Grand Theft Auto: Vice City - szał ejtisów

Grand Theft Auto: Vice City - szał ejtisów

Bartłomiej Nagórski

Pierwsze Grand Theft Auto dało graczom dużą porcję swobody w wirtualnym świecie i zapoczątkowało serię. Druga część znacząco rozbudowała model rozgrywki i wprowadziła typowe dla tych gier poczucie humoru. GTA III było śmiałym krokiem w 3 wymiar i faktycznym początkiem cyklu w takim kształcie, w jakim znamy go dzisiaj. Jednak to Grand Theft Auto: Vice City było przełomem, grą, której wszystkie elementy zostały dopracowane w najmniejszym detalu i stopiły się w unikatową całość.

GTA: Vice City miało charakterystycznych bohaterów, którzy zapadali w pamięć (między innymi dzięki doskonałemu doborowi aktorów podkładających głosy), multum oryginalnych misji, rewelacyjny soundtrack, otwarty świat do zwiedzania, olbrzymią dbałość o szczegóły, dużą dawkę humoru, ciekawe lokalizacje i -last, but not least - wszechobecny klimat szalonych lat osiemdziesiątych. Nic dziwnego zatem, że jest bodaj najlepiej i najczęściej wspominaną częścią Grand Theft Auto.

Bohaterem Vice City jest Tommy Vercetti, gangster, który w Miami zaczyna od zera - a w zasadzie na minusie, bo już na wstępie traci powierzone mu pieniądze i kupione za nie narkotyki. W odróżnieniu od GTA III, którego protagonista był milczący i raczej pozbawiony charakteru, tu gracze kierowali wygadanym twardzielem, który nie klęka przed nikim. Zlecenia misji, przerywniki filmowe, komentarze w trakcie jazdy i strzelania - Tony Vercetti był postacią znacznie bardziej zapadającą w pamięć niż jego poprzednik Claude (ilu z Was było sobie w stanie przypomnieć jego imię?...). Pomagał w tym głęboki głos Raya Liotty, znanego z takich filmów jak “Chłopcy z ferajny” czy “Hannibal”.

Warto przy okazji wspomnieć, że głosów bohaterom Grand Theft Auto: Vice City użyczyła cała plejada hollywoodzkich aktorów i aktorek, między innymi Dennis Hopper jako obleśny reżyser filmowy Steve Scott, Burt Reynolds jako teksański magnat Avery Carrington, Philip Michael Tomas jako dwulicowy pomocnik głównego bohatera Lance Vance, William Fichtner jako skorumpowany prawnik Ken Rosenberg, Danny Trejo jako przywódca kubańskiego gang, czy słynna Jenna Jameson jako gwiazdka porno Candy Suxxx. Poza tym, że jest to naprawdę doborowa obsada, widać, że świat gry zaludniały bardzo charakterystyczne postaci, a poczucie humoru nie opuszczało twórców nawet przy dopasowywaniu aktorów. W ogóle Vice City pełne było komicznych wstawek, zaczynając od dialogów, przez rozmaite drobne detale w świecie gry (nazwa firmy ochroniarskiej Gruppen 6 przeczytana zgodnie z niemiecką wymową brzmi jak seks grupowy), czy prześmieszne reklamy radiowe, aż po żarty widoczne z daleka, jak choćby zapalone okna tworzące na budynku hotelu olbrzymiego... zresztą nieważne.

W warstwie rozgrywki Vice City to doskonale zrealizowany sandbox, czyli piaskownica. Otwarty świat fikcyjnego alter ego Miami (mapa gry była odwzorowaniem tego miasta, vide obrazek) był idealnych rozmiarów: nie za duży, nie za mały, a jednocześnie pełen możliwości. W grze można było brać się za misje w różnej kolejności, tym samym popychając do przodu preferowane przez gracza wątki opowieści, ale można też było rozrabiać, mordować, zbierać paczki, wykonywać rozmaite misje poboczne, jeździć karetką czy radiowozem, latać helikopterem bądź samolotem, pływać motorówką i robić jeszcze sto tysięcy innych rzeczy. Cykl dobowy i odwzorowanie pogody powodowało, że ta sama misja robiona w różnym czasie mogła rozgrywać się w łagodnych promieniach zachodzącego słońa, bądź też w deszczową noc.

