Hidden Deep. Pierwsze wrażenia z gry inspirowanej "Obcym"
Hidden Deep trafiła 24 stycznia na platformę Steam w ramach wczesnego dostępu. Sprawdzamy, jak wypada ta ociekająca mrocznym klimatem, eksploracyjna gra 2D.
W historii gamedevu znajdziemy wiele przykładów gier stworzonych przez jedną osobę. Ci twórcy dość często rozwijają swój projekt w domowym zaciszu na własną rękę. Tysiące godzin poświęconych na zgłębienie tajników tego rzemiosła, brak realnej gwarancji sukcesu. Czy nasz projekt okaże się sukcesem komercyjnym i otworzy nam bramy do branży wirtualnej rozrywki? A na dodatek, gdzieś tam w tle czają się bezlitośni recenzenci, gotowi na to, by zbesztać dzieło, bez uwzględnienia kontekstu.
To prawda. Niektóre z tych gier są lepsze, niektóre gorsze, ale dziś nie o tym. Nie zamierzam zabierać czasu antenowego poświęconego grze Hidden Deep – jest to ociekająca mrocznym klimatem, eksploracyjna gra 2D.
24 stycznia na platformę Steam, w ramach wczesnego dostępu, trafiło dzieło jednoosobowego studia Cogwheel Software.
Wystarczy rzut okiem na stronę tej gry, by zrozumieć, z czym mamy do czynienia. Mroczny klimat, eksploracja, opuszczony kompleks badawczo-górniczy… przepisz na horror sci-fi już prawie gotowy. Wystarczy jedynie umieścić akcję gry gdzieś z dala od cywilizacji i tak właśnie jest. Rozgrywka w Hidden Deep toczy się w tajemniczym ośrodku, kilka tysięcy metrów pod powierzchnią wody. Jako członek specjalnej grupy musimy ustalić, dlaczego miejsce opustoszało i co się stało z personelem.
Za mną dobre 5 godzin rozgrywki i mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że tytuł jest dobry, miejscami bardzo dobry, ale nadal czuć, że jest to ‘’wczesny dostęp’’.
To, co w pierwszej kolejności uderza, to klimat. Jeśli jesteś entuzjastą np. uniwersum ‘’Obcego’’, to szybko nawiążesz nić porozumienia ze stylem graficznym, jaki serwuje nam Hidden Deep. Klimat grozy towarzyszy nam praktycznie od samego początku. Niepewność wobec tego, co czai się za rogiem, potęgowana jest oszczędnym oświetleniem. W przeważającej mierze będziemy zdani na naszą własną latarkę. Stal, z której zbudowano pewne segmenty stacji, jest szara i chłodna – wprowadza to element zaszczucia.
Gra opiera się na eksploracji i przyznam, że wprowadzone mechaniki stoją na wysokim poziomie, jest po prostu przyjemnie. Ze względu na budowę poziomów (jest to kompleks badawczo-wydobywczy) przyjdzie nam przemierzać wąskie tunele i głębokie wykopaliska.
Hak z liną umożliwia nam wspinaczkę na wyższe poziomy, jak i penetrowanie zagłębień. To jest nasz najlepszy przyjaciel. No prawie najlepszy. Eksploracja jest odpowiednio utrudniona – w wielu zakamarkach czekają na nas agresywne bestie, z którymi poradzi sobie nasza broń.
Na normalnym poziomie trudności te szkaradne stworzenia potrafią dość szybko ogołocić nasz pasek zdrowia. Strzela się całkiem przyjemnie. Ważne, by nie pudłować, ponieważ amunicji nie znajdziemy na każdym kroku. W trakcie walk odnotowałem kilka, dość irytujących, rzeczy: wisząc na linie, możemy wyjąć pistolet i – dryfując w powietrzu – eliminować wrogów. Swoją drogą wygląda to bardzo ‘’gwiazdorsko’’ i sprawia olbrzymią przyjemność. Nasza postać chowa broń automatycznie, gdy puści się liny, mimo że wcześniej trzymała ją w dłoni. Dość często dochodzi do takiej sytuacji, gdzie po ubiciu pierwszej fali wrogów, puszczamy się liny i nadciąga kolejna fala (której wcześniej nie widzieliśmy – patrz, ograniczona widoczność). Animacja odpięcia liny plus ponowne wyciągnięcie broni… nie zawsze zdążymy ubić bestie.
Hidden Deep to nie tylko walka, to też zagadki o charakterze logistycznym. Na pewnym etapie rozgrywki nasza drużyna się nieco rozrasta. Dostajemy do dyspozycji w pełni grywalnych inżynierów, a ich wiedza z zakresu obsługi maszyn i pojazdów będzie kluczowa w wielu zadaniach. Możemy dowolnie przełączać się między członkami drużyny, a nawet wydawać (w ograniczonym zakresie) rozkazy pozostałym. Ten element ma olbrzymi potencjał i zasługuje na poprawę, gdyż jest zbyt toporny.
Wszystkie informacje na ekranie są czytelne, chociaż podane w minimalistycznej formie. To nie jest zarzut – czuć tutaj podświadomie ducha horrorów retro sci-fi. Olbrzymi plus za to z mojej strony, gdyż nie doświadczamy natłoku zbędnych informacji. Wpływa to równocześnie na immersje.
Brak zarzutów względem udźwiękowienia. Jest tak, jak powinno być w tego typu tytułach – muzyka współtworzy klimat, a dobiegające z nieokreślonych kierunków szmery wprowadzają niepokój.
Przede mną jeszcze wiele godzin z Hidden Deep. Jestem pozytywnie zaskoczony jakością tej gry, a pewne niedociągnięcia nie są czymś, czego nie można naprawić odpowiednią łatką. W perspektywie ma powstać tryb sieciowy i moim zdaniem ta gra na to zasługuje.