Zabawa w wyścigi samochodowe na komputerze bez dołączonej kierownicy coraz rzadziej ma jakikolwiek sens. W dobie tak udanych symulacji jak TOCA Race Driver 3, GTR czy Live for Speed posiadanie kierownicy to w zasadzie obowiązek fana samochodowego szaleństwa. Jeszcze kilka lat temu na kierownicę komputerową rzadko kogo było stać. Obecnie ceny tych urządzeń utrzymują się na nieco bardziej atrakcyjnym dla portfela poziomie. Dla miłośników czterech kółek jest to dobry moment, by wreszcie nabyć komputerową kierownicę, jeśli jeszcze się tego nie zrobiło.
Kierownica Apollo Multimedia RW-5005 to typowa przedstawicielka segmentu średniego. Jednakże na takie „zaszufladkowanie” sobie zasłużyła. A konkretnie zrobili to jej projektanci. Z niewygórowaną ceną, jak na kierownicę z systemem force feedback, idą w parze pomniejsze błędy konstrukcyjne i – co jest bodaj największą bolączką tego modelu – nieco zbyt delikatne wykonanie całego urządzenia.
Sam projekt urządzenia jest dość udany. Kierownica wygląda naprawdę nowocześnie, sprawia wrażenie wyjętej z rajdowego samochodu, a na biurku zajmuje mniej miejsca, niżby się mogło zdawać. Krótkimi słowy, urządzenie jest całkiem zgrabne i przyjemne dla oczu. Moje wątpliwości wzbudził jednakże ciężar kierownicy, który okazał się być zdecydowanie mniejszy niżbym sobie tego życzył. Obawiałem się o stabilność urządzenia po zamontowaniu go na stole. Rodzaj plastiku z jakiego wykonany jest spód obudowy systemu force feedback również nie nastrajał mnie optymistycznie do zabawy RW-5005. Jak na mój gust jest on zbyt delikatny i śliski.
Niestety nie był to koniec moich – niewielkich co prawda – rozczarowań. Dalsza obdukcja modelu RW-5005 doprowadziła do odnalezienia kilku innych skromnych uchybień. Na pierwszy ogień spośród nich niechaj pójdzie system mocowania kierownicy do blatu. Składa się on z dwóch elementów – plastikowej łapy oraz również plastikowej śruby, którą łapa jest dokręcana do blatu biurka. Wykonanie tak ważnych elementów z grubego i nawet nie wyglądającego na solidny plastiku, to niestety uchybienie konstruktorskie. Kilkakrotnie montowałem kierownicę z duszą na ramieniu, zastanawiając się, czy plastikowa śruba nie pęknie przy dokręcaniu. Na całe szczęście nic takiego nie miało miejsca. Również plastikowe i z pozoru bardzo kruche pedały przetrzymały próbę czasu, a wciskane były przez ciężkie nogi sporo ważącego osobnika.