Jagged Alliance 3 – recenzja. I tak to się robi
Wakacje to czas niesprzyjający premierom gier. Ale i tak nie ma co narzekać. Moc wrażeń pod palemkami zapewnia Haemimont Games, które obrało sobie za cel stworzenie godnej kontynuacji serii Jagged Alliance. I cel ten osiągnęło.
27.07.2023 13:14
Nie jestem zagorzałą fanką Jagged Alliance. Miałam do czynienia z pierwszą i drugą częścią, ale mój stosunek do cyklu definiowałam jako ostrożną sympatię bardziej niż bezgraniczne uwielbienie. A jednak gram sobie w "trójkę" i z każdą kolejną turą podoba mi się to coraz bardziej. Już naprawdę niewiele brakuje do zachwytu.
Po raz kolejny stajemy przed zadaniem wyzwolenia okupowanego kawału ziemi. W tym celu zatrudniamy najemników. Na początku można wybrać maksymalnie sześciu bohaterów, a miarę postępów liczba ta wzrasta do kilkunastu. W Jagged Alliance 3 wracają niektóre znane postacie – jak chociażby Steroid i MD. Oczywiście mamy tu też kultowy test psychologiczny, który pozwala na stworzenie własnego najemnika.
Wesoła gromadka
Podobnie jak miało to miejsce poprzednio, także i w "trójce" bohaterowie są charakterni i mają własne sympatie i antypatie. Może zdarzyć się na przykład tak, że ktoś nie zechce z nami podpisać kontraktu tylko dlatego, że mamy w szeregach osobnika, którego nie lubi. Po dwóch tygodniach – lub krótszym okresie (długość kontraktu można zmniejszyć) – odnawiamy umowy ze starymi znajomymi lub podpisujemy je z kimś innym. W obydwu przypadkach wiąże się to oczywiście z kosztami.
Czasowe kontrakty to również element charakterystyczny Jagged Alliance. Dysponujemy ograniczoną liczbą środków – ważne więc, by w pełni wykorzystać każdy dzień, za który zapłaciliśmy. Z postaciami całkiem łatwo się zżyć. Dlatego częściej przedłużałam umowy niż podpisywałam nowe. Niemniej tutaj czasem czekają nas kolejne niespodzianki – ktoś na przykład może nie chcieć odnowić umowy, bo nie spodobała mu się nasza dotychczasowa taktyka (lub jej brak) na polu bitwy. Ciekawe.
Bez planu nie podchodź
Centralnym elementem serii są taktyczne walki – i pod tym względem Jagged Alliance 3 nie zawodzi. Oczyszczanie sektorów z przeciwników to bardzo wciągające zadanie na długie godziny. Możliwości i opcji rozgrywania walk jest tu sporo, ale w każdym przypadku ważne jest jedno: koniecznie trzeba mieć jakiś plan i strategię. Łopatologiczne otwarcie ognia bez większego pomyślunku zupełnie tu nie działa (sprawdziłam, nie polecam).
Rozgrywka jest wymagająca – i pewnie dlatego daje dużą satysfakcję. Trudno oprzeć się wrażeniu, że twórcy opracowali "trójkę" przede wszystkim z myślą o wyjadaczach, którzy spędzili przy poprzednich odsłonach wiele godzin. W takiej decyzji deweloperów nie ma oczywiście nic złego, ale myślę, że garść opcjonalnych ułatwień wcale by tu nie wadziła.
No i pudło
Bardzo przydałaby się chociażby możliwość wyświetlania szacowanych szans na trafienie – bez tego zupełnie nie wiemy, czy warto próbować strzelać, czy należy to sobie w danym momencie odpuścić. Tytuł pokazuje tylko wartość uszkodzeń, jakie ewentualnie spowoduje najemnik, jeśli zdecyduje się strzelić w daną część ciała przeciwnika (tak, ponownie wybieramy, w co chcemy strzelić – i nie zawsze celowanie w głowę powoduje największe obrażenia).
Wiem, że mody dodające wartość procentową celności trafień hulają już po sieci, ale przecież nie każdy ma czas i ochotę szukać i pobierać dodatkowe pliki. Ja na przykład takiej ochoty nie mam. Jeśli w menu głównym mogę włączyć na przykład możliwość podświetlania interaktywnych przedmiotów, to myślę, że dodanie opcji z procentami nie stanowiłoby żadnego problemu dla twórców. Zwłaszcza że jedno spudłowanie może spowodować, że za chwilę całą naszą załogę trzeba będzie zdrapywać z podłoża.
