Gord – recenzja. Nakaz zbierania grzybów

Zastanawialiście się kiedyś, jak mógłby wyglądać owoc romansu Wiedźmina i Frostpunka? Ja też nie. Ale chyba mamy odpowiedź na tę zagwozdkę.

Gord – recenzja. Nakaz zbierania grzybówGord
Źródło zdjęć: © Polygamia.pl
1

W produkcji od studia Covenant.dev wcielamy się w postać zarządcy grodu i robimy wszystko, by grupa naszych podopiecznych przetrwała w mrocznym lesie. A przy okazji staramy się realizować wyznaczone cele misji. Surowce takie jak drewno i glina pozwalają nam stawiać i rozbudowywać budynki. Dbamy również o rezerwę żywności – wszystko przy uwzględnieniu faktu, że zapas zasobów dostępnych w okolicy jest mocno limitowany i przyjdzie czas, gdy trzeba będzie podjąć dodatkowe środki.

Po prostu się wykąp

Podstawowymi parametrami, o które musimy zadbać, są zdrowie naszych podopiecznych i ich poczytalność. Jeśli chodzi o zdrowie, to łatwo stracić je podczas walki. Po świecie Gord krążą też choroby – w związku z tym trzeba na przykład mieć na uwadze, kogo wpuszczamy do grodu, bo za chwilę możemy skończyć grę. Najbardziej podstawową metodą regeneracji zdrowia jest kąpiel w balii. To zgrabne nawiązanie do Wiedźmina.

Z kolei wskaźnik poczytalności dotyczy stanu psychicznego poddanych. Osadnicy popadają w obłęd na różne sposoby: na przykład będąc świadkami jakiegoś makabrycznego wydarzenia – albo zauważając, że nie jesteśmy w stanie zapewnić im pożywienia. Parametr poczytalności regulujemy, wysyłając podopiecznych do miodowni. Urocze.

Oczywiście nie samym rozwojem osady Gord stoi. Drugim "odnóżem" rozgrywki jest eksploracja mrocznego lasu i wspomniana walka – ścieramy się z dzikimi zwierzętami i stworami z mitów słowiańskich.

Im dalej w las, tym więcej grzybów

Gdy już opanujemy dwa podstawowe parametry, rozgrywka zaczyna się komplikować. Niby zadbano o stopniowe wdrażanie kolejnych mechanik, ale mimo to w pewnym momencie poziom trudności znacznie wzrasta. Czasem sytuację mogą rozjaśnić samouczki opisujące zasady gry. Dzięki nim dowiadujemy się chociażby, po co nam dany surowiec i jak go pozyskać – albo w jaki sposób poprawić konkretny parametr podopiecznych.

"Śliski typ" – etymologia

Kampania opowiada historię – niestety niezbyt porywającą. Detale fabularne twórcy sprzedają na planszach z tekstem i ładnych cut-scenkach na silniku gry. Tu dość często widzimy się z pryszczatym możnowładcą, który nie dość, że charakteryzuje się przesadną zachłannością – co w sumie jest uzasadnione, jeśli chodzi o jego profesję – to jeszcze cały czas dziwnie błyszczy. Być może to zakorzeniony w słowiańskiej kulturze archetyp szefa jako śliskiego typa.

Produkcja od Covenant.dev budzi skojarzenia z inną polską mieszanką city buildera i survivalu, to znaczy z Frostpunkiem. I w paru aspektach Gord praktycznie kopiuje ten tytuł. Dotyczy to chociażby ikonek w interfejsie. We Frostpunku mieliśmy też element wyborów moralnych. W Gord również pojawia się coś takiego – często w powiązaniu ze słowiańskimi potworami.

Nie brakuje tu dramatyzmu i rozterek natury etycznej, ale w sumie wydaje mi się, że czasem tego typu sytuacje wypadają nieco infantylnie. Na przykład w jednym z momentów mamy zadecydować, czy chcemy zebrać kilku osadników i spróbować powalić leśne monstrum, do czego musielibyśmy się trochę przygotować, czy wolimy pójść na łatwiznę i jakoś obłaskawić to paskudztwo. Być może rzucenie dziecka na pożarcie glutowatemu potworowi u kogoś wywołałoby kryzys tożsamości – ale mam przeczucie, że raczej nie u wszystkich.

