„Prisoners of Power” to tytuł rosyjskiej powieści science fiction dziejącej się w XXII wieku w świecie Noon Universe. Autorami dzieła są bracia Arkady i Borys Strugaccy. Książka powstała w 1969 roku, w okresie kiedy wciąż istniało komunistyczne ZSRR. Pisarze nie stronili od tematów wówczas bardzo popularnych. Socjalizm, imperializm, parszywy kapitalizm. W Rosji „Prisoners of Power” przyjęło się znakomicie. Niech świadczą o tym choćby kolejne gry osadzone w świecie głównego bohatera, którym jest Maxim Kammerer. Przygodówkę pod tytułem Inhabited Island: Earthling tworzy Step Creative Group. Strategię Galactic Assault robi Wargaming.Net, a zapowiadany właśnie first-person shooter Inhabited Island: Prisoner of Power produkuje Orion Games. Zaś w następnym roku powstanie filmowa adaptacja książki Strugackich.
Maxim Kammerer to taki międzygalaktyczny podróżnik–odkrywca. Prawie jak Han Solo z Gwiezdnych Wojen. Lata sobie między planetami, nawiązuje nowe znajomości i wpada w coraz to inne tarapaty. W wyniku diabelskiego spisku Maxim ląduje na obcej planecie opanowanej przez mutanty i zostaje niewolnikiem. Skazany na dożywocie postanawia razem z kompanami uwolnić się z więzienia i zemścić na swoich oprawcach. Przez sporą część gry postać stara się przygotować plan ucieczki, a następnie sukcesywnie go realizuje. Obóz pracy przypominać będzie wojenny obóz jeniecki, gdzie strażnicy surowo traktują każdy przejaw niesubordynacji.
Gra jest dość ambitną strzelaniną z elementami przygodowymi, z niemałym naciskiem na momenty wymagające skradania się. Świat w tej wirtualnej produkcji został podobno wykreowany z niebywałą dokładnością i precyzją. I to nie tylko pod względem oprawy wizualnej, która – co trzeba przyznać - prezentuje się bardzo przyzwoicie. W grze nie brakuje dialogów i ciekawych osobowości jak to w dziełach książkowych i ich adaptacjach bywa. Historia nie będzie jednowątkowa, a skupi się wokół szerokiego wachlarza wydarzeń.