new WP.player({ width:610, height:343, autostart:false, url: 'http://get-2.wpapi.wp.pl/a,61764431,f,thumb/c/6/4/c64aaac8540c397789f1e95c5b3c5e81/fecf4bbe7a15e3253140f65c03820e85/BS_INF_WR_GOTOWA_2_0.mov', });BioShock: Infinite - wideorecenzja Dominika Gąski, który dał się ochrzcić. Wersję wideo w wyższej rozdzielczości znajdziecie pod Historię niejakiego Breena Malmberga opisało Kotaku. Gracz określający się mianem gorliwego chrześcijanina wystosował do Valve list, w którym opisał swoje zastrzeżenia odnośnie BioShock: Infinite. I zażądał zwrotu pieniędzy za grę, której nie może ukończyć. Malmberg uznał bowiem, że sekwencja z obowiązkowym przyjęciem chrztu jest ekstremalnym bluźnierstwem dla jego religii. A umieszczenie tej sceny na początku gry uniemożliwiło mu poznanie około 99% całej przygody. Tak wychodzi z jego wyliczeń.
Najciekawsze w całej sprawie jest to, że Valve rozpatrzyło pozytywnie żądanie gracza i oddało mu pieniądze za steamowy dostęp do BioShock: Infinite. Niestety nie wiadomo, na jakiej podstawie i czy podobne zarzuty względem innych gier mogą się w przyszłości skończyć w taki sam sposób. Czy mamy do czynienia z nowym poziomem dbania o zadowolenie klienta, czy kuriozalnym precedensem, otwierającym furtkę do zgłaszania skarg na treści gry, które nam nie pasują?
Może być ciekawie.