Trudno się oderwać

Poza zadaniami fabularnymi mamy też możliwość ustalenia własnego scenariusza lub wybór gotowego. Jeśli chcemy sami ustalać sobie zasady, to nic prostszego. W takim przypadku najpierw wybieramy sobie jeden z celów – na przykład uzbieranie danej ilości zasobów, likwidowanie potworów czy odnalezienie określonego skarbu.

Następnie ustawiamy poziom trudności i wybieramy rozmiar mapy, liczbę wrogów, częstotliwość ataków, a nawet początkową porę roku – i pogrążamy się w mrokach lasu. Zarówno kampania, jak i te dodatkowe scenariusze, oferują angażujący gameplay. Naprawdę trudno się od tego oderwać – a ja właśnie tego szukam w tego typu produkcjach. O to chodziło.

Wizualnie i dźwiękowo – miodzio

Na wyższych ustawieniach graficznych tytuł prezentuje się całkiem ładnie. W kontraście z ciemnym i niebezpiecznym lasem nasz gród wygląda przytulnie – a gdy zimą przykrywa go śnieg, robi się już niemal bajecznie. No i jeszcze te kotki biegające po dziedzińcu! W parze z niezłą oprawą wideo idzie przyzwoita muzyka – tu także zdaje się wybrzmiewać nawiązanie do Wiedźmina.

W ogóle fajnie jest obserwować poddanych podczas pracy – lub raczej tuż po niej. Zabawnie wygląda chociażby, gdy po otrzymaniu rozkazu udania się do miodowni nasz podopieczny dosłownie rzuca wszystko, co ma w danym momencie w rękach – czy to kawał drewna, czy wiązkę trzciny – i nagina truchcikiem przez pół lasu, by napić się złotego trunku.

I znowu koty

Niestety nie jet to tytuł bez wad – już po kilku chwilach spędzonych z Gord dostrzegamy różne uchybienia techniczne. Na przykład kamera potrafi nieźle zaskoczyć, zawadzając o jakiś wysoki obiekt, jak na przykład drzewo. Dosłownie po paru minutach po odpaleniu produkcji siedziałam nie tyle na drzewie, co praktycznie w nim.

Wysokie rośliny i skały często przysłaniają nam widok – w lesie łatwo na przykład stracić z oczu osadnika, a to jest niebezpieczne. Wtedy musimy szybko przestawiać kamerę. A poza tym mapa pokazuje obiekty w bardzo nieprecyzyjny sposób.

Gra oferuje polską wersję językową (napisy), jednak ta wydaje się być z lekka niedopracowana. Tu i ówdzie wpadamy na nieprzetłumaczone sekwencje. Na przykład co chwilę widziałam w rodzimej lokalizacji komendę "assist subject" nad postacią w potrzebie – i co gorsza, nie zawsze ta komenda działała tak, jak powinna (a czasem w ogóle nie działała). Z kolei w opcjach wyboru własnego scenariusza dopatrzyłam się całej nieprzetłumaczonej rubryczki z zadaniami pobocznymi. To wypada trochę niechlujnie.

Podejrzewam też, że niektórzy będą narzekać na interfejs. Przez pierwszą godzinę obcowania z produkcją wydaje się on bowiem być dość nieintuicyjny i toporny. Jednak nie należy się zniechęcać – w pewnym momencie jesteśmy w stanie zarządzać grodem z zamkniętymi oczami. No, prawie – lepiej przez cały czas pozostać czujnym, bo nigdy nie wiadomo, co wyskoczy na nas z krzaków.

Nie jest źle

Rozwój osady w kampanii fabularnej Gord i w dodatkowych scenariuszach to satysfakcjonujące i angażujące zajęcie. Do tego mamy dobrą grafikę i muzykę oraz atmosferę bazującą na słowiańskich mitach. Z drugiej jednak strony niektóre rzeczy – w tym osławione moralne wybory – wciśnięto tu trochę na siłę. No i twórcom nie udało się uniknąć paru problemów natury technicznej – te nadal występują w grze pomimo wydania przedpremierowej łatki. Ale generalnie jestem na tak – produkcja podobała mi się i jestem w stanie ją wam polecić.

Grę testowaliśmy na PC. Kod do recenzji dostarczył wydawca.

Plusy
  • wciągająca i satysfakcjonująca rozgrywka
  • oprawa audio-wizualna
  • kotki (dużo kotków)
Minusy
  • wybory moralne i rozterki etyczne
  • problemy z kamerą
  • nieczytelna mapa
  • inne pomniejsze błędy
  • błyszczący pan w cut-scenkach

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne