Grand Theft Auto III - wspomnienia poszukiwacza głupot

Grand Theft Auto III - wspomnienia poszukiwacza głupot

Michał Piwowarczyk

O wiele bardziej od misji fabularnych, pięcia się po szczeblach kariery, odkrywania nowych dzielnic i broni, wolałem po prostu wpisać kod na czołg i siać zniszczenie w miejskiej piaskownicy. Pewnie, to był 2002 rok, a GTA III było pierwszą tego typu grą, więc i to szerzenie chaosu zawsze odbywało się według tego samego scenariusza, ale jak odświeżające, jak zabawne, jak niesamowicie wciągające było to zajęcie. W czasach, gdy moi znajomi poświęcali godziny na przebijanie się przez lochy w Icewind Dale II lub podbijanie średniowiecznej Europy w Medieval: Total War, mi dla rozluźnienia wystarczył dziesięciominutowy pościg w GTA III, niechybnie zakończony śmiercią Claude'a, bohatera bez cienia osobowości.

Poza tym GTA III wydawało się odrobinkę owocem zakazanym. Pewnie, były inne gry, w których dużo się strzelało, a rodzice już od czasów River Raida przyzwyczaili się, że z pokoju synów słychać ciągle odgłosy wystrzałów. Byliśmy przyzwyczajeni do widoku rozpadających się po trafieniu rakietą ciał z Quake'a II. Nikomu nie przeszkadzało to, że spędzamy odrobinkę zbyt dużo czasu w kafejkach internetowych na strzelaniu do siebie po LAN-ie. Ale to Grand Theft Auto III, w którym można było podbiec do kogoś na ulicy i prostu walnąć go kijem baseballowym i uciec, nie biorąc nawet pieniędzy ofiary? To było co innego. Tu nie chodziło o dawaniu upustu instynktom, realizowaniu skrytych żądz i pragnień. Wbrew temu, czego chciały ówczesne media, nierozumiejące, czym są gry wideo (i tak naprawdę ignorujące ten temat do dziś, ale teraz wiem, że główny nurt po prostu gdzieś ma rozumienie czegokolwiek), nie zmieniliśmy się w psychopatów biegających z nożami za Bogu ducha winnymi staruszkami na ulicy.

Granie w Grand Theft Auto IIIbyło jak obejrzenie w telewizji Taksówkarza, gdy rodzice wyjeżdżali gdzieś na jedną noc. Było jak dotknięcie zarezerwowanej dla dorosłych zabawy, ale to było nasze medium, to było coś, co w Polsce dopiero odkryło w latach 90. nasze pokolenie. Tu byliśmy bezkarni, bo rodzice po prostu nie mieli zielonego pojęcia, że to nie jest tylko zabawa, że to opowieść o przestępstwie zorganizowanym walczącym o wpływy w zepsutym mieście. Nie ziściły się apokaliptyczne wizje pedagogów, dziennikarzy i innych specjalistów od zwyrodniania kolejnych pokoleń przez kulturę masową. Może właśnie dlatego, że grając w GTA III nie traktowałem tego jak mroczną opowieść o zbrodni i bezkarności, ale jako piaskownicę, w której czołg tylko czeka na odblokowanie za pomocą "tajnego kodu".

new WP.player({ width:610, height:343, autostart:false, url: 'http://get-2.wpapi.wp.pl/a,61764431,f,thumb/1e/e0/99/fecf4bbe7a15e3253140f65c03820e85/gta_3_ql_gotowy.mov', });Gramy w GTA III raz jeszcze. Wersję wideo w wyższej rozdzielczości znajdziesz pod tym adresemTakie podejście do gier z otwartym światem miałem przez lata. Ciężko było mi po godzinach zmarnowanych na zwiedzaniu świata i eksplorowaniu zasad rządzących Liberty City przestawić się na inny sposób myślenia o sandboksach. Pewnie, Assassin's Creed z otwartymi miastami i setkami dachów robił wrażenie, ale mi o wiele bardziej podobało się Just Cause i wszystkie najdziwniejsze sposoby na przemieszczanie się, jakie wymyślili Szwedzi z Avalanche Studios. Grand Theft Auto IV, historia Niko i kuzyna Romana potrafiła wciągnąć i zmotywować do działania, ale szybciej do gustu przypadło mi Saint's Row 2 i misja z rozwożeniem gnojówki. Dopiero zeszłoroczne Sleeping Dogs coś we mnie zmieniło, dopiero policyjna opowieść o Hongkongu wciągnęła mnie na tyle, aby nie traktować głównego bohatera jako kolejnego Claude'a.

Nie zrozumcie mnie źle, nie byłem jedną z osób lamentujących nad zmianą kierunku serii z nastawionej na zabawę generacji GTA III na bardziej poważne, nastawione na obrazowanie amerykańskich kłopotów imigracyjnych pokolenie GTA IV. Nigdy nie przeszkadza mi ewolucja serii. Twórcy mają prawo do zmieniania swoich pomysłów, modyfikowania tonu, wydźwięku i rozgrywki. Wygląda na to, że tendencja ta utrzymana zostanie w GTA V, celującym w rewolucyjne dla gatunku wprowadzenie wieloosobowej narracji.

Jest jednak coś pocieszającego w myśli, że jeśli tylko będę miał ochotę na włączenie gry, w której to zabawa stoi ponad przesłaniem i opowieścią, to Grand Theft Auto III 12 lat po premierze wciąż nadawać się do tego będzie idealnie.Forge of Empires poprowadź swoje plemię przez epoki

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