Mówiąc o Vice City, nie sposób nie wspomnieć o rewelacyjnym podkładzie muzycznym. Michael Jackson, Laura Branigan, Bryan Adams, Slayer, Anthrax, Iron Maiden, Frankie Goes To Hollywood i mnóstwo innych, podzielonych na siedem stacji, których słuchać można było jeżdżąc po mieście. Podobnie jak w Miami Vice, które obfitowało w świetną muzykę z lat osiemdziesiątych, tak i gra Rockstar pieczołowicie budowała klimat za pomocą bogatej biblioteki utworów z epoki. Do tego dochodziła jeszcze eklektyczna mieszanka ekstrawaganckich prezenterów radiowych, która nadawała ton każdej ze stacji. W efekcie chyba każdy, kto grał w GTA: Vice City ma jakieś wspomnienie, kiedy to muzyka doskonale dopasowała się do jakiegoś fragmentu akcji. Kolekcja siedmiu płytek z soundtrackiem z Vice City będzie ozdobą każdej kolekcji growej muzyki.

Vice City było mocno inspirowane filmami z lat osiemdziesiątych, rozgrywającymi się w Miami, jak to serial telewizyjny “Miami Vice”, czy pełnometrażowy “Człowiek z blizną”. Z tego pierwszego gra czerpała garściami: bohaterowie ubierają się podobnie do Crocketta i Tubbsa, jedna z melodii w soundtracku to “Crockett’s Theme” Hammera, głosu Lance’owi użyczył Philip Michael Thomas (serialowy Tubbs), a kiedy zainteresowanie policji poczynaniami gracza osiąga poziom trzech gwiazdek, szybko pojawia się sportowy samochód z czarnym i białym policjantem w cywilu. Z drugiego filmu zapożyczono różne elementy, między innymi niektóre piosenki, motyw przejęcia posiadłości bossa, a także finałową misję ze strzelaniną na schodach. Ukłonem w stronę “Człowieka z Blizną” jest też mieszkanie, w którym znaleźć można zakrwawioną łazienkę i piłę łańcuchową - otwarte nawiązanie do pamiętnej sceny z filmu.

Mówiąc o przemocy i przestępczości, warto wspomnieć, że Miami z perspektywy Polski wydaje się synonimem luksusu, jednak w tamtych czasach miastu daleko było do wyidealizowanego obrazu, jakiego nabraliśmy za pośrednictwem popkultury. Miami boleśnie odczuwało wtedy efekty “reganomiki”: gdy powstawało Miami Vice, dzielnica South Beach, gdzie kręcono większość serialu, była siedliskiem ubóstwa i przestępczości - do tego stopnia, że ekipa filmowa musiała niekiedy odmalować ściany budynków. Z kolei Cactus, twórca Hotline Miami, w jednym z wywiadów powiedział, że inspiracją był dla niego “Cocaine Cowboys”, dokument o wojnie gangów w Miami w latach osiemdziesiątych - to stąd wzięły się wybór miejsca akcji i słynna brutalność tej gry.

Na szczęście, pomimo że Vice City pozwalało się zapuścić w dzielnice biedoty, a także w satyryczny sposób pokazywało korupcję, chciwość i wojny gangów, to jednak nie traktowało tych tematów z przesadną powagą. Lekki ton i humorystyczne wstawki powodowały, że wycieczka do Miasta Grzechu nie była ciężkim przeżyciem, tylko radosną zabawą wśród feeri kolorów, szaleństwiem do wtóru przebojów z ejtisów. Być może to właśnie było kluczem do sukcesu GTA: Vice City i przyczyną, dla której gra ta zebrała mnóstwo nagród,doczekała się kontynuacji, została wielokrotnie wznowiona (PS2 Classics na PS3, wersja na iUrządzenia), a także po dziś dzień jest ciepło wspominana przez wielu graczy.Na Ryby - sprawdź, czy da zrobić się dobrą grę o wędkowaniu

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