Takie sytuacje są, jak by to ująć w miarę delikatnie, lekko frustrujące. Dobrze chociaż, że grę można zapisać w praktycznie każdym momencie – jeśli coś pójdzie bardzo nie tak, w akcie desperacji wczytujemy ostatni zapis i próbujemy innej metody.
NPC-e dalekiego zasięgu
Oczywiście wrogowie pudłują rzadziej niż my i są w stanie trafić nas z dużego dystansu. Jednak w ich "myśleniu" nietrudno dostrzec pewną niekonsekwencję. Z jednej strony to wspaniali strzelcy, którzy przeskakują przez przeszkody i otaczają nas z zaskoczenia – a do tego mają chyba słuch absolutny, bo słyszą naszą postać przez ścianę. Z drugiej jednak strony czasem potrafią się nieźle zagapić i "błysnąć" inteligencją w drugą stronę – na przykład wystawiając się na pewny ostrzał w samym środku strzelaniny.
A skoro już mowa o niekonsekwencjach – warto wspomnieć też o błędzie związanym z NPC-ami. Czasem pozostawiam drużynę w bezpiecznym miejscu gdzieś na górze mapy i wysyłam tylko jedną postać, by eksplorowała teren. Bohater ten na drugim końcu mapy spotyka jakiegoś NPC-a i wchodzi z nim w dialog. Dziwnym trafem rozmowa ta dosięga również pozostałych członków naszej załogi. I tak sobie konwersują w najlepsze, jak gdyby stali tuż obok siebie.
Wygląda znośnie
Poszczególne zakątki mapy są zróżnicowane i widać tu dbałość o szczegóły (miniaturowe buteleczki na stoliku na plaży czy miska przy budzie dla psa to niemalże rozczulające obrazki). Ale fajerwerków tu nie ma – ot, wygląda to jedynie znośnie. Ponadto czasem – na szczęście dość rzadko – płynność rozgrywki spada.
Środowisko jest podatne na destrukcję – może i nie trafimy we wroga z dystansu, ale są spore szanse na to, że kula trafi przynajmniej w stojący za nim drewniany składzik lub skrzynię, która roztrzaska się z hukiem. Bardzo mi się to podoba. Do plusów należą również stosunkowo krótkie czasy ładowania.
Jak Jagged Alliance 3 działa na Steam Decku?
Z racji tego, że miałam okazję sprawdzić, jak Jagged Alliance 3 działa na Steam Decku, dorzucę swoje trzy grosze w tym temacie. Oficjalnie produkcja na dzień pisania tej recenzji ma status "grywalna" na pececie od Valve. Taka informacja widnieje przy grach, które działają na SD miarę dobrze. Jest to jak najbardziej adekwatne oznaczenie, jeśli chodzi o JA3.
Krótko mówiąc: produkcję odpalimy i będzie fruwać całkiem płynnie, ale nie bez problemów. Przede wszystkim połowy rzeczy tu nie widać – zarówno tekst, jak i interfejs, pozostają praktycznie nieczytelne. Mamy możliwość powiększania tekstu, ale to nie jest zbyt komfortowe. Poza tym trudno przywyknąć do domyślnego sterowania. Aby oszczędzić sobie nerwów, najlepiej od razu podłączyć klawiaturę i myszkę.
Jagged Alliance 3 nie jest grą doskonałą. Trochę szwankuje tu AI wrogów; NPC-e mają kaprysy, a oprawa wideo wygląda na nieco przestarzałą. Szkoda też, że aby otrzymać możliwość wyświetlania procentowych szans na trafienie, trzeba myszkować po internecie i instalować mody – to powinno być opcją dostępną w produkcji na start. Jednak to wszystko nie zmienia faktu, że gra się w to po prostu cudownie. Tytuł wart polecenia.
Grę testowaliśmy na PC. Kod do recenzji dostarczył wydawca, PLAION.
- bardzo angażująca rozgrywka
- wymaga myślenia i kombinowania
- postacie
- niekonsekwencja w AI wrogów
- parę kwestii technicznych (jak na przykład ta z NPC-ami)
- gdzie są procenty?
Dagmara Kottke, dziennikarka Polygamii