzić odrobinkę różnorodności do gatunku, który sami uważają za skostniały. Być może przyszedł czas podczas naszych internetowych batalii i kompulsywnego komentowania na chwilę zadumy. Aby zdać sobie sprawę z tego, co nam się podoba. Ale najlepiej po tym, jak sprawdzimy to, o czym chcemy mówić.
Titanfall wyjdzie za 2 miesiące i wtedy zobaczymy, czy decyzje twórców były słuszne. Bo inne sposoby budowania opinii są niedorzeczne, niewarte czasu i energii mózgowej inteligentnego człowieka.Na Ryby - sprawdź, czy da zrobić się dobrą grę o wędkowaniu