Wydana w zeszłym roku GTA: Liberty City Stories to jedna z najlepszych gier, jakie do tej pory uradowały posiadaczy PlayStation Portable. Wielu zastanawiało się, czemu nie trafiła również na PlayStation2 i... oto jest. A raczej będzie - już niebawem.
Identycznie jak wersja na PSP, przygotowywana przez Rockstar Leeds konwersja Liberty City Stories na PS2 jest prequelem znanej i lubianej przez większość graczy pierwszej trójwymiarowej odsłony serii, czyli GTA III. Akcja rozgrywać się będzie na trzy lata przed wydarzeniami z „trójki” (a więc po wydarzeniach znanych z San Andreas i Vice City, oczywiście), a głównym bohaterem zostanie Toni Cipriani, znany z pewnością bardziej spostrzegawczym fanom GTA. Toni będzie musiał postarać się udowodnić swoją lojalność i przydatność, by zaistnieć w gangsterskim świecie Liberty City jako wiodący członek mafii Salvatore’a Leone. Standardowa dla serii historyjka została uzupełniona wieloma ciekawymi wydarzeniami, spotkaniami z nowymi, jak i znanymi już dobrze graczom postaciami, dużą dawką czarnego humoru i świetnymi dialogami. Aż dziw bierze, że na podstawie którejś z gier z serii GTA nie powstał licencjonowany film. Może to dlatego, że one same bazują w ogromnym stopniu na filmach, he, he…
Jeśli stęskniliście się za pokerowymi twarzami włoskich gangsterów budujących swe imperium w wirtualnym odpowiedniku Nowego Jorku, naprawdę dobrze trafiliście. GTA: Liberty City Stories po błyszczącym neonami świecie kolorowych drinków w Vice City i pomazanych sprayem domach czarnych gangoli obwieszonych łańcuchami w San Andreas, znów przenosi graczy w realia odzianych w garnitury, małomównych gości o stalowych nerwach. Mimo spokojnej powierzchowności i opanowania, zarówno Toni, jak i reszta mafiosów, to jednak zbrodniarze pierwszej wody, toteż nie obejdzie się bez napadów, rabunków, tortur, zabójstw i masakr – niekoniecznie w tej kolejności.
Oraz kradzieży wozów, rzecz jasna. Jak się okazuje, tym razem będzie można zwiedzić Liberty City również na motocyklu, a i innych ciekawostek nie zabraknie. W grze standardowo znajdzie się szereg misji głównych, jak i pobocznych (także tych wymagających użycia specjalnych pojazdów), mnóstwo sekretów do odkrycia i ciekawostek do odnalezienia. Mimo tego wszystkiego GTA: Liberty City Stories jest grą łatwiejszą i dużo krótszą niż jej starsze siostry na dużych konsolach czy PC. Nie wiadomo czy wersji na PlayStation2 dotkną w tej materii jakieś poważniejsze zmiany, ale w głębi duszy bardzo na to liczę.
GTA: LCS na PSP pierwszy raz w przypadku konsol zaoferowało swoim nabywcom tryb multiplayer z prawdziwego zdarzenia. Była to gra w sieci lokalnej, za pośrednictwem bezprzewodowej łączności między konsolkami. Być może również na PlayStation2 za pośrednictwem Internetu będzie można pograć w Liberty City Stories w kilka osób, jednak Rockstar jak na razie nie puszcza pary z ust, więc dalsze szczegóły są owiane tajemnicą pomimo kwietniowej – a więc rychłej – daty premiery. Miejmy nadzieję, że chociaż sterowanie zostanie w międzyczasie odpowiednio usprawnione i dopasowane do możliwości jakie oferuje Dual Shock, zaś animacja już więcej nie przytnie, jak to się zdarzało na PSP.
Niektórzy zapewne (podobnie jak ja) zastanowią się, czy taka konwersja ma sens, a to ze względu na obecność na PS2 niesamowicie rozbudowanej gry, jaką jest GTA: San Andreas. Czy zatem GTA: Liberty City Stories nie okaże się krokiem wstecz w stosunku do już wydanych na PlayStation2 gier? W końcu zobaczymy to samo miasto co w GTA III, a brak umiejętności pływania może niektórych zdenerwować. Być może, ale co z tego? Każda gra kiedyś się znudzi, a od wydania San Andreas minęło już prawie półtora roku. LCS jest zaś przecież naprawdę świetnym tytułem, oferującym nowe misje, nową przygodę i niezależnie od stopnia swojej złożoności powinna się spodobać. A nie jest przecież powiedziane, że Rockstar poskąpi nam wszelkich ciekawych dodatków. To by było nie w ich stylu.