Yannis Mallat z Ubisoftu twierdzi, że gracze są w stanie przyzwyczaić się do tego, że konsola cały czas podłączona musi być do Internetu, jeśli tylko ludzie związani z rynkiem zademonstrują im, że nie ma nic, czym powinni się w istocie martwić.
Kiedy tylko gracze nie będą musieli się martwić, wezmą pod uwagę dobre strony i funkcje, które umożliwia owo połączenie. Sądzę, że musi ono dawać bardzo jasne korzyści dla użytkowników. Bardzo ważne jest to by, kontakt pomiędzy nami a konsumentami był bezpośredni – czy chodziłoby o zapewnienie dodatkowych elementów gdy, czy funkcji online. Wiele z dobrych gier ma te elementy.
Zapytany o to, czy świat gotowy jest na konsole, które wymagałyby stałego połączenia z Internetem, Mallat odpowiedział, że na to pytanie odpowiedzieć mogą tylko i wyłącznie Sony i Microsoft, lecz dodał, iż podejrzewa, że duża część odbiorców i tak wciąż połączana jest z Internetem przy pomocy innych urządzeń – jego zdaniem więc na pewno są na to gotowi.
To, co mówi Mallat ma po części trochę sensu. Nie bierze on jednak pod uwagę tej części odbiorców, którzy mogliby mieć problem ze spełnieniem podstawowych założeń takiego myślenia – nie mają np. możliwości podłączenia swego sprzętu na stałe do Internetu (weźmy pod uwagę obszary położone daleko od miast, gdzie nie tak łatwo jest uzyskać dostęp do sieci).